"Kocia Szajka i czarne złoto" (Wydawnictwo AGORA dla dzieci)

Już za kilka tygodni oczy całej Polski będą skierowane na Śląsk. Barbórka, czyli święto górników wzbudza zainteresowanie wszystkich. Odświętne górnicze stroje, górnicza orkiestra - to musi robić wrażenie. Górnicza tradycja jest absolutnie wyjątkowa, więc warto, choć raz, przyjrzeć jej się bliżej i na przykład wybrać się na wycieczkę do kopalni Książka, którą Wam dziś pokażę może być do tego punktem wyjścia do zaplanowania takiej wyprawy!

Na Górny Śląsk rusza Kocia Szajka. Czworonożni detektywi z Cieszyna, których zna i podziwia już chyba cała Polska. Tym razem zagadka do rozwiązania czeka na nich w Zabrzu, w dostępnej dla zwiedzających kopalni Guido. Właśnie tam pracuje Alojzy Uszok, wujek zaprzyjaźnionej z Kocią Szajką policjantki Walerki. Sztygar Alojzy wie wszystko o górnictwie, dlatego zajmuje się oprowadzaniem wycieczek. Bezpieczna praca, prawda? Okazuje się, że jednak nie, bo pewnego dnia sztygar znika. Co się stało? Tego nikt nie wie. Najgorsze jest to, że zniknął pod ziemią. Nikt nie wie, co się stało. Wszyscy bardzo się martwią. Walerkę o pomoc w odnalezieniu Alojzego prosi jego żona. A Walerka zwraca się o pomoc do najlepszych detektywów w województwie (a może i w kraju). Koty są sprawą bardzo zaintrygowane, więc nie wahają się ani chwili. Ruszają do Zabrza, zjeżdżają pod ziemię, przepytują znajomych Alojzego, zbierają informacje i zabezpieczają ślady. Sprawa nie wydaje się taka oczywista. A w grę, oprócz ludzi, którzy Antoniego znają, wchodzą jeszcze legendarne stworzenia od wieków związane z górnictwem... Kto tak naprawdę jest zamieszany w zniknięcie Alojzego i, co pchnęło go do tak niecnego czynu? Kocia Szajka musi się tego wszystkiego dowiedzieć!




Kocia Szajka jest z nami (i z Wami pewnie też) od kilku lat. Polubiłyśmy tych oryginalnych detektywów od pierwszego spotkania i zawsze niecierpliwie czekamy na ich nowe przygody. Jeszcze nigdy się nie zawiodłyśmy. Każda książka to nowa porcja przygód, zagadek i humoru. Świetna historia do czytania dla całej rodziny. Agata Romaniuk pisze książki, które bawią czytelników w każdym wieku. Historie, które zachwycają zarówno dzieci, jak i rodziców. Ja mam do nich ogromną słabość i zawsze polecam wszystkim, którzy szukają zabawnych historii dla swoich pociech. Tu, oprócz ciekawych przygód, mamy także znakomite ilustracje Malwiny Hajduk. Jej charakterystyczna kreska dodaje tym książkom jeszcze więcej uroku i sprawia, że nie można pomylić ich z żadnymi innymi. Jestem pewna, że dobrze znacie tę serię i również jesteście jej miłośnikami. Gdyby jednak, choć nie wiem z jego powodu, moglibyście jej nie znać, to koniecznie nadróbcie zaległości i przeczytajcie wszystkie części tej serii!




 

Kocia Szajka i czarne złoto

Agata Romaniuk

ilustracje Malwina Hajduk

AGORA dla dzieci 2024


 https://agoradladzieci.pl/

"Ratownicy w akcji!" (Wydawnictwo Debit)

Dzieci uwielbiają wyszukiwanki. Książki, na których stronach ukryto mnóstwo szczegółów podbijają małe serca. Dzieci mogą kartkować je godzinami i ciągle wyszukiwać na ich stronach coś nowego. Coś, czego wcześniej nie udało im się dostrzec. Tosia też takie książki lubiła i chętnie oglądała. Oglądając je zawsze mogłyśmy wymyślać nowe historie, wybierając spośród obrazków te, które wydawały nam się najbardziej interesujące.

Takie historie można wymyślać oglądając i czytając kolejną książkę, której akcja rozgrywa się w Wietrznej Dolinie. Ratownicy w akcji! to książka, która zabiera czytelników do szpitala. Szpitala, w którym ciągle coś się dzieje i, który okazuje się bardzo ciekawym miejscem. Razem z bohaterami tej książki, czyli pracownikami i pacjentami szpitala odwiedzamy wszystkie jego zakamarki. Poznawanie szpitala rozpoczynamy od recepcji, Oddziału Chorób Wewnętrznych, kuchni i kawiarni. Potem zaglądamy do miejsca, w którym odbierane są telefony na numer ratunkowy. Kolejna strona pokazuje czytelnikom, jak wygląda wnętrze karetki. Karetki, która przywozi do szpitala Lemura Orkiestrę. Bęben przytrzasnął mu ogon i potrzebna jest fachowa pomoc. Lekarze i pielęgniarki stają na wysokości zadania. Idziemy za nimi krok w krok i oglądamy kolejne sale i sprzęty, które znaleźć można w każdym szpitalu. Zajrzeć można nawet na blok operacyjny, bo (niestety) Lemur potrzebuje operacji! Jak przebiegnie? Zdradzę tylko, że wszystko skończy się dobrze. Nie skończy się jednak praca szpitala, bo tam zawsze coś się dzieje...




 

Ratownicy w akcji! to książka, która zachwyci nawet najwybredniejszych czytelników. Pełna ciekawostek, interesujących bohaterów i emocjonujących wydarzeń. Kto był choć raz w szpitalu, ten wie, że to miejsce inne niż wszystkie, w którym stale coś się dzieje. W tej książce też to czuć. Zaglądając na kolejne strony, można nawet wyobrazić sobie gwar na szpitalnych korytarzach i dźwięki wydawane przez szpitalną aparaturę. Ta książka naprawdę działa na wyobraźnię. Dzieciaki będą nią zachwycone. Bardzo dobrze sprawdzi się jako lektura przygotowująca do pobytu w szpitalu. Książka, która pokaże dzieciom, co może je czekać. Czytać (i oglądać) ją można oczywiście także wtedy, kiedy do szpitala się nie wybieramy. To ciekawa i wartościowa książka, więc warto ją poznać. To lektura w sam raz na długie, jesienne wieczory, których teraz będzie coraz więcej!




 

Ratownicy w akcji!

R.W. Alley

ilustracje Patrycja Zarawska

Wydawnictwo Debit 2024

wiek 3+


 https://soniadraga.pl/wydawnictwo-debit


"Pani Wiatru" (Wydawnictwo Literackie)

Zaczęło się od Śnieżnej siostry, jednej z najpiękniejszych opowieści adwentowych, jakie miałyśmy okazję czytać. Potem pojawiła się Strażniczka Słońca, pełna kolorów opowieść o wiośnie. Teraz zbliża się lato, więc i książka Mai Lunde dotyczy właśnie lata. Lata spędzanego nad morzem. Lata, które ma być odskocznią od świata ogarniętego wojną. Świata, który rozpadł się na kawałki i na razie trudno powiedzieć, kiedy wróci na dawne tory.

Tak, Pani Wiatru rozpoczyna się od obrazu, który pozostawiła po sobie wojna. Od zniszczonych domów, zburzonych miast, rozdzielonych rodzin i głodnych dzieci. W tym naznaczonym wojną kraju nie ma miejsca na radość, nie ma miejsca na beztroskę. Dlatego dorośli wpadają na pomysł, żeby dzieci spędziły lato nad morzem. Tego rejonu kraju wojna nie doświadczyła, więc najmłodsi będą mogli odpocząć, zacząć myśleć o czymś innym i najeść się do woli. Dzieci ruszają więc w stronę morza. Wśród nich jest Tobias, główny bohater tej opowieści. Chłopiec jest trochę wycofany, niełatwo przychodzi mu nawiązywanie nowych znajomości. Jakby tego było mało, na miejscu okazuje się, że nikt po niego nie przyszedł. Wszystkie dzieci zostały już odebrane przez swoje "nowe rodziny", a on ciągle czekał. W końcu trafił do domu kobiety, która niekoniecznie cieszyła się z jego przybycia. Lothe zajmowała się łowieniem ryb, żyła w domu nad morzem i nie potrzebowała do szczęścia nikogo innego. Tobias nie czuł się tam szczęśliwy. Tobias czuł, że Lothe go nie chce, ale nie miał wyboru. Czekało go kolejne nieudane lato. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko przetrwać. Zaczął sam organizować sobie czas. Zwiedzał okolice, myszkował w pokojach i odkrywał kolejne tajemnice. Znajdował zagadki, które musiał rozwiązać. Sprawdzał, pytał, dociekał. Chciał rozwiązać tajemnicę przyjaźni, która łączyła kiedyś Lothe, Dinę i Petera. Z każdym z nich Tobias prędzej czy później się spotkał. Każde coś wie, każdy z nich coś ukrywa. Co i dlaczego? Tobias musi się tego dowiedzieć. Musi poznać tajemnicę Pani Wiatru i Władcy Lasu, bohaterów tajemniczych obrazów malowanych dziecięcą ręką, które widział w domu Lothe. 




Te wakacje nie miały prawa się udać. Tobias to wiedział. Wszystko było nie tak, wszystko układało się zupełnie inaczej niż powinno. A jednak jakoś się to wszystko ułożyło, Tobias spędził te wakacje w dość niespodziewany, ale na pewno ciekawy sposób. Nie nudził się. Przeżył wielką przygodę. Taką samą przygodę przeżyją wszyscy, którzy zdecydują się przeczytać tę książkę. Pani Wiatru to niezwykła opowieść, która uderza w najczulsze struny. Historia, którą warto czytać w rodzinnym gronie. Rozdział po rozdziale, ciesząc się każdym słowem. Zachwycając przepięknymi ilustracjami Lisy Aisato. Kto widział je choć raz, ten wie, że podobnych nie tworzy nikt inny. Jej ilustracje to integralna część tej książki. Nie wyobrażam sobie, żeby ta historia mogła zaistnieć bez nich. Zachwycą nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Podobnie jak opowieść snuta przez Mają Lunde. Piękna historia o uporze, przyjaźni i wielkiej tęsknocie. O tragediach, które czasem na nas spadają. O potrzebie pojednania. O przebaczeniu, które często przychodzi nam z takim trudem. O morzu i wakacjach. O tym, co za nami i tym, co dopiero na nas czeka. O życiu. Jego blaskach i cieniach. O tym, co w życiu ważne. Ta książka to opowieść, której nigdy nie zapomnicie...




 

Pani Wiatru

Maja Lunde

ilustracje Lisa Aisato

tłumaczenie Milena Skoczko-Nakielska

Wydawnictwo Literackie 2024


 https://www.wydawnictwoliterackie.pl/

"Potworem rodzisz się albo stajesz" (OsyseYA)

Zastanawiam się, kiedy nadejdzie ten moment, że Tosia przestanie się mnie radzić w kwestii wyboru książek, które warto przeczytać. Na razie opiera się głównie na moim doświadczeniu. Czasem koleżanki podsuną jej jakieś pomysły. Słysząc tytuły, które czytają lub polecają jej koleżanki, coraz bardziej dostrzegam i uświadamiam sobie, że są to już nastolatki. A książki, które wybierają to już nie bajkowe opowieści, ale powieści dla nastolatek. Dlatego coraz częściej sama wyszukuję takie tytuły i sprawdzam, co w trawie piszczy.


 

Rynek wydawniczy oferuje coraz więcej tytułów dla młodych dorosłych. Nastoletni czytelnicy i czytelniczki mają w czym wybierać. Jak jednak trafić na to, co ciekawe, mądre i przede wszystkim odpowiednie dla wieku? Nie jest to łatwe, książek ukazuje się wiele. Niektóre tytuły mają doskonałą reklamę, która dociera do potencjalnych czytelników. Niestety, trafia też do tych, którzy niekoniecznie są adresowane. Dla czytelników w wieku Tosi niektóre tematy mogą być jeszcze za trudne albo zupełnie niezrozumiałe, więc z ich czytaniem lepiej byłoby się trochę wstrzymać. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby już teraz gromadzić ciekawe tytuły.

Jednym z nich jest książka Potworem rodzisz się albo stajesz. Jego bohaterką jest nastoletnia Koral. Dziewczyna niemal od początku swojego życia walczy z potworami. Robi, co w jej mocy, żeby zapewnić swojej rodzinie godny byt. Chce, żeby jej bliscy byli bezpieczni. Stara się, żeby jej młodsza siostra miała środki na leczenie. Niestety, los dziewczyny komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy jej brat ulega wypadkowi. Wtedy Koral podejmuje odważną (a może nieodpowiedzialną) decyzję o wzięciu udziału w Wyścigu Chwały. Jest to cykliczne wydarzenie, w którym brać mogą udział tylko szlachetnie urodzeni mieszkańcy Solonii. Koral się do nich nie zalicza, mimo to udaje się dołączyć do grona uczestników. Czy jej się to uda? Nie będzie łatwo. Zwłaszcza, kiedy do gry wejdą również uczucia i emocje pod postacią Doriana. Ich drogi już raz się przecięły, a relacja była bardzo wyjątkowa... To dodatkowo skomplikuje sytuację, w której znalazła się Koral.

Bardzo rzadko (a raczej prawie w ogóle) nie czytam książek fantasy. To zupełnie nie jest moja bajka. Podobnie jak w przypadku kryminałów, zaczęłam je czytać i czytam czasami tylko ze względu na Tosię, która ten gatunek darzy dużą sympatią. Ta zrobiła na mnie dobre wrażenie. To interesująca i wciągająca powieść dla młodych czytelników. Choć reprezentuje gatunek fantasy, to porusza problemy bardzo bliskie prawdziwemu życiu. Są tu problemy rodzinne, przemoc w rodzinie, trudności z przeciwstawieniem się przemocy. Jest miłość, są relacje przyjacielskie, jest bardzo ciężka choroba. I jest problem dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Spotykamy się z tym wszyscy. Czy umiemy sobie z tym radzić? Bardzo często nie. Dlatego warto czytać takie książki jak ta. Książki, które oferują nie tylko literacką przyjemność, ale również skłaniają do refleksji nad tym, co najważniejsze.

Potworem rodzisz się albo stajesz

Tanvi Berwah

tłumaczenie Agnieszka Brodzik

ZNAK 2023

 


https://www.znak.com.pl/

"Kotka Brygidy" (Wydawnictwo Muchomor)

Jeszcze rok temu wojna była dla naszych dzieci pojęciem abstrakcyjnym. Być może słyszeli o niej od najstarszych członków rodziny, może widzieli ją w jakimś filmie. Na szczęście były to opowieści z bardzo odległej (zwłaszcza dla dzieci) przeszłości. Niestety, rok temu wojna wybuchła tuż za naszą wschodnią granicą. I nagle stała się czymś namacalnym i czymś, o czym bardzo często się mówi.

Ja pokażę Wam dziś książkę, która nie dotyczy wojny w Ukrainie, ale w tym czasie wydaje się (niestety) boleśnie aktualna. Kotka Brygidy została wydana po raz pierwszy w 2007 roku (w tym samym roku otrzymała wyróżnienie w konkursie Książka Roku 2007 Polskiej Sekcji IBBY). My nie miałyśmy okazji przeczytać jej wcześniej. Teraz, po ukazaniu się trzeciego wydania Kotki Brygidy, nadrobiłyśmy zaległości czytelnicze. Autorka książki, Joanna Rudniańska, zabiera czytelników do okupowanej Warszawy. Tu mieszka sześcioletnia Helenka. Dziewczynka ma szczęśliwe dzieciństwo, kochających rodziców i koleżanki, z którymi może i lubi spędzać czas. Wybuch wojny zmienia całe jej życie. Choć rodzice cały czas otaczają ją opieką i miłością, choć nie musi zmieniać miejsca zamieszkania, to czuje, że coś się zmieniło. Znikają ludzie, którzy ich odwiedzali. Zmienia się miasto, w którym mieszkała. Dziewczynka to wszystko widzi i na swój sposób próbuje to zrozumieć i sobie wytłumaczyć. W życiu Helenki ktoś się jednak pojawia. Jej rodzina bierze pod opiekę kota, którego zaprzyjaźniona żydowska rodzina nie może zabrać ze sobą do getta. Kotka należy do dziewczyny o imieniu Brygida, dlatego Helenka mówi o niej kotka Brygidy...



Nie chciałabym zdradzać zbyt wielu elementów fabuły tej książki, bo to lektura w warstwie językowej naprawdę niezwykła i po prostu trzeba ją przeczytać. Autorka poruszyła bardzo trudny temat, ale zrobiła to w sposób niezwykle poetycki. Czytelnik ma wrażenie, że widzi wojenną Warszawę na własne oczy. Widzi zniszczone miasto i czuje grozę wojny. Widzi ludzi, którzy wydają swoich sąsiadów i tych, którzy pomagają innym ryzykując własnym życiem. Widzi dorastającą Helenkę. Czyta o tym, co jedli ludzie w czasie wojny, czym się zajmowali, jak żyli. Widzi płonące getto i niszczejące coraz bardziej miasto. Miasto, które w drugiej, współczesnej, części tej książki zostaje odbudowane. I, na które znowu spoglądamy oczami Heleny. Co widzimy? Przeczytajcie sami, bo to naprawdę mądra, wartościowa i niezwykła książka.



Kotka Brygidy

Joanna Rudniańska

ilustracje Ewa Mędrek

Muchomor 2023

wiek 11+


"Tajemnica Dąbrówki" (Wydawnictwo Mięta)

Historia zatacza koło. Pierwszy tom przygód rodziny Lipowskich czytałyśmy na początku tego roku, teraz w jego ostatnich tygodniach, przeczytałyśmy tom drugi. W kolejną podróż do Bielin ruszyłyśmy z wielkimi nadziejami. Pierwsza książka z tej serii bardzo nam się podobała, więc liczyłyśmy, że z drugim tomem będzie tak samo.

W Tajemnicy Dąbrówki spotkałyśmy dobrze znanych nam bohaterów. Przede wszystkim rodzeństwo Lipowskich, najstarszą Bogusię, młodszego od niej Leszka, trzecią w kolejności Tosię i najmłodszą Dąbrówkę. Jest oczywiście mama dzieci i ciocia Mirka, u której cała rodzina mieszka. Lipowscy przeprowadzili się do Bielin niedawno. Mama zdecydowała się na to po rozstaniu z tatą dzieci. Ciocia Mirka potrzebowała pomocy, więc mama uznała to za najlepsze rozwiązanie. Dzieci miały, co przeprowadzki, mieszane uczucia, ale zaakceptowały ją i powoli aklimatyzowały się w nowym miejscu. Przeżyły już w Bielinach wiele przygód. Większość związana była ze słowiańskimi bóstwami, które w bielińskim domu miały się nadzwyczaj dobrze i bardzo śmiało sobie poczynały. Na szczęście rodzeństwo Lipowskich zdecydowało się stawić im czoła i wyszło z tej walki zwycięsko. Teraz czeka ich kolejne starcie. Z kim? Z nianią! Mama zatrudniła ją, żeby zajęła się Dąbrówką i Tosią. Starsze rodzeństwo nie wymagało już dodatkowej opieki. To szczególnie nie podobało się Tosi, która uważała, że jest równie dorosła, co jej rodzeństwo i nie jest jej potrzebna żadna niania. Dziewczynka najpierw próbowała zniechęcić kandydatki na nianie, a kiedy to jej się nie udało, postanowiła patrzeć kobiecie na ręce. Czy słusznie? Patrząc na nazwisko niani, można uznać, że Tosia miała nosa. Kobieta nazywa się Sroga, więc chyba lepiej byłoby mieć ją na oku. Jakie naprawdę ma zamiary? Czy rzeczywiście jest dla rodziny Lipowskich zagrożeniem? Tego dowiecie się z książki. Ja więcej zdradzić nie mogę!



 

Czy drugi tom przygód rodziny Lipowskich sprostał naszym oczekiwaniom? Sprostał! Przeczytałyśmy tę książkę z wielką przyjemnością. To naprawdę świetna opowieść. Wszystko za sprawą ciekawych wydarzeń, które zostały opisane. Interesujących bohaterów, którzy je przeżywają i wspaniałego tła, na którym cała ta historia się rozgrywa. Połączenie tych elementów sprawiło, że na rzecz Tajemnicy Dąbrówki porzuciłyśmy wszystkie inne rozpoczęte lektury. Nie żałujemy, bo czas spędzony z książką Katarzyny Bereniki Miszczuk był naprawdę wyjątkowy. Z czystym sercem możemy polecić tę lekturę wszystkim miłośnikom dobrze napisanych historii. Historii ciekawych i niebanalnych. Historii, które zaskakują i, z których wiele można się dowiedzieć. Rodzinna opowieść z elementami mitologii słowiańskiej podbiła nasze serca. A uwielbiane przez nas ilustracje Marcina Minora sprawiły, że lektura stała się jeszcze przyjemniejsza. Teraz czekamy na tom trzeci tej serii i już wiemy, że to będzie równie wyjątkowa książka!



 

Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk

ilustracje Marcin Minor

Wydawnictwo Mięta 2022


https://wydawnictwomieta.pl/

Nasz patronat: "Ella i wykończyciel" (Wydawnictwo Dwukropek)

Pamiętacie swoje pierwsze, prawdziwe wakacje? Pisząc "prawdziwe" mam na myśli wakacje poprzedzone rokiem szkolnym. Ja nie pamiętam, więc może niespecjalnie różniły się od wcześniejszych. Zakładam jednak, że ze względu na wielkie uczucie jakim darzyłam szkołę, to pewnie niecierpliwie odliczałam dni do 1 września. Dwumiesięczne wakacje to dla siedmiolatka cała wieczność. A jeśli dodamy do tego ograniczony kontakt z rówieśnikami, którzy wyjechali, to możemy być pewni, że pytanie o koniec wakacji usłyszymy kilka razy dziennie.


Z Ellą było podobnie. Wakacje po pierwszej klasie zupełnie jej się nie podobały. Nie działo się nic ciekawego. Na dodatek nie mogła spotykać się z koleżankami i kolegami. Do czasu, kiedy pojechała na kolonie. Towarzyszyli jej przyjaciele ze szkolnej ławki i... ich wychowawca! Ku rozpaczy tego ostatniego, oczywiście. Mężczyzna w najczarniejszych snach nie podejrzewał chyba, że w czasie wakacji będzie musiał zajmować się swoimi uczniami. Tymi samymi, którzy tak mocno zaleźli mu za skórę w roku szkolnym. Powiem więcej, pan liczył na to, że wyjazd na kolonie pozwoli mu odpocząć od domowych obowiązków i w końcu się wyspać. Niedawno został ojcem i przespana noc oraz spędzony w ciszy dzień, ciągle są w sferze marzeń. Czy uda mu się odpocząć w towarzystwie Elli i jej kolegów? Kto czytał wcześniejsze książki o ich przygodach, ten wie, że będzie to trudne, żeby nie powiedzieć, że niemożliwe. Jakby tego wszystkiego było mało, to na kolonii grasuje tajemniczy wykończyciel, więc każdy musi mieć się na baczności. Dzieci będą chciały go zdemaskować...



Seria o Elli to seria tylko dla odważnych czytelników, którym nie brakuje dystansu do świata i poczucia humoru. Przy takich bohaterach są one niezbędne. Kierujący się dziecięcą logiką bohaterowie mogą sprawić, że włos będzie się jeżyć na głowie. Jednocześnie, sytuacje, których są uczestnikami i, które wywołują, będą doprowadzać czytelników do łez. Ze śmiechu oczywiście. Poziom humoru tych książek jest naprawdę wysoki i nowy tom tylko to potwierdza. Mali i duzi czytelnicy bawią się przy nim świetnie. Sporo w nim sytuacji, które mogli przeżyć we własnym życiu. Może nie w takim nagromadzeniu, ale pojedyncze przypadki (lub wypadki) przydarzyć się mogły każdemu. Tu ich natężenie wywołuje salwy śmiechu. Tak szalona historia to gwarancja czytelniczego i wydawniczego sukcesu. My tę serię pokochałyśmy całym sercem. jej bohaterowie bardzo przypominają potencjalnych czytelników swoich przygód, więc dzieci szybko się z nimi zżywają i chętnie poznają ich przygody. A dorośli? Dorośli cieszą się, że jest ktoś (przynajmniej w świecie literatury), kto ma w życiu gorzej od nich!




 
Ella i wykończyciel

Timo Parvela

ilustracje Katarzyna Koczubiej-Pogwizd

Dwukropek 2022 


 https://dwukropek.com.pl/