"Vaiana. Skarb oceanu" (Wydawnictwo EGMONT)

W ostatni piątek Tosia odebrała ostatnie świadectwo w szkole podstawowej. Oznacza to, że zakończyła się ośmioletnia przygoda z tym etapem edukacji. Nie wiem, kiedy minął ten czas. Osiem lat okazało się czasem wyjątkowo krótkim, ale bardzo intensywnym i pełnym skrajnych emocji. I ogromnych zmian. Osiem lat temu do pierwszej klasy szła mała dziewczynka, która dziś jest już nastolatką. Wie czego chce, wie, co ją interesuje. Czy interesują ją jeszcze bajki? Zdecydowanie nie. Z bajek Tosia wyrosła. Jest na tym etapie życia, kiedy oglądanie kreskówek jest trochę obciachowe. Myślę jednak, że kiedyś do tego wróci, bo dobrze wiemy, że współczesne animacje to mądre historie, które podobają się nie tylko dzieciom, ale i rodzicom.


Jedną z takich animacji jest na pewno Vaiana. Skarb oceanu. Film pojawił się w kinach w 2016 roku. Doskonale pamiętam dzień, w którym zobaczyłyśmy go po raz pierwszy. Pamiętam, że zrobił na nas wielkie wrażenie. Oglądałyśmy go bardzo wiele razy, sporo dialogów (i piosenek) znałyśmy na pamięć. Historia młodej mieszkanki wyspy Motonui, która wyrusza w niebezpieczną wyprawę, żeby uratować swoich bliskich, nie może nie wzbudzić zainteresowania. Vaina i jej towarzysze oraz przyjaciele budzą ciekawość i sympatię. Budzą uśmiech i zainteresowanie. Każdy z nich jest inny, każdy ma swoich fanów. Nic dziwnego, że ta bajka, choć ma już prawie 10 lat, ciągle znajduje nowych miłośników. Dlatego nie dziwi mnie też, że cały czas pojawiają się, związane z nią, różne gadżety i książki. Jedna z nich właśnie dołączyła do naszej biblioteczki. To Vaiana. Skarb oceanu wydana w formie komiksu w ramach serii "Magiczny świat Disneya w komiksie". Historia, którą w nim znajdziecie to ta sama opowieść, którą możecie zobaczyć na kinowym lub telewizyjnym ekranie. Mamy tu tych samych bohaterów i sekwencję dobrze znanych wydarzeń. To dobra okazja, żeby jeszcze raz przeżyć tę samą przygodę. To również szansa na to, żeby cieszyć się nią częściej i właściwie w dowolnym miejscu i dowolnej chwili. Nawet wtedy, kiedy nie mamy dostępu do telewizora!

 



Czy książki tworzone na podstawie filmów mają rację bytu? Moim zdaniem tak. Zwłaszcza, jeśli mówimy o książkach i filmach adresowanych do najmłodszych. Każdy rodzic wie, że jeśli dziecko jakąś historię polubi, to może oglądać lub prosić o jej przeczytanie w kółko. Ukochana historia wypiera wszystkie inne. Ten komiks też można czytać w kółko. Dzieci, które dopiero uczą się czytać samodzielnie, a opowieść o Vaianie lubią, mogą ją z powodzeniem przeczytać samodzielnie. Lektura sprawi im na pewno dużo przyjemności. Odkryją ją na nowo, poznają w innej formie. Jeszcze raz wyruszą na ocean, jeszcze raz spotkają Mauiego. Jeszcze raz zmierzą się z ogromnym krabem, który kocha błyskotki. Spotkają się z Te Fiti. Zrobią rzeczy wymagające wielkiej odwagi. I przeczytają książkę, która utwierdzi ich w tym, że książki są czymś absolutnie wyjątkowym. 




 

Ten i inne komiksy znajdziecie na


Komentarze

  1. Gratulacje dla córki i powodzenia w nowej szkole, a książka jak większość tu pokazywanych zasługuje na uwagę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz