O dziadkach na kilka dni przed ich świętem, czyli "Wiela ucieczka dziadka" (Wydawnictwo Mała Kurka)
Kiedy wspominam swoje dzieciństwo z trudem przywołuję wspomnienia związane z dziadkami (jeden jest ze mną do dzisiaj, więc wspomnień cały czas przybywa, drugi odszedł, kiedy miałam 15 lat, więc nie można powiedzieć, że go nie pamiętam). Pamiętam głównie babcie, wspólne gotowanie, naukę szycia, zrywanie owoców w ogrodzie. Jestem pewna tego, że właśnie z babciami spędzałam więcej czasu. Z Tosią jest inaczej, ona najchętniej bawi się z dziadkiem i właśnie dziadek całkowicie poświęca jej swoją uwagę, kiedy przyjeżdża w odwiedziny. Płynnie przeszedł od zabawy lokomotywami do odgrywania roli księcia Filipa, kiedy odtwarzają przygody Śpiącej Królewny. Ale nie o dziadku Tosi miałam pisać.
"Wielka ucieczka dziadka" z jednej strony budziła na mojej twarzy uśmiech, z drugiej skłaniała do refleksji. Perypetie dziadka i wnuka są naprawdę zabawne, bo jak tu się nie uśmiechnąć czytając o dziadku, który podczas jednej ze swoich ucieczek trafił do Imperialnego Muzeum Wojny, gdzie schował się w wiszącym pod sufitem samolocie typu Spitfire. Jednocześnie z rosnącym smutkiem czytam o problemach dziadka. Książka Davida Walliamsa to bardzo mądra, wzruszająca i ciekawa opowieść. Oprócz wątków, które opisałam, pojawia się jeszcze wątek kryminalny, który śledzi się z wypiekami na twarzy, niecierpliwie przewracając strony i szukając odpowiedzi na rodzące się pytania. Akcja trzyma w napięciu do ostatniej strony:)
Świetna książka do czytania nie tylko w Dniu Dziadka! Dla miłośników historii, wojskowości, kryminałów, humoru i dla wszystkich, którzy kochają dziadków!
Wielka ucieczka dziadka
David Walliams
ilustracje Tony Ross
tłumaczenie Karolina
Zaremba
Wydawnictwo Mała Kurka,
2016
Wiek 11+
http://malakurka.pl/
A jeśli ktoś szukałby książki o babci, uprzejmie informuję, że Mała Kurka ma również taką w swojej ofercie :)
http://malakurka.pl/
A jeśli ktoś szukałby książki o babci, uprzejmie informuję, że Mała Kurka ma również taką w swojej ofercie :)
To ja właśnie całe swoje dzieciństwo kojarzę głównie z dziadkiem, bo to on się mną zajmował, kiedy rodzice pracowali całymi dniami. To on się bawił, uczył jeździć na rowerze, huśtał na huśtawce, chodził na spacery i pokazywał świat.
OdpowiedzUsuńKażdy, jak widać, ma inaczej;)
UsuńHej! Za chwilę zabierzemy się właśnie za "Wielką ucieczkę dziadka" :-) Cieszę się, że mogłam przeczytać tę recenzję teraz, bo trochę obawiałam się, czy to na pewno lektura na Dzień Dziadków :-) Z Walliamsem nie zawsze wiadomo :-) Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńMagda
Miłej lektury!
UsuńFantastyczne! gdyby tylko babcia mojej Izki z nią czytała......
OdpowiedzUsuńDziadek chowający sie w samolocie? Musi być zabawnie :)
Jest zabawnie, ale i refleksyjnie. Warto przeczytać.
UsuńU nas czyta z Tosią i babcia, i dziadek. Na szczęście;)
Świetna książka :-)
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńJak fajnie, kiedy dziadkowie czytają swoim wnukom, cudowne wspomnienia i zaszczepianie miłości do książek. Mnie tak babcia raczyła literaturą. :)
OdpowiedzUsuńTo masz piękne wspomnienia;)
UsuńJa mam z babcią i dziadkiem relacje zdecydowanie lepsze i bliższe, niż z rodzicami. Zawsze wiem, że mogę do nich pójść - i nie być w żaden sposób osądzana za swoje życiowe decyzje i wybory.
OdpowiedzUsuńKsiążeczki prezentują się bardzo zachęcająco - wyczuwam w nich wielkie przygody i trochę awanturniczą nutkę :)
Tak właśnie jest!
UsuńKsiążka jak widzę bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńBardzo!
Usuń