Środowe recenzje - Przyjaźń na czterech łapach, czyli "Pies i kot w leśnym zakątku"

Wydawnictwo Adamada wdarło się przebojem na nasze półki i coraz śmielej sobie na nich poczyna, i coraz więcej miejsca zajmuje! Pozwalamy mu na to, bo wydaje książki niezwykłe. Dziś opowiem Wam o jednej z nich.

Początek jest smutny. Pies Burek zostaje wyrzucony z domu, bo przekopał grządkę, na której rósł groszek. Z innego domu zostaje wyrzucony kot Perseusz, który pacnął łapką młodszego kolegę, kiedy ich pani spała. Pies i kot snują się, więc po okolicy i szukają pomysłu na to, co zrobić. Nagle wpadają na siebie i nawiązuje się między nimi nić sympatii. Ruszają razem w świat. Przygód nie zabraknie, już pierwszego dnia na ich drodze staje wilczek Tutek. Nie jest to jednak groźny wilk, jakiego pamiętamy z opowieści o Czerwonym Kapturku. Ten wilk był bardzo strachliwy, nie lubi polować, nie lubi mięsa (Burka i Perseusza częstuje sałatką z mlecza!). Od tej chwili podróżują we troje. Aż do chwili, kiedy na ich drodze staje najprawdziwszy lew! Pierwsze spotkanie nie przebiega w idealnej atmosferze, na szczęście po przełamaniu pierwszych lodów Włochat dołącza do zwierzęcej kompanii. Co więcej, zachęca ich nawet do tego, żeby zamieszkali w jego jaskini! To najlepszy przykład dla małych czytelników, że zaprzyjaźnić można się z każdym i, że można się pięknie różnić, a mimo tego być ze sobą blisko, obdarzyć się zaufaniem, dzielić smutki i radości.

Idą przed siebie, przeżywają różne przygody, razem świętują, cieszą się, bawią i smucą. Spotykają Złotą Rybkę i żubra z Dzikiego Boru. Mnie najbardziej urzekł i wzruszył rozdział poświęcony Bożemu Narodzeniu. Burek i Perseusz, którzy dotąd mieszkali blisko ludzi wspominają dotychczasowe wigilie, świąteczne tradycje, potrawy, zwyczaj obdarowywania bliskich prezentami. Wszyscy udają się do najbliższego domu, gdzie przez okno chcą podglądać świąteczną krzątaninę, a potem wigilijną wieczerzę. W tym momencie następuję bożonarodzeniowy cud, okazuje się bowiem, że w domu, który chcieli obserwować mieszka tylko jedna, samotna starsza pani, która zaprasza ich do siebie. Zwierzęta jedzą z nią kolację, każde z nich dostaje prezent i jest tak, jak powinno być tego dnia, pięknie, ciepło, rodzinnie! Jest rozdział noworoczny, jest rozdział wielkanocny. To wszystko sprawia, że Pies i kot w leśnym zakątku to książka do której chętnie się wraca przy różnych okazjach.  My, na przykład, kończyliśmy czytać tę książkę akurat w czasie Świąt Wielkanocnych, o których opowiada ostatni rozdział, książka wpasowała się idealnie!

Opowieść autorstwa Elżbiety Pałasz urzeka ciepłem i humorem, bohaterowie, choć czworonożni, niewiele różnią się charakterami i temperamentem od czytelników. Rozdziały są krótkie, każdy z nich ma zaledwie dwie strony, nie będą się, więc nudzić dzieci, które za czytaniem nie przepadają, nie będą się również nudzić te, które uwielbiają, kiedy rodzic czyta dużo i długo, łatwo bowiem w trakcie wieczornego czytania poznać niemal całą książkę. Dodatkową atrakcją dla oczu są niesamowite ilustracje Elżbiety Jarząbek. Piękne, kolorowe, doskonale obrazujące wszystkich bohaterów. Pies i kot w leśnym zakątku to wspaniała książka, która przypadnie do gustu przedszkolakom. Jeśli, więc szukacie pomysłu na prezent jakiegoś malucha, to rozwiązałam już Wasz problem!


 
 
 

Pies i kot w leśnym zakątku
Elżbieta Pałasz
ilustracje Elżbieta Jarząbek
Wiek 3+

Komentarze