"Lottie Brooks kontra wredne dziewczyny" (Wydawnictwo Znak Emotikon)

Ten rok szkolny jest dla nas bardzo wyjątkowy. 1 września rozpoczęła naukę w nowej szkole i to szkole średniej. Trudno mi czasem uwierzyć, że mamy już w domu licealistkę. Przecież tak niedawno zaczynała naukę w podstawówce! A tu od miesiąca jest w nowej szkole, w której całkiem dobrze się zadomowiła. Dojrzewają jednak nie tylko nasze dzieci, ale również bohaterowie literaccy. Łatwo dostrzec to, kiedy są bohaterami serii literackich. Wtedy najlepiej widzimy jak się zmieniają na przestrzeni lat. Myślę, że to szczególnie ważne w książkach adresowanych do młodych czytelników. Dzięki  temu czytelnicy mogą się w ich przygodach przeglądać jak w lustrze, mogą odnajdywać w nich swoje radości i zmartwienia. Mogą cały czas czuć jedność z bohaterami, których polubili.


Jedną z takich bohaterek jest Lottie Brooks. Nawet nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z tą bohaterką i jej przygodami. Znamy się już jednak na tyle długo, że śmiało mogę powiedzieć, że Lottie jest naszą dobrą znajomą. Jedną z tych, za którymi tęsknimy, kiedy każe za długo czekać na nową książkę opisującą jej przygody. Te opisane w najnowszej książce okazują się niezbyt wesołe. Rozpada się jej paczka. Amber, jedna z dziewczyn, która do tej pory do niej należała, odchodzi i dołącza do Gangu Totalnie Wrednych Dziewczyn. To nie podoba się ani Lottie, ani jej dwóm pozostałym przyjaciółkom. Są gotowe zrobić wiele, żeby odzyskać Amber. Dziewczyny chciałyby, żeby wszystko wróciło do normy. Niestety, nie jest to tak proste, jak się wydaje. Na dodatek nie są to jedyne kłopoty, które spadają na głowę Lottie. Inne wiążą się ze zmianami, które następują w jej rodzinie. Mama wraca do pracy, a najmłodsza siostra idzie do żłobka. To dla każdej rodziny zawsze bardzo duże wydarzenie i powód do nerwów. Bella, co prawda w żłobku nie płacze i chyba nawet lubi tam chodzić, ale... Nieco inne podejście do tego mają jej rówieśnicy i opiekunowie. Dlaczego? Wszystko z powodu zębów dziewczynki. Bella wbija je we wszystko i we wszystkich. To nie jest przepis na sukces. Jest to za to przepis na świetną książkę.





Seria o przygodach Lottie Brooks to doskonała lektura do najmłodszych nastolatek. Dziewczynki, które zdecydują się tę serię przeczytać, na pewno będą zadowolone. Lottie jest bardzo podobna do swoich czytelniczek. Jej przygody mogłaby przeżyć każda z nich. Dzięki tej lekturze dziewczyny dowiedzą się jak odnaleźć się w wielu sytuacjach, które mogą je spotkać. Czytając tę książkę będą się świetnie bawić. Dziennik Lottie pełen jest nie tylko codziennych wydarzeń. Nie brakuje tu również humoru. Ten obecny jest (prawie) na każdej stronie. Sporo jest tutaj również rysunków. Małych i zabawnych grafik, które umilają lekturę i wywołują uśmiech na twarzy czytelników. Ciekawym elementem są tu również opisy dotyczące problemów związanych z dojrzewaniem. To dla nikogo nie jest łatwy czas. Na głowę nastolatków spada wtedy wiele zmartwień, a w głowie kołacze się wiele myśli. Ta książka na pewno doda dojrzewającym nastolatkom otuchy. Dlatego jeśli jeszcze tej serii nie znacie, musicie to koniecznie nadrobić. Przygody Lottie Brooks rozjaśnią nawet najbardziej pochmurny dzień, a tych tegoroczna jesień przyniosła ze sobą bardzo dużo.




 

Lottie Brooks kontra wredne dziewczyny

Katie Kirby

tłumaczenie Anna Klingofer-Szostakowska

Znak Emotikon 2025


 

 https://znakemotikon.pl/

"Ucieczka na Górę Marzeń" (Wydawnictwo Literatura)

Ostatnie tygodnie są dla nas bardzo intensywne. Nie wiem, kiedy mijają kolejne dni. Mam wrażenie, że po poniedziałku zaraz przychodzi piątek. Weekend trwa chwilę i ani się obejrzymy, a czas wracać do codziennych obowiązków. Nie ukrywam, że marzę o kilku dniach wolnego, o krótkim wyjeździe i oderwaniu się od codziennych obowiązków. Najbardziej chciałabym pojechać w góry, bo na górskich szlakach odpoczywam najlepiej. Taki wyjazd musiałabym dobrze zaplanować. Dlaczego? Przecież spontaniczne wyjazdy są wspaniałe. Może i są, ale gdybym miała przeżyć przygodę podobną do tej, którą w swojej książce opisał Rafał Witek, wolałabym chyba zostać w domu.


Tata Oli i Oliwiera też był bardzo zmęczony. Ciężko pracował, rzadko odpoczywał i w pewnym momencie doszedł do wniosku, że jest "zmęczony życiem". To znaczyło, że "jest na progu wytrzymałości". Trzeba było szybko działać. I tu do akcji wkroczyła mama, która zaproponowała wyjazd. Tata, o dziwo, nie protestował. Zgodził się bez wahania i zaczął szukać idealnego miejsca na krótki wyjazd z rodziną. Hotel udało się znaleźć bardzo szybko i cała rodzina była tym miejscem zachwycona. Każdy miał tam znaleźć coś dla siebie. Przed podjęciem ostatecznej decyzji tata zadzwonił jeszcze do hotelu i o wszystko wypytał. Wszystko było sprawdzone i zaplanowane. Nawet konieczność zostawienia samochodu na parkingu i półgodzinny spacer żółtym szlakiem, który prowadził do hotelu, nie mógł zepsuć im humorów. Ten wyjazd musiał się udać. A jednak coś poszło nie do końca po ich myśli...

 



Patrząc na okładkę tej Ucieczki na Górę Marzeń nie wiedziałam czego się spodziewać. Podeszłam do niej bez żadnych oczekiwań i wyobrażeń na jej temat. Byłam jednak pewna, że czeka mnie ciekawa literacka przygoda. Gwarantowało to nazwisko autora. Rafał Witek nas nie zawiódł. Tym razem również. Nie zawiódł, ale zaskoczył. Fantastyczną historią, od które trudno było się oderwać. Rodzinna historia wciągnie każdego, kto zdecyduje się ją przeczytać. Choć kierunek, w którym będzie się rozwijać opowieść można przewidzieć, to myślę, że każdy czytelnik i tak będzie zaskoczony sekwencją wydarzeń. To książka, której tytuł trzeba zapisać albo zapamiętać. Lektura, która wciągnie zarówno chłopców, jak i dziewczyny. Pełna humoru, zaskakujących wydarzeń. Książka, którą można przeczytać jednym tchem. I zamarzyć o przygodzie podobnej do tej, którą przeżyli bohaterowie tej książki. Albo wręcz przeciwnie...





 
Ucieczka na Górę Marzeń

Rafał Witek

ilustracje Kasia Piątek

Wydawnictwo Literatura 2025

wiek 9+ 


 https://wydawnictwoliteratura.pl/

"Kocina. Zapiski z Doliny. Tom 1" (Wydawnictwo EGMONT)

Komiksy już dawno przestały być prostymi historiami czytanymi wyłącznie dla rozrywki. Książkami, po które sięgają ci, którzy czytać nie lubią. Dziś za tworzenie komiksów biorą się także uznani rysownicy i pisarze, który kojarzymy z doskonałymi powieściami. Coraz częściej znajdujemy w nich historie, które potem długo nam towarzyszą. Opowieści i bohaterów, o których nie możemy przestać myśleć. Współczesne komiksy są naprawdę świetne, więc czytać powinien je każdy!

 

Kocina. Zapiski z Doliny to pierwszy tom nowej serii komiksów. Jej autorka zabiera czytelników w literacką podróż do wyjątkowej krainy. Tu, w zgodzie, mieszkają różne gatunki zwierząt. Choć bardzo się od siebie różnią, to potrafią się jakoś dogadać i działać dla wspólnego dobra. Kto dokładnie mieszka w Lisiej Dolinie? Są tam między innymi wielki Dzik, malutki Lisek, Borsuk, Piżmak, Bobry, Zając, Królik i Pajączek. Pewnego dnia odwiedza ich Kocina. Sympatyczna kotka zagląda do tej krainy i poznaje jej mieszkańców. Chce poznać ich zwyczaje, chce się dowiedzieć, co lubią, a czego wolą unikać. Mieszkańcy Doliny chętnie opowiadają o sobie i relacjach jakie ich łączą. Są też tacy, którzy są nieco bardziej skryci, z którymi Kocinie trudniej nawiązać kontakt. Ale kotka się nie poddaje! Ona chce poznać wszystkich i ze wszystkimi się zaprzyjaźnić. Co z tego wyjdzie? Czy kotka osiągnie swój cel? Przeczytajcie komiks i poznajcie wszystkie przygody, które w Lisiej Dolinie przeżyła Kocina.





Książki o zwierzętach są wspaniałe. Każda czymś zaskakuje, każda uczy czegoś nowego. Od wieków zwierzęta świetnie sprawdzają się jako bohaterowie literatury dziecięcej. Kiedy autor nadaje im ludzkie cechy, każdy czytelnik może próbować wyszukiwać w charakterach zwierzęcych bohaterów cech, które dobrze zna. Właśnie dlatego tak bardzo je lubimy. Właśnie dlatego, mimo upływu lat, te książki się nie starzeją. Komiks Kocina. Zapiski z Doliny inaugurujący nową serię adresowaną do młodych czytelników, ma szansę do tych ponadczasowych lektur dołączyć. Mi ta historia bardzo się spodobała, zachwyciły mnie dopełniające ją ilustracje. I teraz czekam na możliwość powrotu do Lisiej Doliny. Ta nadejdzie wraz z drugim tomem, na który mam nadzieję, nie będziemy musieli długo czekać.




 

Kocina. Zapiski z Doliny. Tom 1

Berenika Kołomycka

EGMONT 2025  

https://egmont.pl/
 

"Świecogłosy. Zagubieni i odnalezieni w labiryncie"/"Świecogłosy. Pięć niemożliwych prób" (Wydawnictwo Zygzaki)

Jesień rozgościła się na dobre. Dni są coraz krótsze, wieczory coraz dłuższe. Pogoda nie zachęca do spacerów, a przeziębienia uziemiają w łóżku kolejne osoby. Musimy jakoś ten czas przetrwać i postarać się jak najbardziej go sobie umilić. W domu, w wygodnym fotelu, pod ciepłym kocem, z kubkiem herbaty i dobrą książką w ręce. Jaką? Lubimy różne książki. Jedni zaczytują się w romansach, inni w literaturze faktu albo biografiach. Są tacy, którzy czytają jedynie kryminały. Ja mam dziś propozycję czytelniczą dla tych, którzy najbardziej lubią literaturę, w której nie brakuje motywów fantastycznych.


Książę Świecogłosy. Zagubieni i odnalezieni w labiryncie zwróciła moją uwagę już jakiś czas temu. Nie miałam jednak okazji, żeby ją przeczytać. Okazja nadarzyła się teraz. Właśnie ukazał się drugi tom tej serii, więc przeczytałam od razu dwa! Bohaterem książek Jordana Lessa jest jedenastoletni Benjamiah Creek. Chłopiec mądry, rozsądny, ale też bardzo samotny. Jego rodzice wyjechali i zostawili syna pod opieką babci. Taka sytuacja nikogo nie powinna dziwić. Zdarzyła, zdarza się i będzie zdarzać w wielu rodzinach. Pewnego dnia w ręce chłopca trafia tajemnicza i nieco przerażająca laleczka. To ona staje się początkiem wielkiej (choć niebezpiecznej) przygody, której chłopak stanie się uczestnikiem. Trafi do Wewathenwold. Tam spotka Elizabellę, dziewczynę, która nie od razu obdarzy go sympatią. Dziewczynę, która próbuje odszukać swojego brata. Brata, który zniknął w tajemniczych okolicznościach. Benjamiah bardzo chciałby jej pomóc. Elizabella nie chce go jednak dopuścić do swoich tajemnic. W końcu jednak ulegnie i pozwoli, żeby Benjamiah towarzyszył jej w poszukiwaniach Edwina.




 

Jak zakończył się poszukiwania brata Elizabelli zdradzić nie mogę. Łatwo się jednak domyślić, że Benjamiah wyszedł z tej sytuacji cało. Niedawno ukazał się drugi tom serii, w którym czytelnicy ponownie się z nim spotykają się z ulubionymi bohaterami. Tu czeka na wszystkich nowa przygoda pełna tajemnic i niespodziewanych zwrotów akcji. Wreathenwold po raz kolejny okazuje się krainą pełną niebezpieczeństw. Tym razem Benjamiah przenosi się do niej za sprawą maski. To ona jest początkiem kolejnej wielkiej przygody, której chłopak będzie uczestnikiem. Jego największym zmartwieniem będzie jednak to, w jaki sposób może wrócić do domu. Nie będzie to proste. Benjamiah będzie musiał stawić czoła wielu wyzwaniom, które postawi przed nim Wreathenwold!




 

"Świecogłosy" to seria bardzo tajemnicza. Opowieść, zarówno w pierwszym, jak i w drugim tomie przypomina labirynt. Czytelnik wchodzi do niego i przechodzi kolejnym korytarzami. Co chwilę wchodzi w jakiś nowy zakamarek, którego wcześniej nie dostrzegł. Czy w tym labiryncie można się zgubić? Pewnie można, ale uważnemu czytelnikowi na pewno się to nie przydarzy. Uważny czytelnik zanurzy się w tę historię i będzie czuł się nie tylko czytelnikiem, ale współuczestnikiem tej historii. Myślę, że to doskonała opowieść na jesień. Historia nie tylko pełna magii i tajemnic, ale również wspaniałej opowieści o sile przyjaźni, gotowości do niesienia pomocy innym. Opowieści o odwadze. To historia dla wszystkich, którzy pokochali Opowieści z Narnii i mają ochotę przeczytać podobne do tej klasycznej opowieści książki. Wchodząc do świata "Świecogłosów" czytelnik nie będzie miał ani chwili wytchnienia. Ta historia, choć bardzo gęsta, to czyta się ją znakomicie i z ogromnym zainteresowaniem. I ciągle chce się więcej i więcej. Bo z taką historią nikt nie chce się rozstać i nikt nie chce przestać jej czytać...

 

seria "Świecogłosy"

Jordan Lees

ilustracje Vivienne To

tłumaczenie Maciej Studencki (tom 1.)/Natalia Szczepkowska (tom 2.)

Wydawnictwo Zygzaki


 

"Nadchodzą!" (Wydawnictwo Ezop)

Zabrzmi to banalnie, ale uważam, że książki powinny rozwijać wyobraźnię. Zwłaszcza najmłodszych czytelników. Takie książki zachęcają do rozmowy, takie książki na długo zostają w pamięci. Takie książki potrafią nieźle namieszać w naszych głowach i sprawić, że nie możemy przestać o nich myśleć. Bardzo lubię takie książki i chętnie po nie sięgam. I nie jest dla mnie ważne to do kogo są adresowane. Dobra książka zawsze warta jest przeczytania! Nawet, jeśli jej autor napisał ją dla dzieci, a czytelnik (w tym przypadku ja) jest już całkiem dorosły.


Takie rozmyślania towarzyszyły mi, kiedy czytałam książkę Nadchodzą!. Jej autorka, Sylvie Neeman, stworzyła opowieść, którą każdy może interpretować na swój sposób i sam odnajdować w niej różne elementy, których (być może) nie zauważy ktoś inny. Główna bohaterka książki wygląda na osobę całkiem dorosłą. Kim jest? Trudno powiedzieć. Może być każdym z nas. Może wykonywać każdy zawód. Najprościej byłoby stwierdzić, że jest jakąś podróżniczką. Może archeolożką albo opiekunką dzikich zwierząt. O, dzikie zwierzęta to dobry pomysł, bo bohaterka tytułowych nadchodzących opisuje używając podobnych słów. Nawet na ilustracjach widać cienie przypominające dzikie zwierzęta. Zwierzęta, których bohaterka nieco się obawia. Wydają się dość nieprzewidywalne. Wydają się też całkiem miłe. Ale kim tak naprawdę są? Tego czytelnicy nie dowiedzą się tak szybko!



 

Bardzo chciałabym Wam zdradzić, o co dokładnie chodzi w tej książce. Nie mogę tego jednak zrobić. W Nadchodzą! ważny jest element zaskoczenia. Ważne jest odkrywanie tej historii, poznawanie jej bohaterów. Zaskoczeń w tej książce nie brakuje. Każda strona to kolejny element układanki. Ja po dotarciu do ostatniej byłam bardzo zdziwiona. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Odkrycie prawdy bardzo mnie zaskoczyło. Nie tego się spodziewałam. Czy przez to byłam zawiedziona? Nie! Nadchodzą! to na pewno jedn z najbardziej oryginalnych i szalonych książek jakie ukazały się w tym roku. Ba! Myślę, że to jedna z najbardziej oryginalnych książek jakie w ogóle widziałam! I na pewno nie jest to książka tylko dla dzieci.



 

Nadchodzą!

Sylvie Neeman

ilustracje Albertine

tłumaczenie Paweł Łapiński

Wydawnictwo Ezop 2025


 

https://www.ezop.com.pl/ 

"Moje dwie rodziny" (Wydawnictwo HarperKids)

Często można usłyszeć słowa, że kiedyś ludzie się tak łatwo nie rozwodzili. Że w dzisiejszych czasach nikomu nie chce się walczyć o związek i rodzinę. Że ludziom coraz łatwiej podejmować decyzję o rozstaniu i rozwodzie. Czy te słowa pokrywają się z rzeczywistością? A może są krzywdzące i zupełnie nieprawdziwe? Myślę, że jednak krzywdzące. Może i rzeczywiście, w czasach, kiedy ja chodziłam do szkoły nie miałam w klasie zbyt wielu osób, których rodzice byli rozwiedzeni, ale nie mogę powiedzieć, że nie było ich w ogóle. Może kiedyś mniej się na ten temat mówiło? 


Dziś nie jest to już temat tabu. I dobrze, bo dzięki temu, że otwarcie się na ten temat rozmawia tym, których dotyczy może być łatwiej odnaleźć się w zmieniającej się sytuacji. Myślę tu zwłaszcza o dzieciach, dla których to bardzo trudny czas i, którym każdy chciałby w jakiś sposób pomóc. Czasem zapewnienia rodziców o tym, że nie przestaną ich kochać to za mało. Co może im pomóc? Może przykład kogoś, kto był w podobnej sytuacji? Pomocną dłoń wyciągają i przykładem służą bohaterowie literaccy, których młodzi czytelnicy mogą poznać czytając serię "Książki, które dają siłę". Poznałam ją już jakiś czas temu i nigdy się na tych książkach nie zawiodłam. 

 

Moje dwa domy miały więc bardzo wysoko zawieszoną poprzeczkę. Bohaterką książki jest Florka. Rodzice dziewczynki jakiś czas temu się rozstali i od tej pory, Florka i jej bracia, jedną część tygodnia spędzają z mamą, a drugą z tatą. Początkowo takie rozwiązanie niespecjalnie jej odpowiadało, ale okazało się, że nie jest aż tak źle. Dwa domy i dwa pokoje. Florka się do tego przyzwyczaiła. Wszystko zmieniło się w dniu, w którym tata powiedział Florce o swojej nowej przyjaciółce. Przyjaciółce wyjątkowej i bardzo dla taty ważnej. Tata chce przedstawić ją swoim dzieciom. Florce bardzo się ten pomysł nie podoba. Dziewczynka boi się, że Karolina będzie próbowała zastąpić jej mamę. A przecież mama robi wszystko najlepiej! Boi się też, że tata o niej zapomni, że nowa przyjaciółka i jej dzieci będą zajmować całą jego uwagę. To się Florce nie podoba. Dziewczynka nie chce się temu biernie przyglądać. Postanawia działać!



Książka Moje dwie rodziny to lektura, która dodaje otuchy. Ta książka, zgodnie z tytułem serii, w ramach której została wydana, daje siłę. Powinny ją poznać dzieci, które są w podobnej sytuacji. Powinny przeczytać je inne dzieci, żeby wiedzieć, co mogą przeżywać ich koleżanki i koledzy. Powinni przeczytać ją dorośli, żeby umieć dzieciom odnaleźć się w trudnej sytuacji i zobaczyć świat oczami dziecka. Naprawdę warto mieć ją w domowej, szkolnej i przedszkolnej biblioteczce. Znajdziecie w niej ważne pytania i odpowiedzi, których wielu szuka. 


 

Moje dwie rodziny

Phil Earle

ilustracje Jess Rose

 HarperKids 2026