"Wilcza nora" (Wydawnictwo Dwie Siostry)

Zdarza mi się trafiać na książki, w których doskonałe jest już pierwsze zdanie. Potrafię wtedy to zdanie czytać kilka albo kilkanaście minut. Wracać do niego za każdym razem, kiedy sięgam po daną książkę. Takie zdania to dla mnie prawdziwa literacka uczta. Właśnie dlatego ich czytanie sprawia mi taką przyjemność. W przypadku książek dla dzieci zdarza się to rzadziej. Czasem jednak udaje się trafić na prawdziwą perełkę. Jednak z taką sytuacją miałam do czynienia chyba po raz pierwszy. W Wilczej norze doskonałe jest nie tylko pierwsze zdanie, ale cały pierwszy rozdział. Kolejne w niczym mu nie ustępują, dlatego tę książkę pochłania się, w zależności od tempa czytania i czasu, jaki mamy do dyspozycji, w kilka albo kilkanaście godzin.


Wyjaśnienie tej sytuacji jest bardzo proste. Wilcza nora to książka z kręgu literatury rosyjskiej. Z kręgu tych lektur, które zawsze czyta się z przyjemnością, bo są po prostu znakomicie napisane. Nie brakuje w nich ciekawych wydarzeń i interesujących bohaterów. Tutaj jest tak samo, z tą różnicą, że bohaterami nie są ludzie, ale zwierzęta. Pierwsze skrzypce gra Borsuk Starszy. Sympatyczny zwierzak leśny jest z zawodu detektywem. Jego asystentem jest młodszy od niego Borsukot, który tak naprawdę jest kotem, ale dzięki odpowiedniej charakteryzacji, ma szansę uchodzić za borsuka. I to właśnie ci dwaj bohaterowie będą musieli wyjaśnić tajemnicę zbrodni, która miała miejsce w Dalekim Lesie. Ktoś zamordował i zjadł Zająca! Po biednym szaraku został jedynie kawałek ogonka. Na miejscu zbrodni widoczne były również ślady walki. Zając osierocił gromadkę dzieci i wdowę Zajęczycę. Sytuacja jest bardzo trudna. Borsuk Starszy wraz z Borsukotem muszą uważnie przyglądać się wszystkim mieszkańcom lasu. Wśród nich musi być morderca. Ten w końcu powinien popełnić jakiś błąd i wpaść w ramiona wymiaru sprawiedliwości.





Tyle o fabule. Więcej zdradzić nie mogę, bo mamy do czynienia z kryminałem, więc zdradzenie Wam większej ilości szczegółów albo (co gorsza) zakończenia, całkowicie podważyłabym sens czytania tej książki. Nie taki jest mój zamiar. Wrócę więc jeszcze do owego pierwszego rozdziału, o którym pisałam na początku. W nim, jak w soczewce skupia się wszystko, co spotkamy na kolejnych stronach tej książki. Przede wszystkim znakomity język i doskonale prowadzona narracja. Tutaj także znajdujemy to, co wyróżnią tę książkę na tle innych opowieści, których bohaterami są zwierzęta. Z jednej strony autorka nadała im cechy ludzkie, czyniąc ich bardzo podobnymi do tych, którzy będą tę książkę czytać. Z drugiej zaś, świat przedstawiony rządzi się regułami ściśle związanymi ze światem zwierząt. Tu za wszystko płaci się szyszkami, tu w barze popija się muchito, a ogrzewanie podłogowe zakłada kret. Wszystko uzupełnione zostało potężną dawką humoru i szczyptą dreszczyku emocji. Do tego wszystkiego dodać trzeba główną oś fabuły, czyli zagadkę kryminalną. Młodszym czytelnikom może wydać się ona zbyt krwista, ale ci w wieku Tosi, będą zachwyceni. Anna Starobiniec napisała książkę, która wciągnie nawet najbardziej wybrednych czytelników. Oczarują ich również piękne ilustracje Marie Muravski. Na nich zobaczyć można wszystkich bohaterów tej historii. Historii absolutnie wyjątkowej i oryginalnej. Gwarantuję Wam, że na podobną książkę nigdy jeszcze nie trafiliście! Przeczytajcie koniecznie, a potem razem z nami czekajcie na kolejne tomy!





Wilcza nora
Anna Starobiniec
ilustracje Marie Muravski
tłumaczenie Agnieszka Sowińska
Dwie Siostry 2020

Komentarze

  1. Książka wygląda niesamowicie ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biorę w ciemno 💕 zdecydowanie klimat Zeta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro taka perełka to życzę by szybko pojawiła sie kolejna jeszcze lepsza odsłona "Wilczej Nory"

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaję się, ja z tych, co pierwsze zdanie traktują jak pierwsze wrażenia, zupełnie jak z ludźmi, jak się przywitają. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie, aczkolwiek nie jestem wielką fanką tego typu ilustracji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo cenię to wydawnictwo za wspaniałe pozycje. Książki wciągające od pierwszego zdania zdarzają się nieczęsto. Mam nadzieję, że tego zająca jednak nikt nie zjadł, tak to tylko wyglądało...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak lubię takie książki tak moje dzieci jeszcze nie do końca a szkoda

    OdpowiedzUsuń
  8. Z checia przeczytam synkowi te ksiazke. Jestem bardzo ciekawa jej pierwszego zdania. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mojej córce raczej by taka książka nie spodobała się. Nie często słyszę o kryminale dla dziecka

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna pozycja. Zwłaszcza, że Dwie Siostry to dobre wydawnictwo i nigdy się nie zawiodłem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz