Nowe komiksy (nie)tylko dla dziewczyn (Wydawnictwo Egmont)

Czy komiksy mogą poruszać ważne tematy? Oczywiście, że tak. Czasy, w których komiksy traktowały wyłącznie o sprawach błahych i były czytane jedynie dla rozrywki, minęły bezpowrotnie. Wydawane dziś komiksy poruszają bardzo ważne tematy i prowokują poważne rozmowy. Te, które pokażę Wam za chwilę, wyróżniają się wyjątkowymi bohaterkami.

Śledztwa Enoli Holmes. Metro Baker Street to szósty tom komiksowej wersji przygód młodszej siostry, znanego wszystkim detektywa, Sherlocka Holmesa. Do tej pory rodzeństwo nie było ze sobą specjalnie zżyte. Enola mieszkała z matką, Sherlock i drugi z braci - Mycroft robili zawodowe kariery w Londynie. W domu matki pojawili się dopiero, kiedy kobieta zniknęła, pozostawiając Enolę bez opieki. Mężczyźni postanowili oddać Enolę do szkoły z internatem. Dziewczyna nie zgadzała się z ich planami, pewnego dnia uciekła ze szkoły i rozpoczęła życie na własny rachunek. I w ukryciu. Enola ma zdolności podobne do tych, z których znany jest Sherlock, więc w przebraniu rozwiązuje kolejne zagadki detektywistyczne. Jednocześnie szuka śladów, które mogłyby doprowadzić ją do matki i wyjaśnić zagadkę zniknięcia kobiety. Matka zostawia jej sporo wskazówek, ale co dokładnie się z nią stało i odpowiedź na pytanie, dlaczego zniknęła nadal jest tajemnicą. Czy wyjaśni się w tomie szóstym? Dowiecie się z książki, która rozpoczyna się od poszukiwań żony pewnego arystokraty, która zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Czy ją i matkę Enoli mogło coś łączyć? Czy w trakcie śledztwa Enola znajdzie kolejne wskazówki?




 

Druga komiksowa nowość, jaką miałyśmy okazję ostatnio przeczytać, to Emma i Wioletta. Marzenia. To zupełnie nowa, bardzo ciekawie zapowiadająca się seria na polskim rynku wydawniczym. Bohaterkami są siostry, które od najmłodszych lat zajmują się tańcem klasycznym. Marzą o tym, żeby zostać primabalerinami Opery Paryskiej. Zanim to się jednak stanie, czekają je egzaminy. Muszą dostać się do Szkoły Tańca Opery Paryskiej. Tamtejszy dyplom da im szansę rozpoczęcia wielkiej tanecznej kariery. Nie będzie to jednak takie łatwe. Kandydatów jest wielu, każdy jest zdeterminowany, a jedna z sióstr zacznie wątpić w to, czy taniec klasyczny jest drogą, którą chciałaby podążać. Te wątpliwości przyczynią się do odkrycia głęboko skrywanej rodzinnej tajemnicy. Wszystkimi bohaterami targać będą emocje... Nie tylko te związane ze szkołą i rozwijaniem pasji, ale również te będące nieodłącznym elementem okresu dojrzewania.




Dwie bardzo różne, a jednocześnie bardzo do siebie podobne historie. Silne bohaterki. Bohaterki zmagające się z trudnościami. Młode dziewczyny, które stoją przed ważnymi wyborami. To interesujące propozycje dla młodych czytelniczek, które lubią ciekawych bohaterów i emocjonujące historie. Dla dziewczyn, które lubią tajemnice, zagadki i historie rodzinne. Tu to wszystko znajdą. Na pewno którąś z bohaterek szczególnie polubią, a z którąś z nich pewnie się zidentyfikują. Bez względu na to, z którą i co spodoba im się w tych historiach najbardziej, czytanie tych komiksów na pewno sprawi im przyjemność. Zarówno historia Enoli, jak i opowieść o Emmie i Wioletcie są interesujące i warte przeczytania. Przez miłośników komiksów, ale i tych, którzy do świata komiksów jeszcze do tej pory nie zaglądali.

Te i inne komiksy znajdziecie na


 https://egmont.pl/

"Recepta na szczęście" (Wydawnictwo Wilga)

Nasza miłość do borsuków jest wielka, więc wszystko, co z nimi związane kupujemy bez wahania. Skarpetki, notesy, kolczyki to jednak tylko dodatek, pierwsze miejsce zajmują książki. Te, które opowiadają o przygodach tych wyjątkowych ssaków zajmują w naszej biblioteczce miejsce szczególne. Właśnie dołączyła do nich kolejna.

 

Najnowszy borsuk w naszej kolekcji jest lekarzem i przyjmuje w gabinecie znajdującym się w najstarszej wierzbie w gaju. Okoliczni mieszkańcy muszą go niecierpliwie wyczekiwać, bo kiedy tylko się pojawia, niebieskie drzwi prowadzące się do jego gabinetu niemal się nie zamykają. Pierwszy przychodzi Szop, któremu wszystko jest obojętne. Za nim przychodzi Łoś, który nie chce nikomu zrobić przykrości. Następna jest pani Żaba z synem Żabciem, u którego doktor Borsuk diagnozuje muchy w nosie. Pacjentów będzie jeszcze kilku. Każdy z inną przypadłością. Każdy otrzyma od doktora Borsuka poradę. Skuteczną? Cóż, niektóry powątpiewają, ale wszyscy postanawiają spróbować. I właśnie o realizowaniu recept wypisanych przez doktora Borsuka opowiadają kolejne części książki Małgorzaty Kordel. Będzie się naprawdę dużo działo. Nie waham się napisać, że będą się działy cuda!





Ze względu na wielką miłość jaką darzę borsuki mogłabym nie być obiektywna. Borsuk na okładce mógłby wpłynąć na opinię o niej, ale nie. Recepta na szczęście broni się sama. Ta książka jest znakomita. Historia bawi do łez, wzrusza i wciąga wszystkich czytelników. Mnóstwo w niej humoru, sporo gier słownych i oryginalnych pomysłów. Recepty, które doktor Borsuk wręcza swoim pacjentom są na pewno najoryginalniejszymi receptami, jakie w życiu widziałam. W książce poznacie wielu interesujących bohaterów. Każdy z nich jest inny i pewnie dlatego tak łatwo znaleźć wśród nich takiego, z którym możemy się identyfikować. Bohaterowie Recepty na szczęście, choć mają futro, rogi, chodzą na czterech nogach, są bardzo podobni do czytelników. Właśnie dlatego budzą też tak dużą sympatię. I zachwyt, szczególnie, kiedy patrzycie na nich na ilustracjach Martyny Nejman. Bajecznie kolorowe ilustracje doskonale wpasowały się w klimat tej pięknej i mądrej historii. Opowieści dla wszystkich, którzy szukają własnej recepty na szczęście.





 
Recepta na szczęście

Małgorzata Korbiel

ilustracje Martyna Nejman

Wydawnictwo Wilga 2022


 

https://www.gwfoksal.pl/

"Cała prawda o starych ludziach" (Wydawnictwo Adamada)

Pokolenie moich dziadków wielokrotnie dziwiło się naszym zwyczajom naszego pokolenia. Dla naszych dziadków postęp technologiczny, który nastąpił pod koniec XX wieku był pewnie niezrozumiały. Komputery, bankowość internetowa, płatności bezgotówkowe i internet... Ogrom zmian, dzięki którym w czasach pandemii udaje nam się w miarę normalnie funkcjonować, dla ludzi urodzonych w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku, był na pewno trudny do zaakceptowania i zrozumienia. Zupełnie inaczej sprawa ma się z dziadkami naszych dzieci, czyli pokoleniem naszych rodziców. Po pierwsze nikt z nas nie myśli o nich, że są starzy. Część pewnie nadal jest aktywna zawodowo, a ci, którzy nie są, zapewne korzystają z uroków bycia na emeryturze. Podróżują, rozwijają swoje pasje, robią to, na co kiedyś brakowało im czasu. Nie są starzy, prawda? Choć pewnie naszym dzieciom tacy się właśnie wydają (bo tak samo myśleliśmy o naszych dziadkach, kiedy sami byliśmy dziećmi). A co tacy "starzy" ludzie mogą robić? Czy wszystko robić im wypada? Odpowiedzi mogą być różne, ale skoro mówi się dziś, że wypada wszystko, to również seniorów nie powinno się ograniczać, prawda? 

 

Posłuchajcie więc historii, którą opisano w książce Cała prawda o starych ludziach. Opowiada ją mały chłopiec, który (jak większość dzieci w jego wieku) ma jeszcze dziadków. Jak każde dziecko uważa, że jego dziadkowie są bardzo starzy. Mają zmarszczki, mało włosów na głowach i dziwne zęby. Wiele osób mówiło mu, że starzy ludzie są dziwni. Wolno chodzą, są trochę niezdarni, nie mogą się schylać, nie lubią nowości, nie tańczą, a już na pewno nie mają ochoty na romanse. On jednak ma ten temat nieco inne zdanie. Jego dziadkowie żyją zupełnie inaczej niż postrzega (albo chciałoby postrzegać) ich otoczenie. Czy robią coś złego? Absolutnie nie! Żyją pełną piersią i robią wszystko, na co mają ochotę! Co dokładnie? Zajrzyjcie do książki i wszystko stanie się dla Was jasne.




Cała prawda o starych ludziach to pełna ciepła i humoru książka, która puszcza oko do czytelników. To książka, która przeczy stereotypom. Kto powinien ją przeczytać? Dzieci czy może dorośli? Moim zdaniem jedni i drudzy. Dzieci po to, żeby zrozumieć pokolenie swoich dziadków. Dziadkowie po to, żeby przekonać się, że mimo wieku mają jeszcze wiele do zrobienia i niczego nie muszą. Mogliby ją też przeczytać obecni rodzice, żeby zobaczyć, że życie może zaczynać się w okolicach sześćdziesiątki. To książka, która wywoła uśmiech na twarzach wszystkich czytelników. Książka, która uczy tolerancji i pokazuje, że wiele ograniczeń można (dosłownie i w przenośni) przeskoczyć. Przeczytajcie ją koniecznie! 




 

Cała prawda o starych ludziach

Elina Ellis

tłumaczenie Magda Szpyrko-Ankiewicz

ADAMADA 2022


https://adamada.pl/

Nowości z serii "Przygody Gucia" (Wydawnictwo Debit)

Książki dla przedszkolaków jakiś czas temu opuściły orbitę moich literackich zainteresowań. Obecnie skupiam się na nowościach dla nieco starszych czytelników i te dla młodszych dzieci śledzę mniej uważnie. Wyjątek stanowią te serie, które kiedyś czytałam z Tosią. Przyglądam się im z sentymentu i z ogromnym zainteresowaniem obserwuję, jak bardzo się w tym czasie zmieniły i rozwinęły.

 

Jedną z takich serii są książki o sympatycznym Guciu. Kiedy ukazały się pierwsze tomy przygód małego jednorożca, Tosia może nie była już w grupie jej docelowych odbiorców. Mimo to bardzo chętnie czytała książki o jego przygodach, bo w bardzo przystępny dla niej sposób opowiadały o skomplikowanym świecie uczuć i emocji, które towarzyszą wszystkim ludziom. Dziś o Guciu przeczytać można już nie tylko w serii "Uczucia Gucia", ale również w "Przygodach Gucia". Właśnie dwie książki z tej serii chcę Wam dziś zaprezentować, bo czuję, że naprawdę warto je znać!

 

Pewna tego byłam już po ich pobieżnym przejrzeniu, kiedy zaczęłam wczytywać się w treść. Po dokładnym przeczytaniu nie mam już żadnych wątpliwości. To książki z gatunku tych, które pokazują jak wygląda prawdziwe życie, jak powinno się zachowywać w grupie i, które uczą radzić sobie nawet z najtrudniejszymi sytuacjami. Jak choćby Gucio uczy się przegrywać. Temat ważny, boryka się z nim chyba każdy rodzic. Dawać dziecku wygrywać w czasie gry w planszówki czy może grać na miarę własnych umiejętności i wygrywać? Pierwsze rozwiązanie sprawi dziecku przyjemność, drugie raczej wywoła łzy albo złość. A przegrywanie to rzecz nieodłączna. Nikt z nas nie wygrywa bez końca. To jednak trzeba najpierw zrozumieć i zaakceptować. Dzieci mają z tym problem, a Gucio nie jest żadnym wyjątkiem. On również nie lubi przegrywać. Nie trafia do niego argument, że najważniejsza jest dobra zabawa. Jednorożec ma wrażenie, że wygrywają wszyscy, tylko nie on! Czy to możliwe? Oczywiście, że nie. Czy Gucio w końcu sobie z tym poradzi? Czy może jego rodzice wpadną na jakiś pomysł, który pomoże w tej sytuacji? Przeczytajcie książkę Gucio uczy się przegrywać, a wszystkiego się dowiecie.




 

Z drugiej nowości z serii "Przygody Gucia" dzieci dowiedzą się, dlaczego tak ważna jest umiejętność mówienia "dziękuję". Chyba wszyscy mamy z tym kłopot. Coraz częściej wydaje nam się, że wszystko nam się należy, że czyjeś poświęcenie nie wymaga naszego docenienia. Tak wcale nie jest. I Gucio również miał ten problem. Nie dziękował za kubek gorącej czekolady, który przygotowała dla niego babcia. Nie dziękował za prezenty, które dostawał. To bardzo nie podobało się babci. Trzeba było jednak znaleźć przyczynę. Być może Gucio wcale nie jest źle wychowanym jednorożcem, tylko ma problem z czymś zupełnie innym. A może powodów jest wiele i w każdej sytuacji Gucio nie dziękuje z zupełnie innego. Książka rozwiewa wszelkie wątpliwości.




 

Kiedy Tosia była mała w naszym domu nie brakowało niedużych książeczek, w których znajdowała się tylko jedna historia. Zabieraliśmy je ze sobą wszędzie, żeby zawsze móc po nie sięgnąć i umilić sobie czas ciekawą lekturą. Do dziś mam do nich sentyment. Książki o Guciu to właśnie tego typu lektury. Mają wiele zalet i mocnych stron. Ciekawe historie, interesujący bohaterowie, świetne ilustracje. Najważniejsze jest jednak przesłanie, które niosą ze sobą te książki. "Przygody Gucia" bawią i uczą, więc powinny być obowiązkowe w każdej dziecięcej biblioteczce!

Wszystkie książki o Guciu znajdziecie na


 https://wydawnictwo-debit.pl/

"Wspomnienia z planety Ziemia. W tunelach" (Wydawnictwo Mamania)

Jeśli, podobnie jak ja, chodziliście do szkoły w pierwszej połowie lat 90., na pewno mieliście w swoich podręcznikach do języka polskiego (albo edukacji wczesnoszkolnej) na opowiadania o świecie w 2000 roku i nadchodzącym po nim XXI wieku. Zgodnie z wyobrażeniami ich autorów teraz powinniśmy żywić się wyłącznie tabletkami, uczyć się i pracować bez wychodzenia z domu, a spacery odbywać w szklanych tunelach. Jak dobrze wiemy, przewidzieć udało się jedynie zdalną pracę i naukę, ale to raczej zasługa pandemii, a nie efekt rozwoju technologii. Nie mamy jednak (chyba) czego żałować. Możemy za to snuć wizje świata z początku XXII wieku. Jaki będzie?

 

Monika Kamińska, autorka książki Wspomnienia z planety Ziemia. W tunelach, nie widzi świata przyszłości w kolorowych barwach. Wizja, którą roztacza przed swoimi czytelnikami przeraża. Ziemia z 2103 roku (bo wtedy toczy się akcja jej powieści) przeraża. Ziemia z 2103 roku jest miejscem, w którym nie da się żyć. Nie można tak po prostu wyjść z domu, trzeba założyć specjalny kombinezon i maskę. Przestały istnieć spacery, nie można robić samodzielnie zakupów. Jedzenie dostarczane jest w ściśle wydzielonych porcjach prosto do domu. Właściwie żadnych rzeczy nie można kupować samodzielnie. Dlaczego? Bo trzeba ratować Ziemię, a właściwie to, co z niej zostało. Dlaczego sytuacja jest aż tak dramatyczna? Odpowiedzialne za to są starsze pokolenia. Wszyscy, którzy żyli tak, jakby jutra miało nie być. Ludzie, którzy kupowali zupełnie niepotrzebne rzeczy, które stawały się kolejnymi śmieciami. Ludzie, którzy nie przejmowali się ekologią, którzy żyli tu i teraz. A kiedy to teraz nastąpiło, okazało się, że nie ma już czego ratować. 


 

Właśnie w takim świecie żyje Wojtek, główny bohater książki. Chłopiec wie o tym, jak wyglądał kiedyś świat dzięki babci. Babcia, jak żartują jej wnuki, ma w swoim domu muzeum XXI wieku. Starszej pani jakimś cudem udało się uchronić swoje zbiory przedmiotów codziennego użytku przez zarekwirowaniem. Dzięki temu teraz jej wnuki mogą pić herbatę w kubkach z bohaterami starych bajek. Tyle im pozostało. Reszta to już tylko wspomnienia, bo nadziei na zmianę sytuacji ludzi nie ma. A może jednak jest? Pewnego dnia Wojtek dowiaduje się, że naukowcy odkryli nieznaną planetę i rozpoczęli starania o przeniesienie tam mieszkańców Ziemi!

Wspomnienia z planety Ziemia. W tunelach to książka futurystyczno-ekologiczna. Przedstawiona w niej wizja świata nie napawa optymizmem. Jednocześnie prowokuje do myślenia. Skoro jej akcja toczy się w roku 2103 mamy jeszcze szansę coś zmienić. Drobne zmiany wprowadzone przez każdego mieszkańca Ziemi mogłyby przyczynić się realnie do poprawy sytuacji. Warto też mieć na uwadze fakt, że już niedługo niektórzy z czytelników tej książki będą mieć realny wpływ na wielką politykę i to właśnie oni mogą podejmować kluczowe, dla przyszłości planety, decyzje. Warto podsunąć im tę książkę do czytania albo najlepiej przeczytać ją razem z nimi i o niej porozmawiać. Sama książka jest pierwszym tomem serii, jakiej na polskim rynku książek dla dzieci i młodzieży jeszcze nie było. A po tak dobrym i ciekawym pierwszym tomie mamy ogromną ochotę na kolejne.



 
Wspomnienia z planety Ziemia. W tunelach

Monika Kamińska

Mamania 2022

https://mamania.pl/

"Dziobak Toto i magiczne drzewo" (Wydawnictwo Egmont)

Australijskie zwierzęta lubią chyba wszyscy i pewnie każdy ma swój ulubiony gatunek. Ze wszystkich australijskich zwierząt największą miłością darzę dziobaki. Tuż za nimi stoją koale. Będące symbolem Australii kangury również budzą moją sympatię. Jednak czołowe miejsca w moim sercu zajmują dwa wymienione wcześniej gatunki. Czułam, więc, że komiks Dziobak Toto i magiczne drzewo napisano specjalni dla mnie!

 

Jego głównym i tytułowym bohaterem jest dziobak, miłośnik krewetek, larw i życiowej stabilizacji. O tym ostatnim musi niestety zapomnieć, bo oto pewnego dnia okazuje się, że rzeka, w której do tej pory spędzał długie godziny, wyschła! Dziobak początkowo nie wie, co zrobić, ale po chwili refleksji wie, że nie ma innego wyboru. Musi ruszyć w górę rzeki i zobaczyć, co się tam stało. Na kompana podróży wybiera koalę. Wawa, bo tak ów sympatyczny torbacz ma na imię, na razie na brak wody nie narzeka, bo ma spore zapasy eukaliptusa, ale nie waha się długo i rusza razem z przyjacielem na wyprawę. Co wydarzy się w trakcie ich podróży? Wydaje mi się, że nie powinnam tego zdradzać. Gwarantuję Wam jednak, że nie będziecie się nudzić. Czekają na Was interesujący bohaterowie, ciekawe wydarzenia, szczypta magii i ludowych przesądów oraz Australia! Może nie znajdziecie tu nazw geograficznych, ale to nie one są tu najważniejsze. Najważniejsza jest dobra opowieść i ta w Dziobaku Toto jest na pewno!



 

Pisanie o książkach dla dzieci ma wiele zalet. Jedną z nich jest możliwość bezkarnego czytania książek dla młodych czytelników. Nawet jeśli ktoś spogląda na mnie ze zdziwieniem, zawsze mogę powiedzieć, że to moja praca, pasja i sposób na życie. Gdyby nie to, ominęłoby mnie pewnie wiele świetnych historii. Ominęłoby mnie również wiele fantastycznych komiksów. Te zaczęłam czytać dopiero z Tosią. Wcześniej robiłam to bardzo rzadko i raczej wtedy, kiedy nic innego do czytania nie miałam pod ręką. Czy wiele straciłam? Nie wiem. Wiem jednak, że teraz zyskuję wiele, bo rynek komiksów jest bardzo bogaty i każdy znajdzie na nim komiks, który go zainteresuje. Teraz przyszedł czas na miłośników dziobaków i tych, którzy marzą o podróży do Australii. Komiks Dziobak Toto i magiczne drzewo napisano właśnie dla nich.  




Dziobak Toto i magiczne drzewo

scenariusz Eric Omond

ilustracje Yoann

tłumaczenie Ernest Kacperski

EGMONT 2022

wiek 5+ 

https://egmont.pl/