"Na placu budowy. Zawody, maszyny i pojazdy" (Wydawnictwo Babaryba)
Od dwóch miesięcy świat stoi na głowie. Nie chodzimy do kin, teatrów, nie odwiedzamy placów zabaw i boisk sportowych. Pierwsze tygodnie w ogóle baliśmy się wychodzić z domu. Ludzie robili ogromne zakupy, nie wychodzili na spacery, nie jeździli komunikacją miejską. Żniwa mieli producenci gier, wydawcy książek. Kurierzy nie nadążali z rozwożeniem paczek, przed paczkomatami ustawiały się kolejki osób odbierających swoje przesyłki. Kupowaliśmy wszystko, co mogło umilić czas spędzany w domu. Przyznajcie się, z ręką na sercu, udało się Wam skorzystać ze wszystkiego? Przeczytaliście już wszystkie kupione na kwarantannę książki? Ja, korzystając z wolnego czasu, czytam tak wiele jak jeszcze nigdy i regularnie zamawiam nowości. Dla siebie i dla Tosi. Ona również pochłania książki jeszcze szybciej niż wcześniej. Kiedy jak nie teraz, prawda? Spieszę, więc z recenzją kolejnej książki, która może Wam pomóc nie tylko przeżyć kwarantannę, ale przede wszystkim jak najlepiej ją wykorzystać!
Dziś propozycja dla maluchów. Miłośników książek obrazkowych i historii, które tworzą się na ich oczach. Na placu budowy. Zawody, maszyny i pojazdy to książka dla wszystkich dzieci, które piszczą na widok koparek i dźwigów. Celowo nie piszę "dla chłopców", bo jestem zwolenniczką równouprawnienia także w kwestii książek. Niech każdy czyta to, na co ma ochotę. Dlatego tę dużą, kartonową publikację polecam zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom. Na kolejnych rozkładówkach będą obserwować jak stary dom i pusty plac obok niego zmienia się najpierw w plac budowy, a potem w zupełnie nowy budynek. Przyjrzą się pracy budowlańców i mieszkańcom miasta bacznie obserwującym całe przedsięwzięcie. Zobaczą ją w pełnym słońcu i przy padającym deszczu. Zauważą archeologów prowadzących wykopaliska na terenie budowy i ludzi wprowadzających się do nowych mieszkań. Bystre oko wypatrzy psy wyprowadzane na spacer i dzieci zmierzające do szkoły. A wyobraźnia podpowie, co mówią rozmawiający ze sobą sąsiedzi.
Wyobraźnia to rzecz niezbędna przy "czytaniu" książek obrazkowych. Można je po prostu przejrzeć. Nie da to jednak dzieciom takiej satysfakcji jak tworzenie własnych historii do sytuacji pokazanych na ilustracjach. Te na początku mogą zacząć opowiadać rodzice. W ten sposób dadzą dzieciom przykład, rozbudzą ich wyobraźnię i kreatywność. Pokażą, że książki to nie tylko słowa, że czasem te najciekawsze historie rodzą się w naszych głowach. To również dowód na to, że każdy może zostać twórcą pisarzem, każdy może opowiadać historie. I mały, i duży! Babaryba przez tę książkę właśnie do tego zachęca. Do opowiadania historii. Teraz mamy ku temu doskonały czas i trzeba z tego korzystać. A potem, kto wie, może Wasze dzieci i Wy sami zakochacie się w książkach bez słów!
Na placu budowy. Zawody, maszyny i pojazdy
Doro Gobel, Peter Knorr
Wydawnictwo Babaryba 2020
Taka książeczka bardzo by zainteresowała moją córkę, jak była mała, uwielbiała wszelkie pojazdy, lotniska, stacje kolejowe, place budowy. :)
OdpowiedzUsuńTaka książeczka bardzo interesująca dla dzieci
OdpowiedzUsuńZ pewnością książeczka spodobała by się moim siostrzeńcom. Chłopaki uwielbiają takie rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńMamy poprzednie wydania. Regularnie jestem nimi zamęczana 😂
OdpowiedzUsuńKurcze, ale Ilustrator miał przy tym roboty. Super
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie dla mojego synka! Uwielbia wszelkie maszyny i pojazdu budowlane ��
OdpowiedzUsuńFajna książka. Dzieci lubią takie książki, tworzą własne opowieści. Moim chłopcom na pewno by się spodobała.
OdpowiedzUsuńOd razu jak zobaczyłam okładkę to wiedziałam, że mój syn będzie zachwycony :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest polecana na wielu grupach. Można z nią spędzić wiele czasu i nie będzie się ona nudzić... Jest super!
OdpowiedzUsuńZet uwielbiał tę serię, kiedyś można było je kupić w castoramie
OdpowiedzUsuń