W Mysim Domku

Wybierając książki dla Tosi chcę żeby były nie tylko mądre, ale i dobrze zilustrowane. Tosia jest w takim wieku, że obrazki i zdjęcia są dla niej niezwykle ważne, musi je widzieć kiedy czytamy. Wybieram je więc długo i starannie. Tak trafiłam na Mysi domek i podsunęłam go Tosi niespełna rok temu na Targach Książki dla Dzieci i Młodzieży (kolejna edycja już za miesiąc). Seria przypadła jej go gustu i chętnie do niej wraca.

Na początku ważna informacja! Mysi domek istnieje naprawdę, zbudowała go autorka tych niezwykłych książek Karina Schaapman. Można więc zobaczyć na żywo tytułowy domek i wszystkich bohaterów, można przyjrzeć się każdemu pokojowi i wszystkim przedmiotom.

fot. Openbare Bibliotheek Amsterdam 
Zdjęcia wywierają ogromne wrażenie na mniejszych i większych czytelnikach. Często zdarza nam się tę książkę po prostu oglądać, a nie czytać. Trudno się bowiem nie zachwycić maleńkimi szpulkami nici, niewielką kołyską, mysim serwisem do herbaty albo paczką malutkich pieluch. Urzeka dokładność z jaką autorka odwzorowała świat sympatycznych gryzoni, indywidualne cechy jakie nadała każdemu bohaterowi. Zdjęcia są duże, pozwalają czytelnikowi dostrzec każdy detal, każdy mebel i każdy sprzęt, który znajduje się w domku. 
Oprócz wspaniałych ilustracji jest tu oczywiście również tekst. Na pierwszych stronach poznajemy głównych bohaterów, czyli Sama i Julię. Wiele ich różni, Sam ma dużą rodzinę, z którą mieszka na parterze od frontu Mysiego Domku, jest bardzo grzeczny i spokojny, często brakuje mu odwagi. Całkowitym przeciwieństwem Sama jest Julia, ona mieszka tylko z mamą, w maleńkim pokoiku na szóstym piętrze. Dziewczynka jest odważna, ciekawska, uwielbia przygody, nie lubi się nudzić. Mimo tych różnic bardzo się przyjaźnią i cały wolny czas spędzają razem. Co robią? 
Czasem pomagają Szmaciarzowi - zbieraczowi złomu, starych ubrań i makulatury, odwiedzają go raz na jakiś czas i segregują zebrane przez niego rzeczy, za swoją pomoc dostają drobne sumy pieniędzy, za które mogą na przykład kupić ciastka w okolicznej cukierni. Myszki spieszą z pomocą również rodzinie Sama, pomagają babci w przygotowaniu naleśników i mamie chłopca w opiece nad urodzonymi niedawno trojaczkami. Czasem ich pomoc kończy się małą katastrofą, bo kiedy Sam chcąc pomóc mamie postanawia zrobić pranie i wrzuca do pralki całe opakowanie proszku, łazienka wypełnia się pianą. Na szczęście dzieciom udaje się opanować sytuację, a mama jest bardzo zadowolona i zachwycona świeżym zapachem, który wypełnia mysią łazienkę. 
Najmłodsi czytelnicy z łatwością zidentyfikują się z Samem i Julią, bo przeżywają podobne przygody i mają podobne problemy. Jakie to problemy? Na przykład ospa, na którą zachorowała Julia, która pewnego dnia budzi się obsypana kropkami i zmaga się ze wszystkimi nieprzyjemnymi objawami tej choroby. Dzieci spędzają wspólnie święta i obchodzą urodziny. 

Mysi Domek to książka niezwykła, cały świat został odwzorowany w maleńkiej przestrzeni wypełnionej małymi przedmiotami. Mamy tutaj całą galerię charakterów, przedstawicieli różnych zawodów. Są sytuacje zabawne, smutne, straszne i tajemnicze. Myszy żyją tak samo jak my, borykając się z podobnymi trudnościami. Ich dzieci są równie niesforne jak nasze pociechy, którym na pewno spodoba się ta książka. 
Jeśli jeszcze jej nie znacie, sięgnijcie po nią koniecznie. A kiedy pokochacie te wspaniałe gryzonie, możecie jeszcze poznać kolejne dwie części ich przygód Sam i Julia w cyrku oraz Sam i Julia w teatrze. Tej ostatniej jeszcze nie mamy, ale planujemy w najbliższym czasie kupić, może znowu na Targach Książki dla Dzieci i Młodzieży, te w Poznaniu od 18 do 20 marca!






Mysi Domek. Sam i Julia
Karnia Schaapman
Wydawnictwo Media Rodzina, 2012

Komentarze

Prześlij komentarz