"Tabletki na dorosłość" (Wydawnictwo Adamada)
Tak to już jest, że dzieci marzą o tym, żeby jak najszybciej dorosnąć. Dorośli nie muszą chodzić do szkoły, nie muszą nikogo prosić o pieniądze. Dorośli o wszystkim decydują sami, jeśli nie chcą czegoś robić, to nie muszą. Jeśli nie chcą z kimś rozmawiać, to po prostu nie rozmawiają. Dzieci są przekonane, że dorosłość wygląda właśnie tak. Dorośli próbują ich wyprowadzać z błędu, ale rzadko bywają wysłuchani.
Marek, uczeń siódmej klasy szkoły podstawowej, dorosłości nie mógł się doczekać. Marzył o tym, żeby przestał mu dokuczać klasowy osiłek, żeby rodzice mieli mniejszy wpływ na jego życie (oraz żeby ojciec, podstarzały rockman, w końcu dojrzał) i, żeby zakochała się w nim dużo starsza od niego dziewczyna. Nie wiedział jednak jak mógłby to zrobić, pozostało więc jedynie niecierpliwe oczekiwanie. Czekając na dorosłość Marek postanowił założyć bloga. Wymyślił sobie, że stworzy tak dobry internetowy pamiętnik, że wkrótce zostanie on nagrodzony tytułem "Blogaska roku". Tak się jednak nie stało. Wejść na stronę było niewiele, komentarzy również. Niewiele brakowało, a Marek przestałby pisać, jednak pewnego dnia jego wpis skomentował Magik. Komentarz był dość enigmatyczny, ale jego autor proponował Markowi zamówienie "tabletek na dorosłość". Chłopak nie wiedział o co chodzi, nie miał ochoty kontaktować się z Magikiem. To doradzali mu również jego koledzy, skąd przecież mogli wiedzieć kim jest Magik i jakie ma zamiary. Jednak w ostatnim dniu dostępności tajemniczych tabletek w Marku coś pękło, chłopak postanowił skorzystać z propozycji Magika i kupić pastylki, które miały zapewnić mu dorosłość.
Marek nie do końca wierzył w to, że połknięcie otrzymanych od Magika tabletek może sprawić, że stanie się dorosły. Wiedział jednak, że jeśli ich nie połknie może tego żałować do końca życia. Ich działanie postanowił wypróbować na psie nielubianego kolegi, kiedy już poznał ich działanie, mógł połknąć swoją porcję. Tak naprawdę nie wiedział ile tabletek powinien wziąć, ulotka sugerowała jedną, chłopak dostał dwie. Pół oddał psu, zostało mu półtora... Czy to nie za dużo? Być może, ale dzięki temu tabletka powinna działać dłużej. W końcu połknął wszystko co miał. Nic się jednak nie stało, nie nastąpiły żadne spektakularne zmiany. Okazało się jednak, że musiał po prostu trochę odczekać. Marek stał się dorosły, ale nie do końca wiedział jak tę dorosłość wykorzystać. Wkrótce miało się jednak okazać, że nie to jest jego największym zmartwieniem. Chłopak wziął za dużo tabletek i musiał ponieść konsekwencje ich przedawkowania. A te okazały się nieprzewidywalne. Marek zmieniał się w dorosłego w najmniej oczekiwanych momentach. Musiał uciekać z klasy, chować się w krzakach i cały czas nosić ze sobą zapasowe ubrania. Nie wiedział jak wyplątać się z całej sytuacji, Magik wciągnął go w jakąś tajemniczą grę...
Z tego zaczęły się rodzić nowe wpisy na blogu Marka. Chłopak opisywał w nich swoje życie i problemy, które dotknęły go po zażyciu tabletek. Nadał tam sobie inne imię, ale jeśli ktoś wiedziałby o jego problemach i znał relacje łączące go z rówieśnikami, mógłby go bez kłopotów zdemaskować. Jednak koledzy komentowali tak, jak byłaby to najlepsza powieść fantastyczna, jaką mieli okazję czytać. A Marek? Marek zyskał w ten sposób szansę na kontaktowanie się z Magikiem. Ten jednak zamiast dać mu jednoznaczną odpowiedź i poradzić, co powinien zrobić, wciągnął go w dziwną grę...
Przeczytałam tę książkę z ogromnym zainteresowaniem. Zaskoczył mnie pomysł na połączenie rzeczywistości z baśniową opowieścią o tajemniczych tabletkach, które zmieniły nastolatka w dorosłego. Wciągnął mnie pomysł na połączenie opowieści fabularnej z blogiem pisanym przez nastolatka oraz komentarzami umieszczanymi na nim przez czytelników. Zachwyciły mnie ilustracje Marty Ruszkowskiej. Wyraziste, niezbyt kolorowe, zapadające w pamięć. Interesująca jest cała oprawa graficzna książki. Często zmienia się rodzaj i wielkość czcionki, to dodatkowo umila i uatrakcyjnia i tak już ciekawą lekturę. Czytając pierwsze strony myślałam, że to opowieść bardziej dla chłopaków. Sugerowała to postać głównego bohatera, ale po zapoznaniu się z całą historią uważam, że to książka dla wszystkich, którzy mają ochotę na interesującą lekturę, na niebanalną historię, która nie tylko bawi ale również skłania do refleksji. Lektura dla rówieśników Marka i dla równolatków jego rodziców. Oni również znajdą tu coś dla siebie...
Tabletki na dorosłość
Dorota Suwalska
ilustracje Marta Ruszkowska
Wydawnictwo ADAMADA, 2018
wiek 12+
O matko, muszę mieć tą książkę!
OdpowiedzUsuńfascynująca. Z chęcią przeczytam. Sama gdy byłam dzieckiem, chciałam bardzo szybko dorosnąć. Teraz gdy jestem dorosła, tęsknię za moim dzieciństwem ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, nie słyszałam o tej pozycji.
OdpowiedzUsuńciekawa książka, pierwszy raz o niej słysze
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie, dramat bym chętnie ją przeczytała 😀
OdpowiedzUsuńBrzmi fantastycznie, super pomysł na fabułę :)
OdpowiedzUsuńMega ciekawie to wszystko brzmi. Ciekawie jak jest naprawdę.
OdpowiedzUsuńMyślę że to idealna książka dla starszych dzieci, zapisuje tytuł na póżniej
OdpowiedzUsuńJa czasami chcialabym tabletki na powrot do lat dziwcinstwa ;) Bardzo ciekawa koncepcja - jestem zaintrygowana i chetnie poznalabym zakonczenie tej przygody :)
OdpowiedzUsuńKsiążka fantastyczna i dla młodszych i dla starszych. Zdecydowanie polecam. ps. ilustracje jak dla mnie fatalne poczynając od okładki, dalej jest tyko gorzej. Na szczęście nie ocenia się książki po okładce gdyż inaczej bym nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńKsiążka fantastyczna i dla młodszych i dla starszych. Zdecydowanie polecam. ps. ilustracje jak dla mnie fatalne poczynając od okładki, dalej jest tyko gorzej. Na szczęście nie ocenia się książki po okładce gdyż inaczej bym nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuń