"Widziałem pięknego dzięcioła" (Wydawnictwo Dwie Siostry)

Kiedy byłam mała uwielbiałam przeglądać encyklopedie. Były one dla mnie podróżą do niezwykłych i nieznanych światów. Nie brakowało w nich tajemniczych słów, dalekich krain i wyjątkowych bohaterów. Czytałam krótkie opisy i zawsze dziwiła mnie jedna rzecz. Nie mieściło mi się w głowie to, że w czasie II wojny światowej rodziły się dzieci. Dopiero, kiedy trochę podrosłam dowiedziałam się, że życie ludzi z jednej strony stanęło na głowie i całkowicie się zmieniło, z drugiej, mimo wszystko, wyglądało normalnie. Bo ludzie mieli jakąś pracę, wykonywali codzienne obowiązki, mimo że obok nich trwała wojna. Nigdy nie zastanawiałam się jednak, jak wyglądał świat bezpośrednio przed 1 września 1939 roku. Czy zwykli ludzie czuli, że zbliża się wojna? Dziś, w dobie internetu, wiadomości rozchodzą się szybko. Ale co było kiedyś? Co ludzie robili latem 1939 roku? Jak wakacje spędzały dzieci?



Część odpowiedzi znalazłam w jednej z najpiękniejszych książek, jakie ukazały się tego lata. Widziałem pięknego dzięcioła to autentyczny dziennik napisany w 1939 roku przez ośmioletniego Michała Skibińskiego. Pisanie go było jego wakacyjnym zadaniem domowym. Miał codziennie zapisywać w dzienniku jedno zdanie. I zapisywał. Z tych, często, bardzo krótkich zdań powstał niezwykły dziennik, który dzięki wydawnictwu Dwie Siostry, możemy teraz poznać.





Na kartach dziennika Michał opisuje swoją codzienność. Oczywiście ze względu na to, że jest to tylko jedno zdanie, treści jest tu niewiele, ale jest wszystko, co najważniejsze. To stąd dowiadujemy się, że chłopiec razem z bratem spędza wakacje w Aninie. W tym czasie dużo spaceruje i obserwuje otaczający go świat. Dostrzega piękno przyrody, zwraca uwagę na maleńkie zwierzęta żyjące wokół niego. Czasem spogląda w niebo i widzi latające po nim samoloty i balony. Chodzi na stację kolejową, gra w piłkę i tęskni za rodzicami. Drugą część wakacji spędza u babci, która mieszka na Żoliborzu. Beztroski czas przecina brutalnie wybuch wojny. Odtąd wszystko się zmienia, a w życiu chłopca pojawia się strach o siebie i najbliższych. Ostatni zapisek pochodzi z 15 września 1939 roku. Chłopiec zapisał jeszcze dwie daty, ale nie ma przy nich żadnego zdania. 





Widziałem pięknego dzięcioła to książka bardzo niezwykła. Jak napisałam wcześniej, nie ma w niej wiele tekstu. A jednak czyta się ją z zapartym tchem, chłonąc każde słowo. Chłonie się również ilustracje autorstwa Ali Bankroft. Każda z nich jest prawdziwym dziełem sztuki. Wszystkie doskonale oddają nastrój opisywanych wydarzeń i są ich pięknym uzupełnieniem. W książce znajdują się również reprodukcje autentycznych zapisków ośmioletniego Michała. 




Polecam Wam tę książkę nie tylko dlatego, że za kilka dni przypada osiemdziesiąta rocznica wybuchu II wojny światowej. To lektura uniwersalna, a do tego świadectwo czasów dzieciństwa naszych dziadków. Być może jej lektura stanie się pretekstem do rozmów i wspomnień, poszukiwania zdjęć i pamiątek rodzinnych. Kto wie, może ktoś z Was znajdzie na strychu rodzinnego domu podobne zapiski...




Widziałem pięknego dzięcioła
Michał Skibiński
ilustracje Ala Bankroft
Wydawnictwo Dwie Siostry 2019


Komentarze

  1. Moje dzieci ostatnio mniej ciągnie do książek, odkryły czytniki ;) Za to z uwielbieniem oglądają zdjęcia w albumach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka musi być cudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie powinnam do Ciebie zaglądać bo za dużo książek potem kupuję

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Naprawdę ciekawa tematyka i forma wydania. Czasem jedno dobrze sformułowane zdanie mówi dużo więcej niż kilka stron tekstu. Muszę dodać do listy chcę przeczytać, bardzo mnie zaciekawiła ta książka. Dziękuję za to, że o niej napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne ilustracje i okłądka, która kojarzy mi się z dziennikiem szkolnym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby banał, a jednak to taka piękna książka, pokazująca, że dzieci mimo 80 lat nadal są podobne, zachwycają się, obserwują, widzą...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że autor przeżył wojnę...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawsze fajnie zajrzeć w czyjeś pamiętniki, a ten jest wyjatkowy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię myśleć, jak wygląda codzienność dzieci w wojennych realiach, takie myśli przygnębiają. Książka zapewne niezwykła i skłaniająca do refleksji pomimo skromnego tekstu. Pamiętniki zawsze warto poczytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz