"Mopsik, który chciał zostać jednorożcem" (Wydawnictwo Wilga)

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wtorek, godzina 6:30. Ciemno, zimno, wieje, pada. Autobus pełen ludzi jadących do pracy i szkoły. Jedni przysypiają, inni bawią się telefonami, ktoś czyta, ktoś rozmawia. W tej grupie osób jestem też ja. Siedzę, czytam i trochę pociągam nosem, bo wzruszyła mnie książka.


Pewnie nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie to, że tak wielkie emocje wywołała we mnie książka dla dzieci. Na dodatek była to książka o psie! Tosia przeczytała ją sama kilka dni temu i gorąco mi ją rekomendowała, więc nie mogłam pozostać obojętna. Musiałam przeczytać tę książkę i sprawdzić, co jej się w niej tak bardzo spodobało. Opowiadając mi o niej Tosia podkreślała, że to opowieść o przyjaźni. Przyjaźni, która połączyła ludzi i psa. Początkowo jednak wiele spraw nie układało się po myśli czworonoga. Mała suczka rasy mops trafiła pod opiekę niezbyt odpowiedzialnej osoby. Kobieta, która wzięła psa traktowała go bardziej jak zabawkę, a nie żywe stworzenie, którym trzeba się zajmować. Dlatego, kiedy pies niszy jej rzeczy, nie zastanawia się długo i zanosi go do schroniska. Szefowa schroniska próbuje odwieść dotychczasową właścicielkę psa od tej decyzji, ale ta jest nieugięta. Nie chce psa i koniec! Tymczasem schronisko jest przepełnione i o miejsce dla nowego lokatora jest bardzo trudno. Wtedy, zupełnie niespodziewanie, do schroniska przychodzi duża rodzina. Nie szukają czworonoga, choć mają przy sobie legowisko. Przynieśli je, żeby posłużyło jeszcze innym psom, bo ich psiak niedawno odszedł. Na razie nie są gotowi na nowe zwierzę. Jednak maleńki mopsik nie pozwala przejść obok siebie obojętnie. Cała rodzina zwraca na niego uwagę. Wykorzystuje to szefowa schroniska, która zachęca rodzinę do dania psu domu tymczasowego. Kto wie, może okaże się, że są już gotowi na posiadanie nowego zwierzęcia. Mopsik czuje, że to jest dla niego szansa. Postanawia zrobić wszystko, żeby zostać w tym domu już na zawsze. Okazuje się jednak, że może to nie być takie proste, bo niektórzy członkowie tej rodziny woleliby większego psa, a jedna z dziewczynek wcale nie marzy o psie, ale o jednorożcu! Mopsik postanawia więc... stać się jednorożcem!



Szalona historia, prawda? Niby bliska życiu, a jednak z ogromną dozą magii. Czytelnicy poznają myśli mopsika. Peggy staje się pełnoprawnym narratorem i widzimy świat przedstawiony z jej perspektywy. Mopsik budzi ogromną sympatię u mniejszych i większych czytelników. Zdeterminowanemu psiakowi kibicują wszyscy. Każdy ma nadzieję, że Peggy osiągnie swój cel i zyska nowy, kochający dom. Taki, na jaki zasługuje. 



Sama książka to piękna opowieść o przyjaźni, wierności zasadom i przede wszystkim wierności sobie. Autorka pokazuje jak ważne jest to, żeby pozostać sobą. To istotna lekcja dla młodych czytelników. Każdy chce mieć przyjaciół, każdy chce być akceptowany, czuć się lubiany i kochany. Przemyślenia Peggy, choć są przemyśleniami psa, mogą odzwierciedlać to, co dzieje się w głowach naszych dzieci. Tak, tyle w tej, pozornie banalnej historii jest mądrości. Uczy dzieci jak żyć. Pokazuje jak budować relacje. I zwraca uwagę na coś bardzo ważnego, o czym niektórym zdarza się zapominać. Na zwierzęta, za które jesteśmy odpowiedzialni! Czytajcie więc tę książkę z przedszkolakami, a uczniowie niech czytają sami. Bo do samodzielnego czytania Mopsik, który chciał zostać jednorożcem nadaje się znakomicie.
 


Mopsik, który chciał zostać jednorożcem
Bella Swift
tłumaczenie Ewa Kleszcz
Wydawnictwo Wilga 2020


 

Komentarze

  1. Chodzi za mną ta książka od kiedy zobaczyłam jej rekame na fb. Teraz będzie chodzić jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka jest cudowna. Właśnie dziś opublikowałam jej recenzję. Jestem miłośniczką zwierząt, a Peggy pokochałam od pierwszej strony. Juz czekam na drugi tom, jak Peggy chciała zostać króliczkiem. 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za bardzo zachęcającą recenzję. Dopisałam książkę o Peggy do naszej listy. Przyznam, że mnie też zdarza się wzruszyć nad książką dla dzieci☺. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Karina przeczytała tą książkę w 2 dni

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna recenzja! Skradłaś moje serce już na samym początku przy fragmencie o poleceniu przez córkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz