"Trollheim. Podziemna misja" (Wydawnictwo KROPKA)

Do tej pory książki z serii "Trollheim" zabierałyśmy ze sobą na wakacje. Czytałyśmy je w deszczowe popołudnia albo długie wieczory, kiedy odpoczywałyśmy po górskich wędrówkach. Tom trzeci czytałyśmy w domu, bo do wakacji jest zdecydowanie za daleko. Dobre książki nie mogą czekać. Nie chciałyśmy też dłużej czekać na spotkanie z dobrze nam znanymi i bardzo lubianymi bohaterami, których poznałyśmy w pierwszych tomach serii.

Drugi tom "Trollehim" skończył się dramatycznie. Tara została ugryziona przez wilkołaka, więc i ona miała, przy okazji kolejnej pełni, będzie przeobrażać się w wilkołaka. Nikt nie wynalazł jeszcze lekarstwa, nikt nie wymyślił żadnego antidotum, które mogłoby pomóc Tarze. Jej najlepsi przyjaciele, Adam i Tobiasz, również nie znają żadnego sposobu. Choć bardzo chcieliby zdjąć z jej ramion ten ciężar, to nie mają takiej mocy. Mogą jedynie być przy niej i próbować jej w jakiś sposób pomóc. Zwłaszcza, że dziewczyna zaczyna bać się sama siebie. Czuje, że jest zagrożeniem dla swojej rodziny, dla tych, których kocha i lubi. Szczególnie mocno odczuwa to w stosunku do swojego młodszego brata - Bablu. Czy chłopiec jest zagrożony? Tak, ale jak się szybko okaże zagrożeniem dla niego nie jest Tara. Zło czai się w zupełnie innym miejscu. Kiedy rodzina Tary wyjeżdża i zostawia chłopca pod opieką siostry, zostaje on porwany! Tara, Adam i Tobiasz muszą go uratować. Troje przyjaciół rusza w kolejną niebezpieczną misję. Misję, jakiej wcześniej nie było...



Seria "Trollheim" podbiła nasze czytelnicze serca od początku. Pierwszy tom nas zachwycił, drugi utwierdził w przekonaniu, że to znakomita seria, trzeci - po raz kolejny zabrał do świata, który tak bardzo polubiłyśmy. Świata rzeczywistego, bliskiego temu, co znamy z naszej codzienności i świata pełnego nordyckich mitów. Te dwie rzeczywistości nieustannie się ze sobą przeplatają. Pojawiają się skandynawscy bogowie i wątki nawiązujące do tamtejszych mitów. Dzięki temu ta książka budzi tak duże zainteresowanie czytelników. Dzięki temu tak dobrze się ją czyta. Drugiej takiej historii na pewno nie znajdziecie. Koniecznie pamiętajcie o niej, kiedy będziecie szukać prezentów dla dzieci z okazji Dnia Dziecka albo (coraz bliższego) zakończenia roku szkolnego. Doskonała lektura na wolne dni gwarantowana! I pewna satysfakcja czytelników również. 



Trollheim. Podziemna misja

Arne Lindmo

tłumaczenie Joanna Bernat

KROPKA 2025 


https://wydawnictwokropka.com.pl/

"Trollheim. Mścicielka z Helheimu" (Wydawnictwo KROPKA)

Tę serię literacką poznałyśmy latem zeszłego roku. Była to jedna z tych książek, które wybrałyśmy do wspólnego czytania. Spodobała nam się bardzo, bo oprócz ciekawej warstwy realistycznej znalazło się w niej wiele wątków nawiązujących do mitologii skandynawskiej. Trollheim. Klątwa opuszczonego domu okazała się wciągającą opowieścią o rodzącej się przyjaźni i wielkiej przygodzie. Niebezpiecznej, ale jednak fascynującej. Teraz ta historia doczekała się dalszego ciągu...

W książce Trollheim. Mścicielka z Helheimu spotykamy się znowu z Tarą, Adamem i Tobiaszem. Dopiero, co zakończyła się ich poprzednia niebezpieczna przygoda, a już czeka na nich kolejna. Los i skandynawscy bogowie nie dali im odpocząć. Po raz kolejny ruszają do ataku. Tara, Adam i Tobiasz znowu są w niebezpieczeństwie. Obok nich pojawia się pewna dziewczyna, która z jednej strony budzi ich zainteresowanie, z drugiej niepokój. Helena dołącza do ich klasy. Klasy, która oprócz nowej uczennicy ma również nowego wychowawcę. Dotychczasowa nauczycielka zginęła w tajemniczych okolicznościach i konieczne było znalezienie kogoś nowego. Nowy nauczyciel nie wzbudził sympatii ani zaufania nowych bohaterów. Na dodatek okazał się ojcem Heleny! Sytuacja staje się jeszcze dziwniejsza. Helena wydaje się bardzo miła, a jest w niej coś niepokojącego. Coś, co nie daje bohaterom spokoju. Mimo to decydują się pójść na jej urodziny. Czy ich decyzja okaże się błędna? Wiele wskazuje na to, że tak. Co dokładnie się tam wydarzy? Tego zdradzić Wam nie mogę, ale przygotujcie się na wielkie emocje!



Seria autorstwa Arne Lindmo to książki dla każdego, kto lubi emocjonujące i wciągające historie. Te opowieści zainteresować powinny wszystkich czytelników, bez względu na wiek i płeć. Można je czytać dzieciom głośno, można zachęcać je do samodzielnego czytania. Tekst jest dość duży, więc nawet mniej wprawieni czytelnicy powinni sobie z czytaniem poradzić. Historia jest na tyle ciekawa i emocjonująca, że trudno się od niej oderwać. Pojawiają się w niej wątki ważne dla młodych czytelników. Jest szkoła, jest przyjaźń, są przygody i trudności, które łatwiej przeżywać i pokonywać w grupie. To dla czytelników świetna lekcja współdziałania. I, o czym warto pamiętać, dobra okazja do zapoznania się z mitologią skandynawską! Trochę nam wszystkim znaną, ale wartą lepszego poznania. Czytanie tej książki będzie dobrym punktem wyjścia. 




Trollheim. Mścicielka z Helheimu

Arne Lindmo

tłumaczenie Joanna Bernat

Wydawnictwo KROPKA 2024 



"Jak Grinch stracił Święta!" (Wydawnictwo KROPKA)

Tego bohatera nie muszę chyba nikomu przedstawiać. Znają go wszyscy. Wielu twierdzi, że się z nim identyfikuje. Zawojował sklepowe półki. Można kupić słodycze, kosmetyki i ubrania z jego wizerunkiem. Pojawia się w sklepach zawsze przed Bożym Narodzeniem i budzi uśmiech wszystkich, którzy go zobaczą. Najszerzej uśmiechają ci, którzy wiedzą, że ten bohater Bożego Narodzenia nie lubił i gotów był zrobić wszystko, żeby Święta zniknęły z kalendarza.

Mowa oczywiście o Grinchu, zielonym stworze, który (delikatnie mówiąc) nie przepadał za Bożym Narodzeniem. Myślę, że każdy z Was o nim słyszał. Wielu pewnie widziało film o jego przygodach. Wielu czytało książkę. Tamta historia kończy się dobrze, Grinch zaczyna myśleć o Świętach nieco cieplej, przestaje też utrudniać świętowanie mieszkającym w pobliżu Ktosiom. A co wydarzyło się później? Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Ja, przyznam się szczerze, nie. Do tej pory ta historia była dla mnie zamknięta. Aż do tego roku, kiedy wśród bożonarodzeniowych nowości książkowych pojawił się tytuł Jak Grinch stracił Święta!. Brzmi intrygująco, prawda? Właśnie dlatego warto zajrzeć do środka i sprawdzić, jak potoczyły się losy Grincha. Okazuje się, że poprzednie Święta bardzo go zmieniły. Grinch wiele rzeczy zrozumiał, polubił nie tylko swoich sąsiadów, ale również (a może przede wszystkim) Boże Narodzenie. Polubił je do tego stopnia, że niecierpliwie na nie czeka! A kiedy dowiaduje się, że w Ktosiowie organizowany jest konkurs na najświąteczniejszą choinkę wie już wszystko. On musi ten konkurs wygrać! I nie cofnie się przed niczym, żeby osiągnąć swój cel. Tylko, czy to nie zaprzepaści tego wszystkiego, co Grinch w ostatnim czasie osiągnął i jak bardzo się zmienił?




Nigdy nie spodziewałam się, że trafi w moje ręce kontynuacja losów Grincha. Nie myślałam o tym, że ta historia może mieć ciąg dalszy. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, co mogłoby stać się później. Nie wiedziałam, czy lepszą opcją byłaby cukierkowa historia z dobrym Grinchem w roli głównej czy bardziej podobałaby mi się taka, w której Grinch wraca do korzeni. Tu połączono jedno i drugie. Połączono w zgrabną i ciekawą całość, utrzymaną w klimacie pierwszej (kultowej już) opowieści. Czyta się tę książkę znakomicie. Tłumaczenie Michała Rusinka świetnie nadaje się do głośnego czytania. Ilustracje dodają klimatu całej opowieści. Jestem pewna, że ta historia wywoła uśmiech na twarzach. Przy okazji skłoni również do refleksji nad istotą Świąt. Prawda jest jednak taka, że bez względu na powód, który skłoni Was do przeczytania tej książki, spędzicie z nią miło czas. Taka to już historia. Taki to już bohater. Niejednoznaczny, ale mimo wszystko budzący sympatię.




Jak Grinch stracił Święta!

Alastair Heim

ilustracje Aristides Ruiz

tłumaczenie Michał Rusinek

Wydawnictwo KROPKA 2024


 https://wydawnictwokropka.com.pl/

"Chłopiec, który sprowadził śnieg" (Wydawnictwo KROPKA)

Każda pora roku ma swój urok. Każda jest wyjątkowa. Jednak to chyba zima ma w sobie najwięcej magii i tajemniczości. Śnieg, mróz, przypadające w zimie Boże Narodzenie i przełom roku. To robi wrażenie i skłania do refleksji. To zachęca do snucia planów i odważnego mówienia o marzeniach. Ten czas sprzyja również robieniu dobrych rzeczy i skupieniu swojej uwagi na drugim człowieku. Jedni dają i dzielą się z innymi, drudzy - przyjmują dobro od innych.

O tym, jak bardzo wyjątkowa jest zima przypomina piękna zimowa historia, która niedawno pojawiła się na księgarnianych półkach. Chłopiec, który sprowadził śnieg to opowieść o małym Krzysiu, który miał tych, którzy każdemu są potrzebni, czyli bliskich. Krzyś miał rodzinę, która na pewno bardzo go kochała. Nie miał jednak tego, co każdemu (oprócz rodziny) jest potrzebne. Nie miał domu. Mieszkał na ławce. Nikt nie zwracał na nich uwagi. Wszyscy przechodzili obok nich, ale nie zwracali na nich uwagi. Smutne, ale bardzo prawdziwe, bo sami często tak robimy. Nadeszła jednak taka noc, która zmieniła wszystko. Tej właśnie nocy Krzyś znalazł szklaną kulę. Kiedy zajrzał do środka, zobaczył w niej miasto. Takie samo jak to, w którym mieszka. Zobaczył nawet ławkę łudząco podobną do tej, na której mieszka i chłopca, który także nie ma domu. Chwycił kulę w ręce i potrząsnął. Wtedy zaczęły dziać się rzeczy magiczne. W kuli zaczął padać śnieg. To samo zaczęło dziać się wokół chłopca! Jak to możliwe? To musiała zadziałać magia. Ta sama magia zaczęła działać na ludzi. I wokół Krzysia zaczęły dziać rzeczy niezwykłe! Wszystko dzięki tej kuli. Ale każda zima musi się kiedyś skończyć. Musi przyjść wiosna, a po niej lato. Czy ludzkiej życzliwości wystarczy na inne pory roku? Przeczytajcie książkę, a wszystkiego się dowiecie.



Książka Hollie Hughes to na pewno jedna z najbardziej wyjątkowych historii jakie miałyśmy okazję czytać. Każda strona zachwyca. Tekst pięknie łączy się z ilustracjami autorstwa Anny Wilson. Na język polski, tę historię przełożył Michał Rusinek. Rymowany tekst czyta się z wielką przyjemnością. Historia uderza w najczulsze struny. Wzruszy chyba każdego, bo to naprawdę wyjątkowa opowieść o wyjątkowych bohaterach. Historia, która powinna być dla czytelników wskazówką i nauką. Lekcją właściwego postępowania i właściwego traktowania innych ludzi. Przeczytać powinni ją wszyscy. Każdy powinien dać się tej historii porwać. Każdy powinien pozwolić sobie przy jej czytaniu na wzruszenie (a może nawet uronienie łzy). I nigdy o tej historii nie zapomnieć! A potem może pomóc jakiemuś Krzysiowi albo komuś, kto nosi zupełnie inne imię i ma zupełnie inne potrzeby. I trochę boi się o nich powiedzieć. Boi się poprosić o pomoc. Bardzo jednak tej pomocy potrzebuje.



Chłopiec, który sprowadził śnieg

Hollie Hughes

ilustracje Anna Wilson

tłumaczenie Michał Rusinek

KROPKA 2024


 https://wydawnictwokropka.com.pl/

"Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu" (Wydawnictwo Kropka)

Wakacje minęły szybciej niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Czy były udane? Nasze na pewno. Mam nadzieję, że Wasze również. Tegoroczne wakacje będziemy na pewno kojarzyć z wieloma ciekawymi książkami, które miałyśmy okazję przeczytać. Wśród nich znalazła się Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu. Emocjonująca opowieść prosto ze Skandynawii.

Na początku poznajemy Adama, chłopca, który niedawno razem ze swoją mamą, przeprowadził się do Trollheim. Mama dostała tam pracę i chłopak nie miał wyboru, musiał zostawić wszystko, co znał i zmienić miejsce zamieszkania. Ta perspektywa niespecjalnie go cieszyła, bo nie należał do grona osób najbardziej przebojowych, więc konieczność zawierania nowych znajomości budziła w nim lęk. Ale miejsca na dyskusję nie było. Adam zamieszkał w Trollheim i musiał pójść do tamtejszej szkoły. Pierwszego dnia mama umówiła go z Tobiaszem, z którym uczył się w klasie, do której miał dołączyć Adam. Chłopak na początku nie przypadł Tobiaszowi do gustu, ale z każdą kolejną minutą nawiązywała się między nimi nić sympatii. Wkrótce dołączyła do nich Tara. Przebojowa dziewczyna ucząca się w tej samej klasie. Tobiasz niespecjalnie ją lubi, bo Tara uwielbia płatać mu figle. Robi to przy każdej okazji. Także w dniu, w którym rozpoczyna się ta historia. Chcąc przestraszyć Tobiasza Tara wchodzi do opuszczonego domu, który stoi przy drodze. Wchodzi i znika. Jak to możliwe? Chłopcy traktują to jako jej kolejny żart i idą szkoły. Ale Tara do szkoły nie dociera... Tobiasz i Adam w drodze powrotnej zdobywają się na odwagę i zaglądają do opuszczonego domu. Wchodzą do środka i trafiają do domu trolla!



Arne Lindmo stworzyła wciągającą opowieść z bardzo ciekawymi bohaterami. Troje bohaterów, dwóch chłopaków i dziewczyna. Dzięki temu połączeniu z przyjemnością przeczytają tę książkę zarówno chłopcy, jak i dziewczyny. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Jednych zainteresuje jako opowieść o rodzącej się przyjaźni. Innych zainteresują relacje rówieśnicze i wątki związane ze szkołą. Wszystkich zaciekawią wątki związane z mitologią skandynawską. Ta odgrywa w tej historii ważną rolę i sprawią, że z pozoru zwyczajna opowieść obyczajowa zyskuje nowy wymiar. Dzięki temu jeszcze lepiej się ją czyta. To doskonała książka dla mniej wprawionych młodych czytelników, którzy poszukują nieco dłuższych lektur do samodzielnego czytania. Ta świetnie się sprawdzi. To dłuższa opowieść, ale z dużymi i wyraźnymi literami, których odczytanie nie powinno nikomu sprawić problemu. Przeczytajcie ją koniecznie i... szybko, bo już niedługo ukaże się tom drugi!



 

Trollheim. Tajemnica opuszczonego domu

Arne Lindmo

tłumaczenie Joanna Bernat

 KROPKA 2024

https://wydawnictwokropka.com.pl/
 

"Niezwykłe opowieści z Baskerville Hall" (Wydawnictwo Kropka)

Chyba każdy wie, kim był Arthur Conan Doyle. Wiedzą to nawet ci, którzy nie czytali żadnej z jego książek. To na tyle znany autor, że każdemu jego nazwisko coś mówi. Kiedy żył i tworzył wymyślał swoich bohaterów i ich historie. Teraz głównym bohaterem stał się on!

Arthur Conan Doyle jest biednym chłopakiem mieszkającym w Edynburgu. Ponieważ ojciec chłopaka zmaga się z nałogiem, to on czuje się odpowiedzialny za swoją rodzinę. Za mamę i ukochane siostry. Wiedział, że musi się nimi opiekować i im pomagać. Sytuacja trochę się skomplikowała, kiedy Arthur dostał list z Baskervill. Okazało się, że został przyjęty do tamtejszej szkoły. Sytuacja trochę dziwna, bo Arthur do żadnej szkoły się nie zapisywał. Nie wie, czy powinien do niej iść. Ma spore wątpliwości. Rozpoczęcie nauki w Baskervill wiąże się z opuszczeniem rodziny, przeprowadzką w zupełnie nowe i nieznane miejsce. Będąc na miejscu Arthura taką decyzję podjąć niełatwo. Na szczęście ma wsparcie swojej mamy, która uświadamia mu, że ta szkoła to szansa dla całej rodziny. Tak rozpoczyna się niezwykła przygoda Arthura. Chłopak trafia do świata, którego nie zna i nie rozumie. Musi się w nim odnaleźć. Musi wyzbyć się myślenia, że przez to, że jest biedny, a jego rodzina ma ogromne problemy, może uznawać się za gorszego od innych. Nie, Arthur nie jest od nikogo gorszy. Jest taki sam jak jego rówieśnicy. Ma wiele zalet i ukrytych talentów. Szybko zyska grupę przyjaciół, którzy będą pomagali mu w codziennych zmaganiach. Edukacja w Baskerville była dla Arthura nie tylko czasem nauki. Spotkało go tam znacznie więcej. Co takiego? Dostał zaproszenie do tajnego stowarzyszenia, stał się "matką" dla dinozaura, który przy nim wykluł się z jaja. Próbował rozwikłać tajemnicę maszyny, której wszyscy szukali. I mieszał szyki tym, który nie pałali do niego sympatią.

 




Dzieje się w tej książce naprawdę sporo. Czy, jak sugeruje wydawca można odnaleźć w niej nawiązania do przygód, które rozgrywały się w Hogwarcie i, w których uczestniczył Harry Potter? Pewnie tak. Mamy tu szkołę, nietypowe lekcje i oryginalnych nauczycieli. Jest szczypta magii i ogrom tajemnic.  Jednak powiem szczerze, że dla nas była to zupełnie inna historia. Historia, która przypadła nam do gustu i wciągnęła od pierwszej strony. To uniwersalna opowieść. Dla wszystkich, bez względu na wiek i płeć. Historia o determinacji, odwadze i sile umysłu. O trudnościach, które nie powinny zniechęcać i przeciwnościach losu, które powinno się pokonywać. To naprawdę świetnie napisana i inspirująca powieść przede wszystkim dla czytelników w wieku szkolnym. Nas ta historia oczarowała. I nie ukrywamy, że chętnie poznałybyśmy dalsze losy Arthura i jego przyjaciół.



 

Niezwykłe opowieści z Baskerville Hall

Ali Standish

tłumaczenie Sławomir Kowalski

KROPKA 2024


 https://wydawnictwokropka.com.pl/