Podwórkowa banda, czyli "Dziób w dziób" (Tashka)
Zacznę od wyznania - panicznie boję się gołębi. Boję się ich tak bardzo, że mogę przejść na drugą stronę ulicy, gdy ptaki opanowały chodnik. Zdarzało mi się nie wejść na podwórko, na którym stado gołębi spożywało posiłek. Ci, z którymi idę ulicą lub siedzę na ławce w parku muszą tupać nogami i przepędzać ptaki, które pojawiają się w pobliżu. Ja się spinam, nie ruszam i jestem gotowa na ich widok wybuchnąć płaczem. A jednak kilka miesięcy temu w moim życiu pojawiła się banda gołębi, której się, po pierwsze nie boję, a po drugie, którą bardzo lubię!
O tej bandzie po raz pierwszy pisałam tutaj KLIK, wtedy to wybrałyśmy się do poznańskiego Teatru Animacji na spektakl Dziób w dziób. Byłyśmy zachwycone, przedstawienie mądre, dowcipne, z piękną scenografią i fantastycznymi lalkami. Kilka dni później dowiedziałam się, że wydawnictwo TASHKA wydało książkę Dziób w dziób. Szkicownik scenografa. Długo wahałam się, czy kupić ją Tosi, bo w książce znajduje się dramat Maliny Prześlugi, na podstawie, którego powstał spektakl. Dla mnie czytanie dramatów problemem nie jest (w końcu z wykształcenia jestem teatrologiem), ale czytanie ich dziecku jest znacznie trudniejsze.
Tosia jednak była uparta i w każdej księgarni, w której był Dziób w dziób oglądała go długo i dokładnie, a potem prosiła, żeby jej tę książkę kupić. W końcu wyprosiła i ta niewielkich rozmiarów książka pojawiła się w naszym domu. Czy żałuję, że uległam namowom dziecka? Absolutnie nie! Radzimy sobie jakoś z czytaniem dramatu, Tosia sporą część tekstu zna już na pamięć, więc dopowiada kolejne kwestie. Co więcej, kiedy już rozkminiła, która główka odpowiada któremu gołębiowi próbuje "czytać" sama. A kiedy nie czyta, ogląda obrazki. A te są niesamowite. Przedstawiają kolejne etapy tworzenia lalek oraz scenografii i jednocześnie zaprasza czytelnika do teatralnej kuchni. Są zdjęcia z prób! Poza tym z tej części dowiedzieć się można w jaki sposób animuje się olbrzymią kotkę Dolores i jak wygląda niewidoczny brat wróbla Przemka. Rysunki zachwycają! Każdy bohater narysowany został w kilku różnych pozach, trochę przypominają mi one zdjęcia z policyjnych kartotek. Może coś w tym jest, przecież gołębie stworzyły bandę
Warto mieć tę książkę dla samego wyglądu. Jest piękna, trudno się nią nie zachwycić. Ale przede wszystkim warto ją znać ze względu na przesłanie, które ze sobą niesie. Bo Dziób w dziób to opowieść o przyjaźni, o wartościach i tolerancji. Początek sztuki jest dość dramatyczny, banda gołębi znajduje się w kryzysie. Kot pożarł Janusza. Gołębie chcą pomścić kumpla i obmyślają plan. W tym przeszkadza im jednak dobroduszny wróbel Przemek. Odmieniec, który do żadnej bandy nie należy, co więcej został odrzucony przez swoich, bo podobno (tak powiedziała mu matka) wyrzucił z gniazda swojego brata. Przemek chciałby dołączyć do gołębi, ale one nie chcą do tego dopuścić. Jak to się wszystko skończy, co z tym kotem i właściwie gdzie jest Janusz?! Dolores twierdzi, że go nie zjadła, bo na pewno miał pchły. Sytuacja staje się dramatyczna, gołębie są zdeterminowane, muszą znaleźć mordercę Janusza! Rozlew krwi wydaje się nieunikniony!
Dziób w dziób bawi i skłania do myślenia. Lubię wracać do tej historii, bo jest po prostu mądra. Lubię oglądać tę książkę, bo jest naprawdę ładna! Formatem przypomina notes (w końcu jak czytamy w podtytule jest to "szkicownik scenografa"), ilustracje przykuwają uwagę i pobudzają wyobraźnię. Cieszę się, że ukazała się taka książka, bo można z jej pomocą wprowadzić dziecko w świat teatru.
Możemy liczyć na to, że będziecie razem z nami poznawać ten magiczny świat?
Tak, tak, uwielbiamy Dziób w dziób. Uwielbiamy do tego stopnia, że jutro znowu idziemy obejrzeć to przedstawienie w teatrze ;)
Dziób w dziób. Notatnik scenografa
Malina Prześluga
ilustracje Robert Romanowicz
TASHKA, 2016
Wiek 5+
Jak o przyjaźni i tolerancji to koniecznie trzeba przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńWygląda interesująco i w dodatku z mądrością w środku, czyli coś co lubimy bardzo ;-)
OdpowiedzUsuńTo tak jak my :)
UsuńJej, jaka nieszablonowa książka! Lubię takie wyjątkowe i inne rzeczy :)
OdpowiedzUsuńJa też! A ta jest naprawdę wyjątkowa!
Usuń