"Szkieletnicy" (Wydawnictwo Bajka)

Są tacy autorzy, których książki kupujemy w ciemno i, których książki bez wahania polecamy innym. Jednym z takich autorów jest Marcin Szczygielski. Odkąd przeczytałyśmy pierwszą książkę o przygodach Mai i ciabci, czytamy wszystko, co Marcin Szczygielski napisze i nigdy nie jesteśmy rozczarowane. Uwielbiamy jego styl i humor. Seria "Dom Rodomiłów" również podbiła nasze serca. Dlatego zaraz po przeczytaniu pierwszego tomu Kwiatokosy, wypatrywałyśmy tomu drugiego!

Ten ukazał się zimą. Przeczytałyśmy go razem i teraz możemy opowiedzieć Wam trochę o niezwykłym świecie Rodomiłów. Ta, pozornie zwyczajna rodzina mieszka na przedmieściach Warszawy. To jednak tylko pozory. Rodomiłowie są czarnowidzami i zawodowo zajmują się wyłapywaniem różnych potworów. Kiedy już jakiegoś złapią, wiekują go na wieki! Mają ich już całkiem sporą kolekcję, ale pracują nadal, ratując ludzi przed najgorszymi stworzeniami, jakie pojawiają się w ich domach. Na początku drugiego tomu "Domu Rodomiłów" jest tak samo. Rodomiłowie, mimo upału, ruszają na pomoc ciężarnej kobiecie (a raczej ciężarnemu mężczyźnie), bo w domu klientów Rodomiłów zaczaiła się mamuna! I narozrabiała do tego stopnia, że teraz ciążowy brzuch, zamiast matki, nosi przyszły ojciec! Rodomiłowie stają na wysokości zadania i ratują swoich klientów z opresji. Niestety, nie będą mogli zbyt długo cieszyć się kolejnym sukcesem, bo ich dom (a raczej ogród) będą w prawdziwych tarapatach. Znikną z niego wszystkie rośliny, a na ich miejscu pojawią się setki maleńkich szkieletów. Jak to możliwe? Skąd się one wzięły? Tego Rodomiłowie nie wiedzą. Nie wiedzą też jak się ich pozbyć. Na szczęście ciocia Monia zaprasza na obiad swojego nowego chłopaka, który całkiem przypadkowo wyświadcza Rodomiłom przysługę! Jaką? Tego dowiecie się z książki!




Jak już wspomniałam na początku, mamy do książek Marcina Szczygielskiego słabość. Lektura tej była, jak zwykle, ogromną przyjemnością. Takie książki, jak Szkieletnicy, czytają się same. Znakomita historia, w której warstwa obyczajowa miesza się z wątkami z mitologii słowiańskiej. To połączenie sprawdziło się już u Szczygielskiego wielokrotnie. I w tym przypadku również się tak stało. Ku uciesze czytelników oczywiście, bo ci otrzymali świetną książkę, która zachwyci każdego miłośnika literatury. Pisząc o Szkieletnikach nie można pominąć wspaniałych ilustracje Marty Krzywickiej, które dodają tej historii jeszcze więcej uroku i charakteru. Z tego połączenia powstała świetna książka o rodzinie, przyjaźni i relacjach międzyludzkich. O słowiańskich demonach i ojcu zamkniętym w lusterku. O przesympatycznej Hani, bohaterce bardzo podobnej do czytelników, którzy na pewno ją polubią. Polubią też tę serię. Dwie świetne opowieści, które na pewno Wam się spodobają i, które już niedługo doczekają się kontynuacji...




Szkieletnicy

Marcin Szczygielski

ilustracje Marta Krzywicka

Wydawnictwo Bajka

wiek 7+


https://bajkizbajki.pl/

Komentarze

  1. Jak myślisz od jakiego wieku ta książka jest odpowiednia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To lektura w sam raz dla dzieci w wieku szkolnym.

      Usuń
  2. Nie słyszałam o tym autorze w sensie nazwisko znam, ale nie czytałam nic co napisał. Ani dla dzieci ani dla dorosłych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka trochę przerażająca na pierwszy rzut.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz