Jesiena perełka. "Dom, który się przebudził" (Mamania)
To była jedna z najbardziej oczekiwanych przez nas premier tej jesieni. Po Tyczce w Krainie Szczęścia (KLIK) duet Widmark-Dziubak przygotował dla czytelników kolejną perełkę.
Okładka Tyczki mieniła się, jak złoto. Tutaj jest nieco mroczniej i jeszcze bardziej tajemniczo. Początek książki znowu zasmuca i sprawia, że głos grzęźnie w gardle. Takie historie zawsze mnie wzruszają. Poznajemy Larsona.
Larson jest stary. Strzela mu w stawach
i wzrok ma nie ten co kiedyś.
Mieszka sam w wielkim domu. W oknach stoją zwiędłe kwiaty (...)
Nawet kot, Jan Sebastian, zmęczył się tym starym człowiekiem
i pewnego dnia po prostu zniknął.
(...)
Jego dzieci wyprowadziły się dawno temu.
Mają własne dzieci.
Czy można sobie wyobrazić smutniejszy początek, niż opis samotnego, opuszczonego przez bliskich człowieka? Larson został na świecie sam. Brakuje wokół niego bliskich i życzliwych mu osób. Dlatego nie sprząta, nie uśmiecha się i z nikim nie utrzymuje kontaktu. Larson przypomina maszynę. Wszystko robi automatycznie, śpi, je, myje się i znowu śpi. Nie jest szczęśliwy, a do tego bardzo tęskni za swoją żoną. Od jej śmierci, życie Larsona straciło sens. Staruszek snuje się po domu, zagląda do wszystkich pokoi, ma wrażenie, że jego bliscy cały czas tam są. Ale w domu nie ma nikogo oprócz Larsona. W domu jest cicho i pusto, aż do chwili, w której da się słyszeć dźwięk dzwonka. Mężczyzna schodzi po schodach zastanawiając się, kto mógł przyjść do niego o tak późnej porze.
Przed drzwiami stoi mały chłopczyk z doniczką w rękach.
Chłopiec wyjeżdża na wakacje, a ma roślinkę, którą trzeba się opiekować. Dlatego przyszedł do Larsona, wierzy, że staruszek zajmie się jego kwiatkiem. Tak naprawdę w doniczce żadnego kwiatka jeszcze nie ma, jest jedynie brązowa ziemia. Ale Larson nie ma szansy, żeby zaprotestować, chłopiec wręcza mu doniczkę i odchodzi. Staruszek jest zły. Nie ma ochoty zajmować się doniczką, najchętniej wyrzuciłby ją do śmieci. Nie robi tego jednak, bo w brązowej ziemi coś się pojawia. Coś kiełkuje nie tylko w doniczce, ale i w sercu Larsona... Ten rozwijający się kwiat sprawia, że mężczyzna zaczyna widzieć więcej. Powoli, powoli zmienia swoje życie, dom się budzi, wraca nawet Jan Sebastian. Pewnego dnia wraca również chłopiec i zamiast doniczki z ziemią i ukrytym w niej ziarenkiem, odbiera piękny kwiat.
Ta książka absolutnie nas zachwyciła. Podjętym temat na pewno nie jest łatwy. O takich sprawach rozmawiamy z dziećmi niechętnie, sama widzę, jak abstrakcyjnymi pojęciami są dla Tosi śmierć i samotność. Dom, który się przebudził w prosty, a jednocześnie bardzo poetycki sposób mówi ważnych kwestiach, o których mówić chcemy, ale najczęściej nie wiemy jak taką rozmowę rozpocząć. Z tą książką powinno być nieco łatwiej.
Poetyckość i wyjątkowość historii napisanej przez Martina Widmarka, podkreślają niesamowite ilustracje Emilii Dziubak.
Nie mogę oderwać od nich oczu, uwielbiam każdą z nich bez wyjątku. I po raz kolejny utwierdzam się w tym, że jest to jedna z najzdolniejszych ilustratorek nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jej ilustracje sprawiają, że tę książkę można przeglądać setki razy i przy każdym kolejnym sięgnięciu po nią wzdychać z zachwytem. Tak właśnie jest u nas w domu. Ta książka kryje w sobie magię, którą warto odkryć. Wyruszcie w tę niezwykłą podróż, a na pewno się nie zawiedziecie...
Poetyckość i wyjątkowość historii napisanej przez Martina Widmarka, podkreślają niesamowite ilustracje Emilii Dziubak.
Nie mogę oderwać od nich oczu, uwielbiam każdą z nich bez wyjątku. I po raz kolejny utwierdzam się w tym, że jest to jedna z najzdolniejszych ilustratorek nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jej ilustracje sprawiają, że tę książkę można przeglądać setki razy i przy każdym kolejnym sięgnięciu po nią wzdychać z zachwytem. Tak właśnie jest u nas w domu. Ta książka kryje w sobie magię, którą warto odkryć. Wyruszcie w tę niezwykłą podróż, a na pewno się nie zawiedziecie...
Dom, który się przebudził
Martin Widmark
ilustracje Emilia Dziubak
tłumaczenie Marta Dybula
Mamania, 2017
Wow, jakie ilustracje! Mega!
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, zachęcające obrazy :)
OdpowiedzUsuńto musi być piękna i wzruszająca książka. zdjęcia też robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńTa przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, chętnie zwrócę na nią uwagę. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta książka! Wyjątkowo tajemnicza :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe ilustracje, takie tajemnicze i wzruszające zarazem.
OdpowiedzUsuńale mnie zaciekawiłaś...
OdpowiedzUsuńDla jakiego wieku polecana jest ta książka?
OdpowiedzUsuńWedług mnie 5/6+
UsuńKsiążka zapowiada się super! Piekna okładka i cudowne ilustracje
OdpowiedzUsuńPiękna! Może skusimy się na nią jako prezent pod choinkę.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wydanie :) Bardzo zwracam na to uwagę!
OdpowiedzUsuńKsiążka na zdjęciach wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńMagiczna nostalgiczna jesienna
OdpowiedzUsuńUwielbiam ilustracje Emilii Dziubak! Wielkie dzięki za podzielenie się informacją o tej książce. Lecę szukać :)
OdpowiedzUsuńOkładka i ilustracje przykuly moją uwagę
OdpowiedzUsuń