"Albert mówi nie!" (Wydawnictwo Zakamarki)

Myślę, że każdy z Was zna tego bohatera. Nawet jeśli nigdy nie mieliście w rękach książki o jego przygodach, to na pewno widzieliście ją. W księgarni albo bibliotece. Albert ma ogromne grono fanów. Książki o jego przygodach zaczęły ukazywać się w Szwecji w drugiej połowie XX wieku. W Polsce ukazało się już dwadzieścia książek o jego przygodach i w każdej dzieci mogą przeglądać się jak w lustrze. W najnowszej również.

 

Albert mówi nie - ten tytuł mówi wszystko. Przez ten etap przeszły chyba wszystkie dzieci i wszyscy rodzice. Kiedy przychodzi ten moment, w którym dziecko zdaje sobie sprawę z mocy swoich słów, zaczyna się dość trudny czas dla całych rodzin. Dzieci mówią nie, kiedy mają coś zjeść, ubrać się albo wyjść z domu. Rodzice muszą zachować anielską cierpliwość. Tata Alberta również. Mężczyzna przygotował obiad dla siebie i swojego syna. Kiedy już usiadł przy stole i miał ochotę na zjedzenie posiłku razem ze swoim dzieckiem, stała się rzecz, której nie przewidział. Albert odmówił zjedzenia posiłku. Nic nie pomagało, nic go nie zachęcało. Nie pomagały ani prośby, ani groźby. Nie skutkowało (niezbyt wychowawcze w swej naturze) przekupstwo. Tata postanowił w końcu zjeść sam. To jednak dopiero połowa tej historii. Drugą będziecie musieli poznać sami.



Celowo nie zdradzam zakończenia, bo pozbawię Was przyjemności z samodzielnego poznania tej historii. Historii, która mogłaby się wydarzyć w każdym domu. Historii bardzo bliskiej małym czytelnikom, bo Albert, choć pochodzi ze Skandynawii, jest łudząco do nich podobny. Dzieci na pewno go polubią, bo urokowi Alberta trudno się oprzeć. I trudno go nie polubić. Z takim bohaterem młodzi czytelnicy szybko się zżyją i zaprzyjaźnią. Czytając o ich przygodach będą się świetnie bawić. Czytanie tych książek to nie tylko przyjemność, ale również doskonały powód do rozmowy z dzieckiem. O jego potrzebach, problemach i marzeniach. To również szansa dla dorosłych na to, żeby spojrzeć na świat oczami własnego dziecka. Taka zmiana perspektywy zawsze się przyda i może przynieść dobrze owoce, więc jeśli jeszcze Alberta ze swoimi dziećmi nie czytaliście, to koniecznie nadróbcie zaległości. Jeśli Alberta znaliście już wcześniej, to wiem, że nie muszę Was specjalnie zachęcać, bo pewnie od dawna wypatrywaliście nowego tomu. Już nie musicie wypatrywać. Miłej lektury!



 

Albert mówi nie!

Gunilla Bergstrom

tłumaczenie Katarzyna Skalska

ZAKAMARKI 2022


https://www.zakamarki.pl/

Komentarze

  1. Bajka dla mojego synka. U niego jest wszytsko na nie

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi w takich ksiązeczkach podobają się ilustrację, zwłaszcza wprowadzona kreska.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że taka książeczka przyda się wielu dzieciom i ich rodzicom

    OdpowiedzUsuń
  4. Bunt na nie- oj znam to znam bardzo dobrze, ciesze się,że powstają książeczki na ten trudny czas wychowawczy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam bohatera , ale problemy na nie na pewno, tylko, że moje już wyrosły :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz