"Harper Drew. Dziennik katastrofy" (Wydawnictwo Wilga)
Mam dziś książkę dla tych, którzy nie wierzą, że czytanie może być przyjemnością. Dla dzieci, które czytanie kojarzą z przykrym, szkolnym obowiązkiem. Książka, którą Wam dziś pokażę całkowicie temu przeczy. Nie tylko czyta się ją dla przyjemności, ale przede wszystkim świetnie przy niej bawi. Bo jak nie bawić się dobrze, kiedy co kilka minut, czytelnik wybucha niepohamowanym śmiechem?
Książką, która wprawi wszystkich czytelników w tak dobry nastrój to Harper Drew. Dziennik katastrofy. Główna bohaterka tej historii, czyli Harper nie ma łatwego życia. Nie chodzi tu jednak o problemy rodzinne, zdrowotne czy finansowe. Choć akurat z tymi rodzinnymi coś może być na rzeczy. Harper ma rodzinę dość oryginalną i mało przewidywalną. Trudno z nimi coś zaplanować, raczej niczego nie można być pewnym. Zdarzyło się już, że rodzice zawieźli Harper na urodziny koleżanki niewłaściwego dnia i skazali ją na kilka godzin oczekiwania na ich powrót w centrum handlowym. Zabawne? Na pewno nie dla Harper. Podobnie jak to, że kiedy wyjeżdżają na wakacje, to zatrzymują się po przejechaniu kilku kilometrów, żeby zrobić zakupy w supermarkecie. Jak tu się śmiać, kiedy starszy brat potrafi godzinami układać włosy, a do tego prowadzi vloga o deskorolkach, choć ma tylko pół deskorolki? Czy można się śmiać i cieszyć życiem, kiedy tata wypożycza szkolnego minibusa, którym ma zawieźć córkę i jej koleżanki na urodziny, ale zamiast to zrobić nadziewa (dosłownie) samochód na szlaban?! Nie można! I dlatego Harper wcale nie jest do śmiechu. Do łez śmieją się za to czytelnicy.
Książka ma formę pamiętnika. Obok regularnych notatek Harper pojawia się tu mnóstwo mniejszych i większych ilustracji. Równie zabawnych, co zapiski dziewczyny. Czy młode czytelniczki odnajdą w Harper siebie? Czy jej przygodach będą mogły przeglądać się jak w lustrze? Myślę, że tak. Oczywiście na pewno nie we wszystkich przygodach, ale w przypadku wielu z nich poczują więź z główną bohaterką. Każdemu zdarzają się przecież mniejsze i większe wpadki. Czasem z winy rodziny, czasem sami zawiniemy i wpadamy w tarapaty. Pewnie dlatego czyta się tę książkę z taką przyjemnością i ogromnym uśmiechem na twarzy. Czytelnik trochę śmieje się z Harper i jej rodziny, a trochę z samego siebie. Dobra zabawa przy tej lekturze gwarantowana, więc jeśli szukacie książki, która spodoba się nawet najmniej rozmiłowanym w czytaniu czytelniczkom, to śmiało możecie polecić im tę!
Harper Drew. Dziennik katastrofy
Kathy Weeks
ilustracje Aleksei Bitskoff
tłumaczenie Agnieszka Walulik
Wydawnictwo Wilga 2023
https://www.gwfoksal.pl/