"Dolny Śląsk. Przewodnik dla dużych i małych" (Wydawnictwo Literatura)

Są takie serie literackie, na których kontynuację czekam bardzo niecierpliwie. Zawsze mam nadzieję, że ich twórcy czymś mnie zaskoczą. Ta, którą pokażę Wam dzisiaj jest jedną z tych najbardziej ulubionych. Jej kolejne części wcale nie są powieściami, to książki-przewodniki, od których bardzo trudno się oderwać. To doskonały pomysł na prezent dla miłośników podróży. Każda z tych książek to szansa na powrót do miejsc, które znamy i lubimy lub szansa na poznanie nowych. Dla jednych będzie okazją do wspominania miejsc, które odwiedzili, dla innych okazją do wyznaczenia celu kolejnej podróży.


Dolny Śląsk. Przewodnik dla dużych i małych okazał się dla mnie szansą na jedno i drugie. Dolny Śląsk to miejsce, które w jakimś stopniu znam. Do tej pory wydawało mi się nawet że znam ten region Polski dość dobrze. Wystarczyło jednak szybko przekartkować książkę Magdaleny Kuchty, żeby okazało się, że znam tylko niewielką część miejsc, które warto na Dolnym Śląsku zobaczyć. Bo Dolny Śląsk to bardzo wyjątkowy region naszego kraju. Pełen pięknych miejsc, pełen tajemnic i zabytków, które warto zobaczyć na własne oczy. Coś dla siebie znajdą tam miłośnicy historii, tej zamierzchłej i tej nieco mniej odległej. Wyjazd na Dolny Śląsk będzie gratką dla tych, którzy interesują się geologią i przyrodą. Zachwyceni będą ci, którzy lubią chodzić po górach, miłośnicy legend i dobrego jedzenia. Bez względu na to, który zakątek Dolnego Śląska wybiorą czeka tam na nich coś ciekawego. 





Trudno mi znaleźć coś, co mi się w tej książce nie podoba. Tak naprawdę podoba mi się wszystko! Propozycje ciekawych wycieczek, sekrety najbardziej wyjątkowych miejsc na Dolnym Śląsku.  Propozycje górskich wycieczek i wycieczek w głąb dolnośląskich jaskiń. Opowieści o alpejskim klimacie Karkonoszy i Rudawach Janowickich, w których swoją przygodę ze wspinaczką zaczynała Wanda Rutkiewicz. Legendy związane ze Ślężą i wspaniała opowieść o Odrze. Mnóstwo ciekawostek na temat żyjących w tym regionie Polski zwierząt. Nie można też zapomnieć o niesamowitych ilustracjach Adama Pękalskiego. Lektura jest naprawdę pasjonująca, a książka dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Należała się Dolnemu Śląskowi tak książka. To przecież rejon, który tak mocno ucierpiał w czasie powodzi we wrześniu 2024 roku. Niech ta książka będzie dla Was inspiracją do odwiedzenia tego wyjątkowego zakątka Polski. Myślę, że jest tam wiele miejsc, których jeszcze nie widzieliście na własne oczy, a na pewno są tego warte.





Dolny Śląsk. Przewodnik dla dużych i małych 

Magdalena Kuchta

ilustracje Adam Pękalski

Wydawnictwo Literackie 2025 


 https://www.wydawnictwoliterackie.pl/

 

"Święta ze Smerafami. Świat Smerfów" (Wydawnictwo Egmont)

Boże Narodzenie coraz bliżej. Mamy już wokół siebie mnóstwo ozdób, coraz częściej słyszymy świąteczne piosenki. I pędzimy, pędzimy, pędzimy. Chcemy skreślać kolejne punkty z listy rzeczy do zrobienia. Nie dajemy sobie ani chwili wytchnienia. A gdyby to zmienić i trochę zwolnić? Przecież Boże Narodzenie i tak nadejdzie. Odbędzie się bez względu na liczbę potraw na świątecznym stole i tego, ile prezentów położymy pod choinką. Co proponuję zamiast przedświątecznej bieganiny? Czytanie świątecznych książek. Zwłaszcza czytanie ich dzieciom i z dziećmi. W końcu to właśnie wspólnie spędzony czas najbardziej i najchętniej zapamiętujemy.


Dziś proponuję lekturę świątecznego komiksu. W końcu kiedy jak nie teraz czytać świąteczne książki?! Święta ze Smerfami to zbiór kilku niedługich opowieści o uwielbianych przez dzieci i dorosłych niebieskich stworkach. Jak się okazuje one również obchodzą święta i przygotowują się do nich w bardzo podobny sposób. Ubierają choinkę, sprzątają, przygotowują prezenty i góry pysznego jedzenia. Spędzają czas razem przy świątecznym stole i oczywiście ukrywają się przed Gargamelem. Ten, jak się okazuje, nigdy nie dostaje żadnych świątecznych prezentów. Cóż, chyba nikogo z nas nie dziwi fakt, że Mikołaj Gargamela omija szerokim łukiem, prawda? Może jednak w tym roku coś się zmieni? Może tym razem zły czarownik również dostanie prezent? Tego dowiedzieć się można z komiksu. A po jego przeczytaniu, można przeczytać kolejne. Najlepiej jednym tchem!




 

Lubicie historie z Bożym Narodzeniem w tle? Myślę, że tak. Świąteczne książki i filmy mają niesamowity klimat, że trudno ich nie lubić. Choć myślę, że Wy także oglądacie i czytacie je tylko w grudniu. Wtedy daje to najwięcej radości i sprawia największą przyjemność. Nic dziwnego, w końcu z myślą o tym okresie roku zostały stworzone. Te komiksy również. Pewnie dlatego tak dobrze mi się je czytało. I jest jeszcze jeden powód. Ja po prostu uwielbiam Smerfy. Od dziecka śmiałam się śledząc ich zmagania z Gargamelem. Lubiłam tę niezwykłą galerię charakterów. Każdy mieszkaniec wioski jest inny, każdy ma swoje wady i zalety. Wszyscy tworzą wspaniałą społeczność, która ma swoje lepsze i gorsze chwile, ale w kluczowych momentach zawsze stają za sobą murem i niosą pomoc tym, którzy tej pomocy potrzebują. Niech to będzie dla wszystkich czytelników lekcja na całe życie!





Te i inne komiksy o Smerfach 

znajdziecie na


 https://egmont.pl/

 

"Magiczne Drzewo. Obrońca" (Wydawnictwo Znak Emotikon)

Są serie literackie, które trzeba czytać tom po tomie. Opuszczenie jednego sprawia, że tracimy wątek i nie możemy w pełni cieszyć się opowieścią i nowymi przygodami bohaterów. Są jednak i takie serie, których poszczególne tomy łączą się ze sobą tylko w niewielkim stopniu. Bez względu na to, od którego zaczniemy ją czytać, wszystko będzie dla nas jasne, a przyjemność z czytania zawsze tak samo duża. Jedną z takich serii jest na pewno "Magiczne Drzewo" Andrzeja Maleszki.


Doskonale pamiętam, gdzie i kiedy rozpoczęła się przygoda Tosi z tą serią. Doskonale pamiętam, gdzie kupiłam jej pierwszy tom tej serii. Wtedy jeszcze myślałam, że trzeba je czytać po kolei. Pamiętam jak Tosia czytała je z wypiekami na twarzy, jak kupowałam jej kolejne książki. Do dziś kojarzę tę serię z okresem pandemii, bo właśnie wtedy Tosia z takim zainteresowaniem ją czytała. Nawet teraz, kiedy trochę już z "Magicznego Drzewa" wyrosła spogląda w stronę kolejnych tomów z sentymentem i sprawdza, co słychać u Gabi, Kukiego i oczywiście Budynia. A dzieje się u nich sporo. Na nudę narzekać nie mogą. Tym razem muszą się zmierzyć z ulicznym gangiem, który zmusza uczniów do kradzieży i oddawania im zdobytych pieniędzy i przedmiotów. Nie podoba im się ten proceder i gotowi są zrobić wszystko, żeby go zakończyć. To jednak nie jest takie proste. Zastraszone dzieci oddają wszystko, co mają i, co uda się im zdobyć. Kukiemu szybko udaje się znaleźć sposób na pokonanie gangu. Z pomocą przychodzi mu magiczny przedmiot. Lustro, które pozwala Kukiemu przeobrazić się w kogoś znacznie większego i silniejszego. Kogoś, kto może pokonać gang! I to mu się udaje...





Czy zdradziłam za dużo? Nie. Kuki pokonuje gang po raz pierwszy około setnej strony. Książka ma jednak ich znacznie więcej. Akcja toczy się dalej i nie daje czytelnikom ani chwili wytchnienia. Pierwsze zwycięstwo Kukiego to początek nowych zmagań. To kolejne wyzwania, kolejne trudności, które bohaterowie muszą pokonać. Nie będzie to łatwe, bo gang jest bezwzględny. Jego członkowie z nikim i niczym się nie liczą. Młodzi bohaterowie muszą wykazać się odwagą i determinacją, żeby pomóc tym, którym gang zatruwa życie. Magiczne Drzewo. Obrońca to książka o sile przyjaźni i bezinteresownej pomocy. O odwiecznej walce dobra ze złem, o konieczności niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebują. Tym wszystkim, co może spotkać dzieci w codziennym życiu, z czym powinni umieć walczyć i czemu się przeciwstawić. Seria "Magiczne Drzewo" wielokrotnie zachwyciła czytelników. Czternasty tom również zachwyca. Jest mądry, ciekawy i warty przeczytania. Bez względu na to, czy znaliście tę serię wcześniej, czy dopiero zaczniecie ją poznawać.





Magiczne Drzewo. Obrońca

Andrzej Maleszka

ilustracje Andrzej Maleszka 

Znak Emotikon 2025 


https://www.znak.com.pl/ 

"Opowieści z zielonego albumu" (Wydawnictwo Literatura)

Coraz rzadziej wywołujemy zdjęcia. Sama łapię się na tym, że nie robiłam tego od ładnych kilku lat. Kiedy Tosia była młodsza starałam się robić to regularnie. Powstało wtedy kilka albumów, do których cały czas z przyjemnością wracam. A teraz... Teraz już tego nie robię. I w głębi duszy bardzo żałuję, bo wywołane zdjęcia mają niesamowitą moc. Te zdjęcia opowiadają historie i są dostępne zawsze. Do ich oglądania nie potrzebujemy żadnego nośnika, który odczyta dane. Widzimy wszystko od razu.


Zdjęcia opowiadają historie ludzi i miejsc, które zostały na nich uwiecznione. Wiele z tych osób znamy, są jednak takie, o których ktoś musi nam opowiedzieć. O tym właśnie przeczytacie w książce Opowieści z zielonego albumu. Książka Rafała Skąpskiego to historia o rodzinnej uroczystości. O rodzinnym spotkaniu, które stało się pretekstem do opowiadania o historii rodziny. O jej wyjątkowych członkach, którzy odegrali ważną rolę nie tylko w dziejach swojej rodziny, ale również dziejach Polski. Przy okazji jest to również opowieść o historii naszego kraju. Snuje się dziadek, senior rodu. Pretekstem do rozpoczęcia rozmowy jest rodzinny album ze zdjęciami. Dziadek chce podzielić się swoją wiedzą. Wydarzeniami, które pamięta albo tymi, o których również jemu ktoś kiedyś opowiedział. Cofa się w czasie, opowiada o okresie zaborów, o walce o niepodległość i tym, co działo się, kiedy Polska znowu pojawiła się na mapie Europy. O ludziach znanych i nieznanych szerokiemu gronu. O wielkiej pasji, o wytrwałej pracy, o rodzinnych więzach. O rodzinnej miłości, o domach, w których wychowywały się kolejne pokolenia. O pamięci, którą trzeba przechowywać i pielęgnować. O rodzinnych historiach, które warto dokumentować, żeby móc się nimi dzielić z kolejnym pokoleniem.





Opowieści z zielonego albumu to książka bardzo wzruszająca i bardzo piękna. Przeczytałam ją jednym tchem. Uwielbiam takie historie. Pełne ciepła, mądrości, w których wielka historia miesza się z tą mniejszą, rodzinną. Myślę, że jest to doskonały pomysł na prezent od dziadków dla wnuków. Historia opisana w książce może zainspirować najmłodszych do wypytywania seniorów o ich wspomnienia i przygody. Zainspiruje do robienia własnych zdjęć, do dokumentowania najważniejszych wydarzeń z życia rodziny. Do zapisywania szczegółów. Do tworzenia własnych albumów, bo kto wie, może kiedyś sięgną po niego nasze wnuki albo prawnuki i wypytają swoich rodziców o tych, którzy na zdjęciach zostali uwiecznieni. Dobrze, że ta książka ukazała się właśnie teraz. Myślę, że dla wielu jej lektura może być inspiracją. A kiedy wspominać, jak nie właśnie teraz. W pobliżu choinki, która już za chwilę pojawi się w wielu domach!

 



Opowieści z zielonego albumu

 Rafał Skąpski

ilustracje Kasia Kołodziej

Wydawnictwo Literatura 2025

wiek 8+ 


https://wydawnictwoliteratura.pl/ 

 

"Trampki Vincenta, czyli jak się nie nudzić w muzeum" (Wydawnictwo Zygzaki)

Uwielbiam muzea! Zawsze, kiedy wybieramy się do innego miasta sprawdzam, co ciekawego znajduje się w zbiorach tamtejszych muzeów. Uwielbiam oglądać obrazy, których reprodukcje znam z albumów. Lubię poznawać nowe dzieła sztuki, o których wcześniej nie słyszałam, a które potrafią wzbudzić mój zachwyt. Odkąd pamiętam zabieram do muzeów Tosię. Jeśli ktoś myśli, że współczesne muzea nie są dla dzieci atrakcyjne, jest w dużym błędzie. W wielu muzeach są specjalne trasy zwiedzania przeznaczone dla najmłodszych! Są przewodniki adresowane do rodzin z dziećmi i zbiory zadań, które można rozwiązywać przechadzając się po muzealnych salach.


Są tacy twórcy, których nazwiska znają nawet ci, którzy nie interesują się sztuką. Vincent van Gogh to jeden z najbardziej znanych na świecie malarzy. Malarz, którego przynajmniej jeden obraz zna każdy. Wiele jego pracy stało się ikonami popkultury. Aż trudno uwierzyć, że ten artysta za życia sprzedał zaledwie jeden obraz. Aż trudno uwierzyć, że spotykając się z tak dużym niezrozumieniem ze strony odbiorców nie poddał się i nie zrezygnował z malowania. Michał Rusinek i Monika Szomko opowiadają o jego niezwykłym życiu i równie niezwykłych obrazach. Każdy z nich jest punktem wyjścia do snucia opowieści o van Goghu. Znajdziecie na karatach tej książki doskonale wszystkim znane SłonecznikiSypialnię w Arles Gwiaździstą noc. Nie zabrakło również tych nieco mniej znanych, ale równie pięknych, jak Oleandry czy Zimorodek. Autorzy opowiadają o warsztacie malarza, wydarzeniach, które były pretekstem do stworzenia danego dzieła i kolejnych etapach życia van Gogha. Czyta się to wszystko jak najlepszą powieść! 





Książkę Trampki Vincenta można wziąć ze sobą, jeśli wybieramy się do muzeum, w którym na ścianach wiszą obrazy Vincenta van Gogha. Można też przeczytać ją, kiedy takiej wycieczki na razie nie planujemy, ale po prostu chcemy się czegoś o tym niezwykłym malarzu dowiedzieć. Ta książka będzie doskonałym prezentem dla małych miłośników sztuki. Dla wszystkich dzieci, które lubią malować. Dla dzieci, które lubią poznawać biografie znanych ludzi. Od tej książki będzie im się trudno oderwać. W tej książce każdy znajdzie coś dla siebie. Łączą się w niej wiersze, opowiadania o życiu wybitnego artysty i przepiękne ilustracje. Znajdziecie tu nie tylko reprodukcje obrazów van Gogha, ale również bajecznie kolorowe ilustracje Joanny Rusinek. Połączenie tych wszystkich elementów sprawia, że trudno się tą książką nie zachwycić. Jest przepiękna! Świetnie oddaje klimat obrazów van Gogha. Przeglądając ją czytelnik ma wrażenie, że wchodzi w świat malarza, poznaje go lepiej, a może nawet się z nim zaprzyjaźnia. Trampki Vincenta będą doskonałym prezentem na nadchodzące święta. A ja z tej okazji mam jedno marzenie. Chciałabym, żeby ci sami twórcy stworzyli podobne książki o innych malarzach! Myślę, że to byłaby bardzo piękna seria.





Trampki Vincenta, czyli jak nie nudzić się w muzeum

Michał Rusinek, Monika Szomko

ilustracje Joanna Rusinek

Zygzaki 2025 


 https://www.zygzaki.pl/