"Niezdobyta Twierdza. Akademia Crookhaven" (Wydawnictwo Media Rodzina)

Nie mogę powiedzieć, że jestem miłośniczką serii literackich. Nigdy nie przeczytałam "Jeżycjady" (choć większość swojego życia spędziłam w Poznaniu), nie czytałam książek o Panu Samochodziku i wielu innych historii, których pierwszy tom doczekał się kontynuacji. Tak naprawdę pierwszą książką, której kontynuacji wyczekiwałam był Harry Potter. Dlatego nie mogę też powiedzieć, że serii literackich nie czytam. Czytam, jeśli pierwszy tom mi się spodoba. Z Tosią jest nieco inaczej, bo ona serie od zawsze lubiła i lubi do dzisiaj. Myślę, że spora w tym zasługa dobrych serii literackich, które miała okazję czytać. Dziś ukazuje się ich wiele i spora część z nich na pewno warta jest uwagi. Do takich serii, bez wahania, zaliczyć można "Akademię Crookhaven".


Jej najnowszy tom ukazał się kilkanaście dni temu. Okładka może nie pasuje do pory roku, którą mamy. Jej soczysta zieleń kojarzy się raczej z wiosną niż z ponurym listopadem. A może to właśnie dobra okazja, żeby dodać naszemu życiu trochę koloru. Z dobrą książką w dłoni nawet pochmurny i deszczowy listopad może być przyjemniejszy. Czy Niezdobyta Twierdza jest taką książką? Myślę, że to mogę zdradzić od razu. Jest! Czwarty tom serii "Akademia Crookhaven" miał wysoko zawieszoną poprzeczkę. Książki o szkole, w której nie uczą języków, matematyki i geografii. Zamiast tego uczą, jak popełniać przestępstwa, jak oszukiwać i kraść. Brzmi niepedagogicznie? Być może, myślę jednak, że nikogo ta lektura nie sprowadzić na złą drogę. Czwarty tom serii również. Książka Niezobyta Twierdza to opowieść o czwartym roku nauki w Crookhaven Gabriela, głównego bohatera serii. Według tych, którzy ten rok mają już za sobą jest on podobno najtrudniejszy i najbardziej wymagający. Uczniowie muszą mierzyć się w nowymi lekcjami (w tym przypadku jest to terenoznawstwo) i nowymi wyzwaniami, które stawiają przed nimi nauczyciele. Będą musieli uczyć się nie tylko teorii, ale również w coraz szerszym zakresie, stosować zdobytą wiedzę w praktyce. Wszystko po to, żeby poradzić sobie z tegorocznym zadaniem. Włamanie, które odbędzie się poza terenem szkoły. Uczniowie Crookhaven będą musieli dostać się do Niezdobytej Twierdzy. Nikomu do tej pory się to nie udało. Czy Gabriel i jego przyjaciele sobie z tym poradzą?




Wczoraj znowu przeczytałam, że młodzi ludzie nie czytają książek. Nie mogę się z tym zgodzić. Owszem, są tacy, którzy nie czytają. Ale nie ukrywajmy, że byli zawsze. Zawsze było też duże grono osób (także młodych), którzy czytają i czytać lubią. Gdyby ich nie było, nie ukazywałoby się tyle nowych książek adresowanych właśnie do nich. Wciągających i mądrych. Książek pełnych przygód. Książek, które pokazują dobre i złe postawy. Książek, które przekonują o wartości przyjaźni, pokazują siłę jaka tkwi w grupie. Książek, które uczą współdziałania. Niezdobyta twierdza. Akademia Crookhaven jest właśnie taką książką. Pełną ciekawych bohaterów i interesujących wydarzeń. Trudno się od niej oderwać, choć warto przed sięgnięciem po nią, przeczytać wcześniejsze tomy. Wtedy będziecie cieszyć się tą historią w pełni, wtedy wszystko będzie dla Was jasne i nie będziecie mieli żadnych wątpliwości, co do wcześniejszych wątków, które co jakiś czas się pojawiają w kolejnych częściach. Przed nami już tylko ostatni tom tej serii. I tylko trochę szkoda, że niedługo nasza przygoda w Akademii Crookhaven dobiega końca...



 

 Niezdobyta Twierdza. Akademia Crookhaven

J.J. Arcanjo

ilustracje Euan Cook

tłumaczenie Małgorzata Hesko-Kołodzińska i Piotru Budkiewicz

Media Rodzina 2025 


 https://www.mediarodzina.pl/

Komentarze