A gdyby tak zacząć przygodę z czytaniem od komiksu? Seria "Smoczek Loczek" (Wydawnictwo TADAM)

W dzieciństwie nie byłam fanką komiksów, czytałam te, które pożyczyłam od kuzyna, ale nigdy nie miałam własnych. Zawsze wolałam tradycyjne opowieści. Panna Antonina, w kwestii komiksów, zdecydowania wdała się w tatę, który odważnie przyznaje, że je uwielbiał i tylko komiksy ze szkolnej biblioteki wypożyczał. Ona za komiksami wręcz przepada!
Fascynują ją strony podzielone na małe kwadraciki i dymki pełne słów widoczne na każdym z nich. Niestety, komiksy mają to do siebie, że trudno czyta je się na głos. Ale nie wszystkie, bo jest taka seria, która nazywa się Mój pierwszy komiks! i tę serię, nawet na głos, czyta się znakomicie.


Przyznam się szczerze, że nie myślałam, że w biblioteczce Tosi pojawią się jeszcze kiedyś niewielkich rozmiarów książki ze sztywnymi stronami. A jednak, życie lubi płatać figle. Bo oto wprowadził się do nas sympatyczny smok razem z rodziną i przyjaciółmi. Ten właśnie smok, zwany Smoczkiem Loczkiem mieszka na sztywnych stronach niedużych książeczek. Jak czytamy na okładce jednej z dwóch książeczek z tej serii:
Smoczek Loczek jest małym urwisem, który nie może doczekać się zabawy.
Niestety pośpiech, który towarzyszy sympatycznemu zielonemu stworkowi, bywa dla niego niebezpieczny. Tak naprawdę Loczek niczym nie różni się od większości dzieci. Bo co robi? Najszybciej jak umie zjada śniadanie, a potem nie zwracając uwagi na prośby i dobre rady mamy pędzi do zabawek. Skacze jak szalony i dzieje się to, co przewidziała mama, Loczek dostaje czkawki. I znowu robi to, co często robią inne dzieci. Nie chce, żeby wydało się co zrobił i chowa się do szafy! Tam nakrywa go starsza siostra i daje mu dobrą radę. Niestety, jej sposób na pozbycie czkawki okazuje się nieskuteczny. Loczek musi wymyślić coś nowego. z pomocą (i kolejną radą) przychodzi spotkany kolega. Ten pomysł również nie rozwiązuje kłopotu. Kto ratuje go z opresji? Oczywiście mama! Smoczek Loczek nie ma już czkawki. Co robi później? Wybiega z domu, żeby dokończyć skakanie:)





W drugiej książeczce z tej serii to Smoczek Loczek niesie pomoc. Pewną smoczą księżniczkę porwał zły rycerz, ktoś musi ją uratować. I tym kimś chce być nasz bohater. Idzie ciemnym lasem, dodaje sobie odwagi, po drodze pomaga napotkanym zwierzętom. Rodzinę zajączków ratuje od pożarcia przez wygłodniałego wilka. Niedźwiedziowi pomaga wydostać się z sideł. W zamian wszyscy obiecują Loczkowi, że pomogą mu, kiedy on będzie tego potrzebował. Słysząc te słowa jeszcze nie wie, jak szybko będzie mógł skorzystać z ich oferty. A to wszystko dlatego, że zupełnie nie wie, w jaki sposób uwolnić księżniczkę. Brama wydaje się być wytrzymała i solidna, a nawet jeśli ją sforsuje, będzie musiał zmierzyć się z rycerzem, a zupełnie nie wie, w jaki sposób mógłby go pokonać. Z pomocą i pomysłami przychodzą ci, którym niedawno on pomógł. Jak widać dobro powraca! Zwierzęta okazują się bardo kreatywne i Loczek dostaje się na teren zamku. Wszystko idzie zgodnie z planem, jest nawet całus dla dzielnego wybawcy! I zaskakujące zakończenie, ale jakie dokładnie, nie zdradzę;)





Te właśnie książeczki o przygodach sympatycznego smoka są komiksami! Próżno tu szukać rozbudowanych opisów. Są za to dobrze znane z komików dymki z wypowiedziami bohaterów. Historie są bardzo ciekawe, a tekstu nie ma wiele, więc doskonale sprawdzą się jako pierwsze lektury dla dzieci, które rozpoczynają swoją przygodę z czytaniem. Żadne dziecko nie będzie się czuło zniechęcone, wręcz przeciwnie, przygody Smoczka Loczka napisano w taki sposób, że najmłodsi będą niecierpliwie przewracać strony, żeby poznać zakończenie opowieści.
Nie będę ukrywać, że długo zastanawiałam się, czy takie komiksy mogą być interesujące dla dziecka. Myślałam, że ze względu na sztywne kartki i sympatycznego bohatera spodobają się maluszkom, a tu niespodzianka! Pięcioletnia Tosia jest Smoczkiem Loczkiem zachwycona i nie przeszkadzają jej sztywne strony, co więcej, ma okazję słuchać lubianych przez siebie komiksów i doskonale wie, która postać wypowiedziała dane słowa.

Polecam młodszym i starszym. A starsi, którzy umieją już czytać i mają młodsze rodzeństwo będą mogli sami czytać siostrze i bratu:) Niewielkie, ale piękne książeczki, w którym nie brakuje humoru, a całość uzupełniają zabawne, kolorowe ilustracje. W sam raz na pierwszą książkę dla malucha i na pierwszą samodzielnie przeczytaną książkę dla starszaka!

Smoczek Loczek. Bardzo straszna czkawka
Smoczek Loczek. Na ratunek księżniczce

Maciej Jasiński
Piotr Nowacki
Wydawnictwo TADAM, 2016
Wiek 0+

Za książki dziękuję




Komentarze

  1. Jako dziecko wręcz n ie znosiłam komiksów, ale wizualnie przynajmniej ten tutaj wygląda zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na tę ksiażeczkę młoda jest za "stara", ale ostatnio ma fazę na komiksy o Asteriksie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie przepadam za komiksami, a najgorzej, jak syn każe mi je sobie czytać, bardzo to trudne z tłumaczeniem mu, co to akurat mówi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam problem, na szczęście w tych za dużo tłumaczenia nie ma.

      Usuń
  4. Widziałam już u Ciebie te zdjęcia książeczki i bardzo się zaciekawiłam. Szkoda że moje dzieci nieszczególnie przepadają za komiksami. Ale wielki plus za pomysł dla wydawnictwa

    OdpowiedzUsuń
  5. I znów ciekawe książeczki :) Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz