"Śliska sprawa" (Wydawnictwo Bajka)
Takiej sytuacji w powieściach detektywistycznych dla dzieci jeszcze nie było. Ginęły już różne rzeczy. Bezcenne klejnoty, słynne obrazy, szybkie samochody. Nie przypominam sobie jednak, żebym czytała kiedykolwiek książkę o tak zuchwałej kradzieży, jaką opisano w Śliskiej sprawie. Tutaj ktoś ukradł całe lodowisko!
Co prawda, kiedy mieszka się w Kłopotkowie trzeba liczyć się z tym, że można wpaść w kłopoty. To jednak było zdecydowanie za wiele. Inspektor Zamęt z "Feralnego Biura Śledczego" na wieść o powstaniu lodowiska, bez wahania kupił łyżwy. Nie zdążył ich niestety wypróbować, bo lodowisko zniknęło wyjątkowo szybko. Nie, nie roztopiło się. Wtedy zostałaby po nim mokra plama. A co zostało? Zniszczone barierki i rozkopana ziemia, w miejscu, w którym lodowisko stało. Oto nowa sprawa dla "Feralnego Biura Śledczego". Agent Czajka i jego współpracownicy wkraczają do akcji. Na początek zaglądają na lodowisko, a raczej na to, co z lodowiska zostało. Tam spotykają robotników, którzy próbują uporządkować teren. Zagadki nie udaje im się jeszcze rozwiązać, ale dostają wiele wskazówek. Na przykład dowiadują się o tym, że zaraz po wylaniu lodowiska na tafli pojawił się pingwin, a niedługo po nim dziwni "łyżwiarze", którzy po lodzie poruszali się na kolanach. Skąd pingwin wziął się w Kłopotkowie? Kim byli dziwni łyżwiarze? I co wspólnego z całą sprawą miał lokalny przedsiębiorca. Sprawa nie wydaje się łatwa, ale kto jak kto, Agent Czajka, Inspektor Zamęt i Boksi Roksi, na pewno z nią sobie poradzą.
Pierwszy tom serii tajemniczego szwedzkiego pisarza Svena Jonssona (KLIK) wzbudził w naszym domu ogromny entuzjazm. Nic więc dziwnego, że Tosia codziennie dopytywała się o kolejną część przygód Agenta Czajki i jego kompanów. Kiedy ta się (w końcu, choć tak naprawdę trwało to niewiele ponad miesiąc) pochłonęła całą w jeden wieczór i czytała z wypiekami na twarzy. Co tak bardzo ją zachwyciło? W tym przypadku na pierwszym miejscu na pewno był pingwin! A że pingwin był dla całej akcji niezwykle ważny, to sympatia skierowała się w odpowiednim kierunku. Tosia polubiła również stałych bohaterów serii, czyli członków "Feralnego Biura Śledczego". Spodobały jej się również ilustracje Zosi Dzierżawskiej, które umilały i uatrakcyjniały lekturę. Ogromnym atutem tej książki jest również duża i wyraźna czcionka. Dzięki temu z samodzielną lekturą nie będą mieli problemu początkujący czytelnicy. Dlatego, z czystym sumieniem, polecam ją miłośnikom historii detektywistycznym, fanom pingwinów i przede wszystkim tym, którzy lubią dobre książki!
Śliska sprawa
Sven Jonsson
ilustracje Zosia Dzierżawska
Wydawnictwo Bajka 2019
wiek 7+
Łał, to coś dla mnie. A połączenie detektywizmu z dziećmi wprost cudowne :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka ma świetne ilustracje! Takie klimatyczne :)
OdpowiedzUsuńDość intrygująca zagadka! Lubię detektywistyczne książki dla dzieci- po tę z pewnością sięgnę dlatego zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki coraz bardziej lubią takie detektywistyczne książki
OdpowiedzUsuńMy jeszcze detektywistycznej ksiazki nie czytalysmy, ale widząc jak są wydane to chyba jakaś kupię 😊
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej :)
O to jest coś, co chłopaki będą czytać razem 😉
OdpowiedzUsuńDetektywistycznej jeszcze w naszych zbiorach nie mamy, a moja starsza córka lubi takie klimaty. Myśl, że to już czas w jakąs się zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuń