Książka pod choinkę: "Być ja Tygrys" (Wydawnictwo Ezop)

Za kilka dni mikołajki, a ani się obejrzymy i przyjdzie Boże Narodzenie. Dlatego dziś kilka słów o książce tak pięknej, że na twarzy każdej osoby (młodszej i starszej), która znajdzie ją pod choinką, wzbudzi uśmiech.

Emilii Dziubak nikomu przedstawiać nie trzeba, to ona stworzyła ilustracje do naszego ukochanego Zielonego wędrowca (KLIK) i tak nas nimi zachwyciła, że teraz każdą książkę, na której widnieje jej nazwisko kupujemy w ciemno. Tak samo było z "Tygrysem". Ktoś może powiedzieć, że Tosia jest na tę historię za duża, ale prawda jest taka, że na piękne książki nikt nie jest za duży! A ta jest wyjątkowo ładna. Nie zawaham się powiedzieć, że jest małym (choć formatem całkiem sporym) dziełem sztuki wydawniczej.

Z okładki spogląda na nas tytułowy bohater książki. Nie wydaje się groźny, budzi sympatię, a może nawet współczucie. Bo kocur to przecież ogromny, a tu jakby zagubiony, mina zdziwiona, oczy wielkie, na dodatek na jego nosie siedzi mrówka! Tygrys, jak widać, przyłapany został w dżungli, bo z każdej strony otaczają go mniejsze i większe liście drzew i kwiaty. Na wyklejce objawia się jednak prawdziwa natura wielkiego kota. Widać, że się na coś (a może na kogoś czai). Na stronie tytułowej znowu wydaje się zabawną, choć dość dużą kicią. Na pierwszej stronie ma spódniczkę z liści, a na głowie liściasty pióropusz. Przed nim motyl. Czyżby na niego polował? Na stronie tytułowej wesoło do nas macha. Tak, tak, z tym Tygrysem nie będziemy się nudzić!

Najpierw jednak musimy go lepiej poznać. Dobrze się złożyło, bo akurat się obudził. Grzecznie wita i mówi o sobie, że jest odważny, pogodny i z humorem patrzy w przyszłość. Tygrysie życie płynie spokojnie i jest dość uporządkowane. Dużo czasu Tygrys poświęca na wędrówki
ucinam sobie krótkie pogawędki ze znajomymi,
trochę rozmyślam o różnych sprawach,
trochę drzemię, przysłuchuję się głosom płynącym
z dżungli, czasem wrzucę coś na ząb...
Tutaj powinna nastąpić jakaś emocjonująca scena polowania, ale nic podobnego! Tygrys dementuje wszystkie plotki na swój temat, które krążą po dżungli. Twierdzi, że nie jest nieuprzejmy, nie budzi strachu, nie jest groźny. Co prawda kilka razy podgryzł kogoś, ale zrobił to tylko z czystej sympatii. Zaskakujące, prawda? I tak już będzie do końca, bo z tej książki wyłania się zupełnie inny obraz tygrysa, niż każdy z nas tworzył do tej pory w swojej wyobraźni.

U nas lektura Być jak Tygrys wywoływała niepohamowane wybuchy śmiechu! Bo ten Tygrys jest naprawdę wyjątkowy i warto go poznać. My polubiliśmy go od pierwszego spotkania. Historia nie jest długa, ale jeśli komuś przypadnie do gustu zawsze może przeczytać ją kilka razy pod rząd:)
O niesamowitych ilustracjach już wspominałam, ale przypomnę, że są wspaniałe i trudno się nimi nie zachwycić. Dzieci będą zachwycone:) Dorośli również!







Być jak Tygrys
Przemysław Wechterowicz
ilustracje Emilia Dziubak
Wydawnictwo Ezop, 2016
Wiek 3+


Komentarze

  1. Bardzo ciekawe ilustracje, chociażby dla nich warto zakupić tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz