"Bieszczady. Przewodnik dla małych i dużych odkrywców" (Wydawnictwo Prószyński i S-ka)

Mieszkając w sercu Wielkopolski nie mamy specjalnych powodów do narzekań, jeśli chodzi o odległość jaka dzieli nas od morza, gór i różnych innych atrakcji turystycznych. Po trzech godzinach w samochodzie możemy znaleźć się w Karkonoszach albo w okolicach Mielna. Trzy godziny jedziemy pociągiem do Warszawy, a niespełna dwóch potrzebujemy na to, żeby dojechać do Wrocławia. Sytuacja komplikuje się, kiedy chcielibyśmy pojechać nad mazurskie jeziora, a niemal beznadziejna staje się, kiedy w głowi rodzi się pomysł, żeby rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady.

W Bieszczadach byłam raz, 22 lata temu, na obozie jeździeckim. Na dotarcie do celu, po wielu perypetiach, potrzebowaliśmy około 20 godzin. Czy było warto? Na pewno, choć nasz wyjazd nie koncentrował się na chodzeniu po górach. Nie miałam wielu okazji, żeby poczuć magiczną, bieszczadzką atmosferę, zachwycić się krajobrazem, wyciszyć na połoninie. Kiedyś tam wrócę. Myślę o tym od jakiegoś czasu, a te myśli nabrały na sile po przeczytaniu książki Bieszczady. Przewodnik dla małych i dużych odkrywców Adriana Markowskiego. Autor napisał już wcześniej dwie książki o Bieszczadach, adresowane raczej dla dorosłych czytelników. Czy poradził sobie z książką dla dzieci? Nie będę Was zwodzić i od razu odpowiem, że TAK! 


Książka ma duży format, na okładce widzimy młodego turystę, który z zaciekawieniem przygląda się bieszczadzkiemu krajobrazowi. Wystarczy zajrzeć na pierwszą stronę, żeby móc się temu krajobrazowi przyjrzeć dokładniej i jeszcze więcej dowiedzieć się o Bieszczadach. Na początek podstawowe informacje. Gdzie Bieszczady się znajdują, jak nazywają się najważniejsze miejscowości tego regionu i, co jest dla nich najbardziej charakterystyczne. Jest mapa, której warto się dokładnie przyjrzeć, bo sporo się z niej dowiemy. Kolejne strony to garść niezbędnych informacji dla wszystkich, którzy wybierają się w góry. Dwa słowa o kolorach szlaków i spis rzeczy, które musimy ze sobą wziąć, jeśli chcemy ruszyć na szlak. A co czeka na przemierzających bieszczadzkie szlaki? O tym również przeczytać można w tej książce. Pojawia się cały rozdział o kultowej Chatce Puchatka i kolejny, o nieco mniej znanych, ale równie urokliwych schroniskach. Jest ilustracja pokazująca widok, jaki mają przed oczami turyści stojący na szczycie Tarnicy i pejzaże roztaczające się nad Soliną. Nie zabrakło w tej książce miejsca do żyjących w Bieszczadach zwierząt. A musicie wiedzieć, że żyje tam kilka bardzo wyjątkowych gatunków. Autor ostrzega czytelników przed żmijami, które również można spotkać w Bieszczadach i nabawić się przez to poważnych kłopotów.


Adrian Markowski pokazuje czytelnikom różna oblicza Bieszczadów. Oprócz popularyzowania turystyki pieszej, prezentuje również zabytki i najciekawsze atrakcje tego regionu Polski. Znajdą tu coś dla siebie miłośnicy historii, nie zawiodą ci, którzy uwielbiają przejazdy pociągami. Usatysfakcjonowani będą osoby lubiące astronomię i miłośnicy piosenek. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ta książka to pokazuje i przekona chyba każdego do wyjazdu w Bieszczady. Jest świetnie napisana i bardzo interesująca. Każdy z poruszonych przez autora tematów zajmuje jedną rozkładówkę. Tekst został zgrabnie wpleciony w zajmujące całe strony ilustracje. Dzięki temu tę książkę z taką samą przyjemnością czyta się ogląda. Jest piękna i mądra. Doskonała na nadchodzące wakacje. Inspiruje i zachęca do planowania wyjazdów. Jestem pewna, że po jej przeczytaniu zainteresowanie Bieszczadami może wzrosnąć. Bo każdy, kto po tę książkę sięgnie i ją przeczyta, zamarzy o zobaczeniu tych gór na własne oczy.




 

Bieszczady. Przewodnik dla małych i dużych odkrywców

Adrian Markowski

ilustracje Agata Dobkowska

Prószyński i S-ka 2023

https://www.proszynski.pl/
 

Komentarze

  1. Akurat w tym roku wybieramy się na wakacje w Bieszczady, więc idealna propozycja dla nas! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym roku nasze turystyczne szlaki zostaną wyznaczone przez książki podróżnicze kierowane do młodych odbiorców, na pierwszy rzut pójdą Tatry, a Bieszczady wprost uwielbiam. Izabela Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że kiedyś uda mi się dotrzeć w Bieszczady.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz