Podróżowanie z dzieckiem to pestka. Jeśli ma się "Car Cards" (Trefl Joker Line)

Kiedyś to się podróżowało z dzieckiem... Czysta pielucha, pełny brzuch i drzemka od chwili wyruszenia spod domu do chwili dotarcia na miejsce. Czasy te (niestety) minęły bezpowrotnie. Drzemka w podróży prędzej może zdarzyć się mnie. Tosia najbardziej lubi gadać, bez względu na to, jak długo trwa podróż, mogłabym gadać, gadać i gadać... Gada, kiedy nie robi nic, gada, kiedy patrzy za okno, gada, kiedy rysuje. Najlepiej również, jeśli ktoś jej wtóruje. Ktoś, czyli ja. Dlatego bardzo intensywnie rozglądałam się za czymś, co może nam to rodzinne podróżowanie ułatwić. Zasadą, której trzymaliśmy się do tej pory było zabieranie ze sobą w podróż zupełnie nowej książki. Nadal tak robimy, ale zabieramy ze sobą również dobrze znaną nam grę.


Jest to jednak gra bardzo wyjątkowa, bo można z nią grać tylko podczas podróży! Niewielkie pudełko skrywa w sobie 55 kart. Każda karta jest dwustronna. Z jednej i z drugiej strony znajdują się obrazki. Na nich zobaczyć można między innymi samochody, znaki drogowe i zwierzęta. Żeby rozpocząć grę, trzeba każdej osobie, która bierze udział w rozgrywce wręczyć pięć kart. Pozostałe odkładamy na stosik, bo będą nam jeszcze potrzebne. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak tylko spojrzeć za okno i poszukiwać zielonych samochodów, krów i ulicznych latarni. 

Właśnie takie rzeczy można zobaczyć na swoich kartach i takie trzeba odnaleźć za oknem samochodu, pociągu albo autokaru. A kiedy uda nam się dostrzec przedmioty z trzech kart, możemy tę trójkę odłożyć na bok. Dobieramy wtedy kolejne karty i gromadzimy następne trójki. Gra kończy się w chwili, kiedy gracz nie będzie mógł dobrać kart ze stosu. Wygrywa osoba, która zbierze najwięcej trójek. To wariant podstawowy. Można go uprościć i nie dobierać kart w trójki, ale każdy dostrzeżony obiekt zaliczać jako jeden punkt. Każda wersja jest interesująca, my gramy w nie na zmianę.

Car Cards są z nami od jesieni i nadal nam się nie znudziły. Zabieramy je ze sobą w każdą dłużą podróż. Tosia sama pilnuje, żeby niewielkie pudełko wypełnione kartami trafiło do plecaka albo torby, którą zabieramy ze sobą. Lubi wpatrywać się w okno i poszukiwać konkretnych obiektów. Czasem zdarza nam się czegoś nie odnaleźć. Wtedy nawet dwa albo trzy tygodnie po tej rozgrywce, kiedy w końcu dostrzeżemy żółty samochód albo znak drogowy, którego wtedy nie widzieliśmy, przypomina o tym. 

Car Cards przede wszystkim umilają podróż. My potrafimy spędzić naprawdę długie godziny na poszukiwaniu kolejnych obiektów. Gra bardzo rozwija spostrzegawczość i odwraca uwagę, przenosząc zainteresowanie najmłodszych na zupełnie inne rzeczy. Gwarantuję Wam, że dzieci przestaną się dopytywać, kiedy dojedziecie. Tak, jak wspomniałam, mamy tę grę od kilku miesięcy i nadal się nam nie znudziła. Spowodowane jest to na pewno tym, że grać w nią można jedynie w podróży. Może zastanawiacie się teraz, czy warto kupować grę, w którą grać można jedynie w konkretnej sytuacji i to poza domem. Odpowiadam WARTO, po pierwsze gra nie zajmuje dużo miejsca (można ją wozić na stałe w samochodzie i nikomu nie będzie przeszkadzać), po drugie cała rodzina będzie się przy niej świetnie bawić, po trzecie ma znakomitą cenę (19,99 zł), to naprawdę niewiele za ogrom korzyści jakie ze sobą niesie!





Car Cards
wiek 4+
liczba graczy 2-6
czas rozgrywki >15 minut

 

Komentarze

  1. Bardzo fajna. Jeszcze jej nie znaliśmy, a zapowiada się super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie musimy kupić! Chociaż nie wiem czy się sprawdzi u nas w czasie długich podróży w aucie, bo ja za kierownicą, Oli śpiąca na fotelu obok Tinki, więc raczej względna cisza podczas podróży byłaby wskazana a nie radosne okrzyki gdy znajdzie coś z karty... No, zobaczymy. Na pewno kupię, bo niedroga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas mąż czasem bierze udział w grze nie mając kart i pomaga nam coś dojrzeć.

      Usuń
  3. O, super pomysł! Nie słyszałam o tym wcześniej, ale bardzo mi się podoba i naprawdę to rewelacyjna sprawa na daleką podróż :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na krótką też:) Nam zdarza się w nią grać w drodze do dziadków, a to tylko 15 minut:)

      Usuń
  4. My wprawdzie bez tych kart ale często w aucie bawimy się w szukanie danych rzeczy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam też się zdarza, bo czasem zapominamy zabrać karty;)

      Usuń

Prześlij komentarz