Gra(my) w piątki: Czy gra może czegoś nauczyć? Może! "Było sobie życie" (Hippocampus)

Co tu dużo mówić, bajka Było sobie życie to bajka mojego dzieciństwa. Obok Misia Uszatka, Smerfów i japońskich kreskówek, które podbiły Polskę w latach 90. to właśnie ten serial animowany wypełniał mój wolny czas. A przy okazji edukował, bo to dzięki niemu dowiadywałam się wielu ciekawych rzeczy na temat funkcjonowania ludzkiego ciała. Jakiś czas temu przypadkowo trafiłam na ten serial w telewizji, chciałam żeby zobaczyła go Tosia, ale ona nie wyraziła zainteresowania. Żałowałam, ale tłumaczyłam sobie, że może jest jeszcze za mała, a może to jednak inne pokolenie, do którego Było sobie życie już nie przemawia.



Wydaje mi się, że trochę prawdy jest i w jednym i w drugim stwierdzeniu. Bajka nadal nie budzi w Tosi nadzwyczajnych emocji, ale za to gry! Gry to szaleństwo w najczystszej postaci! Co jest w nich takiego wyjątkowego? Spieszę z wyjaśnieniami!

Wielki pościg to na pozór zwykła planszówka, w której rzucamy kostką, a potem przesuwamy pionek o tyle oczek, ile kostka wskaże. A tu niespodzianka! Kostki są dwie! Obie są potrzebne do gry, biała rzeczywiście wskazuje o ile oczek musimy przesunąć nasz pionek, z kolei niebieska informuje nas, ile żetonów dostaniemy albo oddamy. Dostajemy żetony, jeśli staniemy na polu z "+", oddajemy zatrzymując się na "-".
Zanim rozpoczniemy grę wybieramy oczywiście pionek, oprócz niego dostajemy tabliczkę Wielki Leukocyt (w tym samym kolorze, co nasz pionek). Kiedy zapełnimy całą tabliczkę żetonami, które zdobywamy (lub tracimy) przy każdym ruchu, otrzymamy żeton Hello Maestro. To jednak nie jest jeszcze koniec rozgrywki, bo żeby wygrać trzeba zgromadzić trzy takie żetony! A nie jest to takie proste, bo tak szybko, jak zdobywamy żetony stając na polach "+", możemy je tracić zatrzymując się na "-".






Druga gra, Było sobie życie wymaga od graczy wiedzy związanej z funkcjonowaniem ludzkiego ciała. Pytania podzielone zostały na trzy kategorie, oprócz łatwych i trudnych są jeszcze zagadki obrazkowe. O tym, na jakie pytania odpowiadamy decydujemy sami. Jeśli odpowiemy prawidłowo otrzymujemy w nagrodę żetony. Ale do ich zdobywania potrzebna jest nie tylko wiedza, ale również szczęście. Każde pole na planszy posiada jakieś oznaczenie, w zależności od tego, gdzie się zatrzymamy, Plansza przypomina mi tę, którą każdy kojarzy z "chińczykiem". Każdej z czterech części przypisano inny kolor i inny układ. I tak, czerwony to oczywiście układ krwionośny, zielony - układ trawienny, niebieski - układ oddechowy i żółty - układ nerwowy. Przed rozpoczęciem rozgrywki gracze wybierają pionki i ustawiają je na polach w kolorze odpowiadającym kolorowi pionka. Każdy rzut kostką wskazuje nam ilość pól, o które musimy przesunąć nasz pionek. W zależności od tego, na którym polu staniemy albo dostaniemy jeden z żetonów za darmo, albo będziemy musieli odpowiedzieć na pytanie. Tosi najbardziej spodobało się sprawdzanie poprawności odpowiedzi. Do tego potrzebny będzie nam detektor odpowiedzi, czyli czerwone "szkiełko", które po przyłożeniu we właściwym miejscu pokaże nam prawidłową odpowiedź. Żetony, które zdobywa się odpowiadając na pytania albo stając na konkretnych polach, można wymieniać na inne. Każdemu z nich przypisano konkretną wartość, a ponieważ wygrywa ten, kto zgromadzi siedem żetonów Hemo, warto myśleć strategicznie i w odpowiednim momencie wymieniać mniej warte żetony.
Tą grą trudno się znudzić, daje naprawdę mnóstwo możliwości, różnorodność zadań kryjących się pod każdym polem, sprawiła, że długo graliśmy w nią używając instrukcji, a i tak, ze względu na wiek Tosi nie wykorzystaliśmy jeszcze wszystkich możliwości, jakie ta gra daje. I tak jestem zaskoczona, że sobie z nią radzi, bo Było sobie życie przeznaczone jest dla dzieci powyżej siódmego roku życia. Na szczęście na pytania łatwe Tosi udaje się odpowiedzieć, a przy okazji odczytywania pytań trudnych, może się czegoś dowiedzieć! A o to w tej grze chodzi, żeby łączyć przyjemne z pożytecznym.











W ciągu ostatnich kilku miesięcy w naszym domu pojawiło się sporo gier planszowych. Te wydane przez Hippocampus są jednymi z najstaranniej zrobionych. Kiedy kurier wręczył mi paczkę, w której były gry, zdziwiła mnie waga przesyłki. Pudełka są naprawdę ciężkie! Ale dzięki temu dostajemy bardzo grubą planszę, która bez uszczerbku wytrzyma setki rozgrywek. Oprócz niej w pudełku są również pionki (one także są wykonane z kartonu), żetony, kostki i karty. Gramy intensywnie, a na żadnym z elementów nie widać śladów użytkowania. 
Tosię gry zachwyciły. bardzo podobają jej się pytania z Było sobie życie i dreszczyk emocji związany z Wielkim pościgiem. A i ja chętnie gram z nią w tej gry! Są naprawdę ciekawe, oryginalne, a przy okazji pozwalają dzieciom lepiej poznać swoje ciało i zachodzące w nim procesy. A gdyby komuś przestała wystarczać gra, może sięgnąć po książki z serii Było sobie życie, bo i takie cuda Hippocampus wydał!






Wielki pościg
liczba graczy 2-4
wiek 5+

Było sobie życie
liczba graczy 2-4
wiek 7+




Komentarze

  1. Mamy właśnie Było sobie życie - wszyscy jesteśmy zachwyceni tą grą,a córka najbardziej :)
    Faktycznie gabarytowo sa ogromne, mają sporo elementów i tylko licze na to, że za jakiś czas wydawnictwo dodrukuje karty z nowymi pytaniami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze lubiłam tą bajkę, a tu w wersji gry wielkie WOW ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamy serię filmów w nowej jakości, komiks i puzzle, więc pozostaje nam wyposażyć się w gry ❤️ Są świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są wspaniałe i trudno się nimi znudzić.

      Usuń
  4. Mam chyba wszystkie części bajki "Było sobie życie" i kilka "Byli sobie podróżnicy". Uwielbiam te serie. A do gier się przymierzam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bajka mojego dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja muszę przyznać, że nie znosiłam tej bajki, za to mojej córeczce bardzo się ona podoba, więc grą byłaby zachwycona :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, proszę, jest ktoś, kto tej bajki nie lubił! :)

      Usuń
  7. Bylo sobie życie - Jak to moja mama mowi- wyłączałam się przy tej bajce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz możesz do niej wrócić, bo jest dostępna na DVD.

      Usuń
  8. Nie raz widziałam te gry, ale syn jest jeszcze za mały :) ale podrośnie i w tedy zagramy z pewnością! Lubię wszystko co bawi i uczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! W takim razie życzę udanej zabawy za jakiś czas;)

      Usuń
  9. sama pamietam jak ogladalam "bylo sobie zycie"
    bardzo madra bajka
    gier nie widzialam ale fajna sprawa

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam tę bajkę z dzieciństwa :) U mojej córki gry na razie nie wchodzą w grę :D Póki co bawi się lalkami ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz