"Cudowna podróż Freddiego Yatesa" (Wydawnictwo Akapit Press)

Z oczywistych względów moje serce zawsze biło mocniej przy książkach dla dziewczynek. Szukając książek dla Tosi częściej wybieram te, których bohaterami są dziewczynki i, które opowiadają o dziewczęcych perypetiach. Jednocześnie jestem całkowicie przekonana, że dobre i ciekawe książki nie uznają podziałów płciowych, więc tę lekturę polecić mogę wszystkim.


Początek nie jest łatwy. Zaczynają się wakacje, a głównemu bohaterowi życie wali się na głowę. Najpierw jego ojciec łamie nogę i jest mocno uzależniony od pomocy innych, potem dzieje się coś jeszcze gorszego. Umiera jego babcia. Kobieta brała aktywny udział w wychowaniu Freddiego i dzieliła się obowiązkami z tatą chłopca. Teraz Freddie i jego tata będą musieli nauczyć się żyć na nowo. Jednak zanim to się stanie chłopak wyruszy w podróż. Powodem jej wyjazdu będzie list, który zostawiła dla niego babcia. W kopercie, oprócz odręcznie napisanego listu, Freddie znajdzie swój akt urodzenia. Chłopak od dawna wiedział, że mężczyzna, który go wychowuje nie jest jego biologicznym ojcem, ale dopiero teraz poznał nazwisko. Freddie nie zastanawia się długo, chce odnaleźć mężczyznę. O pomoc prosi swoich dwóch najlepszych kolegów. To oryginalne trio wyrusza w podróż do Walii. Mają nadzieję, że wystarczą im dwa dni. Dlatego każde z nich mówi swoim rodzicom, że będzie spało u kolegi. Niestety, sprawy dość szybko zaczynają się komplikować. Chłopcom brakuje wszystkiego, oprócz pieniędzy także ubrań, jedzenia i znajomości regionu, do którego wyruszyli. Ta wyprawa nie może zakończyć się sukcesem. A może jednak im się uda? 


 

To wyjaśni się w trakcie lektury. Zabawnej, ciekawej i trzymającej w napięciu do samego końca. Determinacja chłopców jest godna pozazdroszczenia. Umiejętność wychodzenia z trudnych sytuacji również. Nieco mniej zazdrości się im umiejętności wpadania w nie. Przyznać im trzeba, że są w tym mistrzami. Dzięki temu bawią czytelników do łez. Cudowna podróż Freddiego Yatesa to książka, która czyta się niemal sama. Przyjemna lektura nawet dla tych, którzy czytać nie lubią. Bohaterowie budzą sympatię (czasem też politowanie), a ich przygody nie pozwalają nawet na chwilę odłożyć książki na bok. Jeśli jeszcze szukacie wakacyjnej lektury dla swojego dziecka, to ta będzie strzałem w dziesiątkę!



 

Cudowna podróż Freddiego Yeatesa

Jenny Pearson

ilustracje Rob Biddulph

tłumaczenie Iwona Żółtowska

Akapit Press 2020


"Brygada Brawurowych Kur 2" (Wydawnictwo Akapit Press)

Lubicie lektury, które bawią do łez? Oto jedna z nich. Kontynuacja przygód bohaterów, których poznałyśmy ostatniego lata. Bawiliśmy się przy niej znakomicie i od razu miałyśmy ochotę na więcej, dlatego bardzo ucieszyła nas wiadomość o tym, że Brygada Brawurowych Kur doczeka się kontynuacji.

Nowa książka Adama Skrodzkiego dotarła do nas tuż przez najdłuższą w dotychczasowym życiu Tosi przerwą świąteczno-noworoczną. Nastroje nie były optymistyczne, w obecnej sytuacji o optymizm coraz trudniej, więc takie lektury są na wagę złota. Brygada Brawurowych Kur 2 znowu bawi, śmieszy i niemal czyta się sama. W miasteczku znowu sporo się dzieje. Do akcji wkraczają wandale o aspiracjach artystycznych. Ci "malarze", oprócz przeróżnych bazgrołów, malują na każdym zniszczonym przedmiocie charakterystyczny dla siebie znak. Jest to okrąg, w którym znajduje się zamalowany prostokąt. Akty wandalizmu zawsze mają miejsce nocą. Wandale nie ograniczają się do jednej części miasta, działają we wszystkich dzielnicach. Zawsze nocą. Niszczą pranie, kradną skarpetki, malują mury. Ludzie próbują złapać ich na gorącym uczynku, ale jeszcze nikomu to się nie udało. W kim jeszcze można pokładać nadzieję na rozwiązanie tej tajemniczej i bulwersującej sprawy? Oczywiście w Danielu i BBK, czyli Brygadzie Brawurowych Kur! Rozwiązanie sprawy nie będzie łatwe. Detektywi będą musieli się nieźle wysilić, a potem otworzą szeroko oczy ze zdumienia. Dlaczego? Bo takiego rozwoju sytuacji i motywacji wandali nie przewidział chyba nikt!




Nie będę Wam oczywiście zdradzać, co dokładnie wydarzy się na kolejnych stronach. Napomknę jedynie, że w sprawy wmiesza się wielka polityka i ludzie, których być może kojarzycie z gazet. Oczywiście ich nazwiska zostały zmienione, ale szybko domyślicie się o kogo chodzi i dzięki temu, czytając tę książkę będziecie bawić się tak samo dobrze, jak Wasze dzieci. Ba! Jeśli Wasze pociechy czytają już samodzielnie, to jestem przekonana, że będziecie podczytywać im tę książkę przez ramię. Ta historia bawi wszystkich. Absolutnie szalona, totalnie niebanalna i nieprzewidywalna. Bardzo zabawna, nieco życiowa. W sam raz na obecne czasy. Na pewno wprowadzi w nie promień słońca i ogrom uśmiechu. Czyli to, czego teraz jest nam wszystkim bardzo potrzebne.





 Brygada Brawurowych Kur 2

Adam Skrodzki

ilustracje Kasia Cerazy

Akapit Press 2020


 

https://www.akapit-press.pl/

"Tajemne życie magów" (Wydawnictwo Akapit Press)

Kogo można spotkać w parku? Rodziców z dziećmi, zakochanych, starsze małżeństwo albo grupkę przyjaciół. W parku możemy tak naprawdę spotkać wszystkich. Jest to miejsce dla każdego otwarte, do którego każdy może przyjść. Nie ma chyba osoby, której pojawienie się w parku wzbudziłoby nasze zaskoczenie. 


Byłam przekonana, że mnie również żaden bywalec parku nie zdziwi. A jednak Idze Pierelotkin udało się mnie zaskoczyć. W jej książce Tajemne życie magów na parkowej ławeczce w warszawskim Parku Saskim pojawia się najprawdziwszy czarodziej! Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniał. Ot, całkiem zwyczajny "wysoki, szczupły pan w błękitnej czapce". Zwyczajny był jednak tylko pozornie, bo tak naprawdę ten mężczyzna był czarodziejem. Na dodatek jednym z trzech, którzy tego dnia pojawili się w parku. Co ich łączyło? Oczywiście magiczne zdolności, ale również to, że wszyscy byli bezrobotni. Dlaczego? Czy powodem były ich niezwykłe umiejętności? Tak. Nie chcę Wam zdradzać zbyt wielu szczegółów, bo trzej mężczyźni, żeby zarobić na dom i utrzymać swoje rodziny, wykonywali dość zwyczajne zadania, ale do efektów swojej pracy zdarzało im się dodać szczyptę magii. I to właśnie było o tę jedną szczyptę za dużo...



Tajemne życie magów okazało się doskonałą lekturą na pierwsze dni szkoły. Co prawda, jej akcja rozgrywa się wczesną wiosną, ale to w niczym nam nie przeszkadzało. Opowieść o magach, którzy spotkali się w Parku Saskim i zaczęli snuć swoje opowieści o nieudanym życiu zawodowym, czyta się niemal sama. Czytałyśmy ją szybko i zachłannie, bo chciałyśmy się, jak najszybciej dowiedzieć, co będzie dalej. Opowieści magów okazały się ciekawe i zabawne, a jednocześnie skłaniające do refleksji. Nie tylko o ich życiu, ale przede wszystkim o naszym. O planach, marzeniach, rzeczach, które robimy dla siebie i dla innych. To bardzo ciekawa i fascynująca historia dla młodszych nastolatków. Świetnie napisaną, wciągającą i jedną z najbardziej uniwersalnych książek, jakie ukazały się w ostatnim czasie.



Tajemne życie magów
Ida Pierelotkin
ilustracje Agnieszka Wajda
Akapit Press 2020

"Detektyw Erik Vogler" (Wydawnictwo Akapit Press)

Zaczęło się od przygód Olivera i Tiril z Biura Detektywistycznego nr 2 albo od przygód Lassego i Mai z Biura Detektywistycznego Lassego i Mai. Potem pojawili się inni, którzy podążali przetartym przez nich szlakiem. Czasem byli dziećmi, tak jak ich poprzednicy. Zdarzało się, że mieli cztery nogi, futra i ogony. Wszyscy zachwycali, budzili emocje i sympatię. Żadnego nie dało się nie lubić. Można było tylko doceniać bystry umysł, spostrzegawczość, poczucie humoru i umiejętność poradzenia sobie w najtrudniejszych sytuacjach. To wszystko było, bo nadszedł dzień, w którym okazało się, że czytelnik urósł i musi szukać nowych bohaterów, których przygodami będzie się emocjonował.

My ten przełomowy moment mamy jeszcze przed sobą. Tosia na razie zadowala się tymi samymi książkami detektywistycznymi, które czytała dwa lata temu. Jednocześnie coraz częściej zagląda na wyższe półki domowych regałów i wypytuje o stojące tam książki. Zapas historii detektywistyczno-kryminalnych dla młodych czytelników mamy spory. Cały czas dołączają do nich kolejne, bo dobrych książek reprezentujących ten gatunek nie brakuje. Niedawno pojawiły się kolejne. Okładki książek z serii "Detektyw Erik Vogler" tak mnie zaintrygowały, że nie mogłam ich nie przeczytać.


Bohaterem serii jest bardzo nietypowy nastolatek. Erik to absolutny perfekcjonista. Jeden z tych, którzy swoim perfekcjonizmem mogą doprowadzić do szału najcierpliwszych ludzi. Nie lubi, kiedy coś dzieje się nie po jego myśli. Każdy dzień, tydzień, miesiąc ma dokładnie zaplanowany. Nic więc dziwnego, że kiedy okazuje się, że planowany od dawna wyjazd do Nowego Jorku nie dojdzie do skutku, jest załamany. Na dodatek pojedzie tam jego ojciec, a on będzie na czas jego nieobecności wyjechać do babci. Z babcią Erik ma niewiele wspólnego, nie potrafi się z nią dogadać, dlatego szuka okazji, żeby wyjść z jej domu. Poszukiwanie rozrywek (choć w przypadku Erika trudno mówić o tradycyjnych rozrywkach nastolatków) sprawia, że chłopak wpada w kłopoty. Wszystko przez dziwne sny, niepokojące wydarzenia i serię morderstw, które wstrząsnęły całym krajem. Wszystkie ofiary musiało coś łączyć. Erik próbuje rozwikłać tę zagadkę i wpada w bardzo poważne tarapaty.





Równie poważnie jest w drugim tomie jego przygód. Erik razem z babcią i jej nastoletnim sąsiadem udaje się do luksusowego uzdrowiska. Ma tam odpocząć po tym wszystkim, co spotkało go wcześniej. Niestety, o odpoczynek będzie naprawdę trudno. Erik stanie się świadkiem morderstwa. Morderstwa, którego (jak wszystko wskazuje), nie było. Starszej pani, która została zamordowana, nikt nie widział. Pracownicy hotelu twierdzą, że nikt taki nie był u nich zameldowany. Jednak Erik ją widział, widział, że została zamordowana. Na dodatek ma coś, co należało do kobiety i z tego powodu ktoś zaczyna mu grozić...





Jak widzicie Erik Vogler nie ma łatwego życia. Wszędzie czyhają na niego kłopoty. Tym razem zanosi się na to, że nigdzie nie będzie musiał jechać. Jego ojciec zabiera swoją matkę, czyli babcię Erika na narty. Chłopak w tym czasie zostanie w domu i będzie cieszył się ciszą i spokojem. Niestety, tata i babcia ulegają wypadkowi na nartach, a do Erika dociera wiadomość o śmierci ukochanego wujka. Nastolatek będzie musiał pojechać na pogrzeb aż do Irlandii i, pod nieobecność ojca i babci, reprezentować tam całą rodzinę. Towarzyszyć będzie mu sąsiad babci Albert. Chłopcy razem staną przed kolejnym trudnym zadaniem i nową sprawą do rozwiązania. Okaże się bowiem, że uznawana za przypadkową śmierć wuja, wcale przypadkowa nie jest...





Seria o "Detektywie Eriku Voglerze" to ciekawa propozycja dla nieco starszych czytelników. Dzieci w wieku Tosi są na nią jeszcze za małe. Tosia przejrzała wszystkie trzy tomy, wypytała o niektóre elementy fabuły i stwierdziła, że jeszcze trochę poczeka z czytaniem. Na razie te trzy książki pochłonęłam ja. Słowo pochłonęłam doskonale oddaje to, co się wydarzyło. Opowieści o ekscentrycznym nastolatku, który zupełnie przypadkowo zostaje wciągnięty w sam środek zagadek kryminalnych, wciągną każdego. Myślę, że nawet dorośli będą tymi historiami zachwyceni i będą podczytywać te książki swoim dzieciom. Tym klimatycznym historiom i bardzo nietypowemu, totalnie aspołecznemu bohaterowi, naprawdę trudno się oprzeć. Proponuję, więc w ogóle się nie opierać, tylko czytać, czytać i czytać.

Książki z serii "Detektyw Erik Vogler"
znajdziecie na

"Brygada Brawurowych Kur tom 1" (Wydawnictwo Akapit Press)

Czy kogoś początek wakacji może napawać smutkiem? Czy ktoś cierpi z powodu wakacyjnej chandry? Tosia trochę narzeka, że lekcje się skończyły, musimy więc szukać sposobów na ukojenie smutku. Oprócz lodów i miski pełnej truskawek, zawsze dobrze sprawdzają się książki! Ta, którą przedstawię dziś, to najlepszy poprawiacz humoru, na jaki trafiliśmy w ciągu ostatnich kilku miesięcy.


Ze względu na głównych bohaterów podchodziłam do książki Adama Skrodzkiego bardzo ostrożnie. Tak, boję się ptaków tak bardzo, że nawet, kiedy wybieram książki dla własnego dziecka, unikam często tych, których bohaterowie mają skrzydła i dzioby. Tę przeczytałam, zaśmiewałam się do łez i pokochałam jej bohaterów mimo oczywistych wad wynikających z ich pochodzenia. Tym kurom nie można się oprzeć. Nie można im się oprzeć i trudno im odmówić. Czego dokładnie? Wszystkiego! Te kury zawsze osiągają to, co chcą. Najpierw zaczepiają dziesięcioletniego Daniela. Chcą uczynić go swoim wspólnikiem. Kury potrzebują dowodów osobistych i chłopiec ma im w tym pomóc. Wyobrażacie sobie absurdalność całej tej sytuacji? Miejscowy burmistrz nie chce wydać ptakom dowodów osobistych, z powodów dla wszystkich (oprócz samych kur) jasnych i oczywistych. Zwierzęta jednak są zdeterminowane i domagają się kontaktu z prezydentem kraju, który komentuje ich prośbę jednym krótkim zdaniem, które sami musicie odnaleźć w książce. Nie wiedzieć jakim cudownym zrządzeniem losu, ptakom udaje się uzyskać dokumenty i od tej chwili wszystko się zaczyna! Brygada Brawurowych Kur (bo tak nazywa się ich grupa) postanawia wynająć mieszkanie, a potem zarejestrować i rozpocząć oficjalnie działalność gospodarczą! Będą zajmować szeroko pojętą ochroną. Co z tego wyniknie? Niemałe zamieszanie i mnóstwo dobrej zabawy dla czytelników!




Dawno nie śmiałyśmy się tak przy żadnej książce. Brygada Brawurowych Kur sprawia, że uśmiech nie schodzi z ust czytelników. Po każdym przezabawnym wydarzeniu przychodzi kolejne, które jest jeszcze zabawniejsze. Jeśli kogoś dopada wakacyjna chandra, to ta książka na pewno ją przegoni. Niczego zabawniejszego na pewno latem nie przeczytacie. Książka Adama Skrodzkiego jest szalona, jak najbardziej szalone wakacje, jak najbardziej szalone sny albo totalnie zwariowane wygłupy. Tego oblicza kur na pewno nie znaliście i na pewno nie znajdziecie jego opisu nigdzie indziej. Tylko tu kury są tak oryginalne i charakterne! I bardzo cieszy nas fakt, że ta książka jest początkiem całej serii. Ciekawe, co Brygada wymyśli następnym razem!




Brygada Brawurowych Kur tom 1
Adam Skrodzki
ilustracje Kasia Cerazy
Akapit Press 2020

 

"Orzechowa czarownica" (Akapit Press)

Jest kilka takich książek, które przeczytałam w dzieciństwie i, które zostały w mojej pamięci do dziś. Nie będę wymieniać wszystkich tytułów, bo może kiedyś, przy innej recenzji, nadarzy się jeszcze okazja do opowiedzenia o nich. Wymienię jeden i myślę, że wielu z Was również go zna. To Tajemniczy ogród, niesamowita książka o przyjaźni, przygodzie i wielkiej tajemnicy. Wspominam o niej, ponieważ książka, o której chcę Wam dziś opowiedzieć przywołała wspomnienia właśnie tej lektury z czasów młodości.


W Orzechowej Czarownicy znajdujemy wiele elementów, które kojarzą się z Tajemniczym ogrodem. Główna bohaterka Hazel także jest sierotą. Kiedy ją poznajemy opuszcza sierociniec i przenosi się do nowego domu. Przygarnął ją mężczyzna, którego dziewczyna nigdy wcześniej nie widziała. Nie zobaczyła go również w dniu, w którym przyjechała do jego domu. Hazel została przyjęta przez sekretarkę pana Grymesa. Mężczyzna jest wziętym architektem i właśnie odbywa kolejną podróż służbową. Harriet, sekretarka mężczyzny, tłumaczy Hazel zasady obowiązujące w domu, przekazuje jej kieszonkowe. Dalej dziewczyna musi radzić sobie sama. Idzie jej różnie. W szkole trudno jej znaleźć bratnią duszę, w domu czuje się obco. Czarne myśli udaje jej się przepędzić, kiedy zauważa znajdujący się tuż obok jej nowego domu, ogród. Myśli o nim ciągle, bo nie może do niego wejść. Szuka klucza, który umożliwiłby jej otwarcie zamka. A w końcu udaje jej się przekroczyć próg ogrodu, okazuje się, że czeka ją nie tylko podróż do świata roślin, ale również (a może przede wszystkim) podróż w czasie...

Hazel podświadomie czuła, że ogród kryje w sobie coś niezwykłego, a wejście do niego może być wyjątkową przygodą. Nie wie jednak jaką tajemnicę kryje w sobie to miejsce. Samej nie będzie mogła jej odkryć. Zyska jednak pomoc. Tej udzieli dziewczynie kolega za szkoły. Na początku słowo "kolega" jest zdecydowaną przesadą, bo Hazel i Colina więcej dzieli niż łączy, ale zagadka, którą próbują rozwiązać bardzo ich zjednoczy. Oboje bardzo się od siebie różnią, ale przez to także się uzupełniają. I właśnie dzięki temu mogą osiągnąć to, co sobie założyli.

Brzmi tajemniczo, prawda? Miłośnicy literatury z elementami nadprzyrodzonymi, magicznymi i garścią tajemnicy będą oczarowani. Coś dla siebie znajdą tu także ci, którzy lubią literaturę obyczajową. Orzechowa czarownica to książka, w której nie brakuje problemów dorastających nastolatków. To opowieść o relacjach międzyludzkich, problemach z nawiązywaniem znajomości, rodzinie lub jej braku. Można ją czytać na wielu poziomach i każdy będzie dla czytelników wartościowy, mądry i interesujący. Nastoletni czytelnicy przeczytają ją z przyjemnością. To doskonała lektura na nadchodzące wakacje!

Orzechowa czarownica
Elisa Puricelli Guerra
tłumaczenie Krystyna Szulczyńska
Akapit Press 2020

"Przepowiednia" (Wydawnictwo Akapit Press)

Tyle czasu na czytanie nie miałam dawno. I, choć do tej pory, bardzo rzadko czytałam w domu, to sytuacja skłoniła mnie do tego, żeby w końcu zorganizować kącik do czytania nie tylko z Tosią. Kącik zorganizowałam i czytam ile mogę, żeby jakoś przetrwać ten trudny czas. Wam i Waszym dzieciom również tę aktywność zalecam, dlatego spieszę z nową recenzją.


Przepowiednia Emilii Kiereś to opowieść dla nastolatków, która powinna również przypaść do gustu dorosłym szukającym klimatycznych opowieści, dopełnionych odrobiną magii i niezwykłości. Akcja Przepowiedni rozpoczyna się w cygańskim taborze. To tam na świat przychodzi dziewczynka. Jej matka umiera niedługo po porodzie i opiekę nad noworodkiem przejmuje mamka. Nie jest to jednak koniec zmartwień członków taboru. Pewnej nocy napadli na nich zbójcy. Stara Cyganka Mura wzięła dziewczynkę od mamki, oddaliła się od taboru na bezpieczną odległość, zawiesiła na drzewie chustę, ukryła w niej dziecko i wróciła do swoich. Na to, żeby dowiedzieć się, co było dalej musimy poczekać niemal do końca książki. Wcześniej poznamy losy głównych bohaterów tej książki, Klary i jej brata Adama. Ich rodzice nie żyją. Nie zostawili dzieciom zbyt wielkiego majątku, właściwie jedyną materialną rzeczą, która została im po nich jest dom. Zbyt duży dla nich, dlatego użytkują tylko jego część. Problemy finansowe i konieczność samodzielnego utrzymania się nie jest jedynym zmartwieniem Klary i Adama. Ogromny wpływ na ich życie ma fakt, że Klara jest niewidoma. Cały dom zorganizowany jest pod nią, sprzęty stoją w konkretnych miejscach i nic nie jest przestawiane. Aż do dnia, w którym do domu rodzeństwa przybywa ich stara opiekunka Zyta, a Adam rusza do pobliskiego miasteczka sprzedawać garnki, które produkuje. Zyta obiecuje opiekować się Klarą, więc Adam jest spokojny o siostrę. Niestety, stara opiekunka nie przyszła do domu swoich dawnych pracodawców. Kobieta zaczyna dokuczać Klarze, obraża ją i tak bardzo utrudnia dziewczynie życie, że ta decyduje się uciec. W tym samym czasie Adam ulega wypadkowi i niemal umiera. Pomocy udzielają mu Cyganie. Chłopak jest jest w bardzo ciężkim stanie i w cygańskim taborze pozostanie dłuższy czas. Jego śladami będzie próbowała podążać Klara. Dziewczyna będzie zwracać na siebie uwagę otoczenia przede wszystkim ze względu na to, że jest niewidoma. Wkrótce jednak ludzie zaczną zauważać, że dziewczyna ma dwa cienie! Czy rodzeństwo się odnajdzie? Tak, ale droga do tego nie będzie usłana różami. 




Przepowiednia całkowicie mnie pochłonęła. Przewracałam kolejne strony chcąc się jak najszybciej dowiedzieć, co wydarzyło się dalej i jaki wpływ tytułowa przepowiednia będzie miała na życie bohaterów. Opowieść o przygodach Klary i Adama były naprawdę fascynujące, a cała historia znakomicie opisana. Ta opowieść o rodzinie, miłości między rodzeństwem, o urazach chowanych w sercu przez ludzi, którzy czują się skrzywdzeni, o konieczności niesienia pomocy innym, wytrwałości, wielkiej sile ducha i determinacji. Dodatkowego smaczku książce dodają wspaniałe ilustracje. Stworzył je Marcin Minor, więc możecie być pewni, że każda z nich jest małym dziełem sztuki i ma w sobie tyle samo magii, co opowieść snuta przez Emilię Kiereś. Przeczytajcie, podążajcie drogami bohaterów, poznajcie ich losy, dzielcie ich uczucia. Przeżyjcie wyjątkową przygodę, którą zapamiętacie na zawsze!




Przepowiednia
Emilia Kiereś
ilustracje Marcin Minor
Akapit Press 2020