"Opowiedz coś strasznego, Albercie" (Wydawnictwo Zakamarki)

Wiele razy słyszałam od innych ludzi, że my (Tosia i ja) przeczytałyśmy chyba wszystkie książki dla dzieci. Słowo "chyba" jest tu bardzo odpowiednie, bo do przeczytania wszystkich książek jest nam (mimo wszystko) cały czas daleko. Na dodatek mamy jeszcze braki z przeszłości. Wiemy jednak doskonale, że wszystkich książek przeczytać się nie da. Czytamy więc książki nowe i stare, nadrabiamy zaległości. Czytamy to, co przeczytania warte. Nawet, jeśli Tosia na jakieś książki jest już nieco za duża.


Tak było z doskonale znaną wszystkim serią o Albercie Albertsonie. Z widzenia znam ją pewnie od dnia, w którym ukazała się w Polsce. Adresowana do przedszkolaków seria cieszy się w Polsce (i nie tylko) ogromną sympatią młodych czytelników. Tosia poznała ją pod koniec przedszkola. Albert szybko zaskarbił sobie jej sympatię. Moją również, bo bardzo lubię i cenię książki, które nie owijają w bawełnę. Lubię też serie, które rosną razem ze swoimi czytelnikami. Nowi, do poprzednich tomów, zawsze mogą wrócić, wybierając te, w których bohater ma najbardziej zbliżony do nich wiek. Starsi, regularnie dostają nowe tomy przygód bohatera, który ma tyle samo lat, co oni. Albert Albertson w najnowszej książce o swoich przygodach ma lat siedem. To, w naszym kraju, najlepszy wiek na rozpoczęcie nauki w szkole. Czy o tym właśnie jest ta książka? Nie! Ta książka jest o pracy, bo Albert właśnie podjął pierwszą pracę.



Niemożliwe? W książkach możliwe jest wszystko. Albert oczywiście nie będzie pracował na pełen etat. On ma jedynie przez jeden wieczór zająć się pewnym Maluchem. Ma świetnie opracowany plan, wie, co chce zrobić. Niestety, trudno będzie mu się go trzymać, ponieważ Maluch (jak każde dziecko) ma na czas spędzony z Albertem zupełnie inny pomysł. Trudno im znaleźć płaszczyznę porozumienia i dokonać takich samych wyborów. Nie tracą jednak czasu na kłótnie. Albert jest elastyczny, zmienia swoje plany. Dlaczego? Chce, żeby Maluch był zadowolony. Zależy mu również na obiecanym wynagrodzeniu (następnego dnia ma dostać zapłatę i ciasto czekoladowe!). Z tymi zmianami wiąże się również tytułowa "straszna historia". Maluch bardzo chce takową usłyszeć, a Albert spełni jego marzenie. Ale czy udźwignie konsekwencje?



Odpowiedzi na to pytanie nie udzielę i odeślę Was do książki. Ciekawej, zabawnej opowieści o dziecku bardzo podobnym do naszych dzieci. Mądrym, wrażliwym i kreatywnym. Szalonym (czasem aż za bardzo), przede wszystkim jednak wyjątkowym. Jak każde dziecko! W końcu seria o Albercie Albertsonie powstała w Skandynawii, a książki napisane w tym rejonie świata, zawsze są bliskie życiu, a z ich bohaterami zawsze łatwo się zidentyfikować. Dlatego, jeśli macie w domu przedszkolaka, a tej serii jeszcze nie znacie, koniecznie nadróbcie braki. W towarzystwie Alberta będziecie się świetnie bawić!


 Opowiedz coś strasznego, Albercie

Gunilla Bergstorm

tłumaczenie Katarzyna Skalska

Zakamarki 2020

wiek 3+


Komentarze

  1. Bardzo fajne są te opowiastki z dreszczykiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna seria książek dla maluchów. Dzieci też lubią historię, w których mogą się bać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam książek z Albertem niestety. Ale z Twojego opisu wychodzi, że przygody tego chłopca mogłyby spodobać się mojemu najmłodszemu synowi.

    OdpowiedzUsuń
  4. My jeszcze nie znamy Alberta, ale wszystko przed nami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubimy serię o Albercie,choć nie mamy wszystkich części. Ale te,które posiadamy pozwalają sądzić,że pozostałe są równie zabawne i ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. trochę się boję tej książki, ostatnio moje dzieciaki często mówią, że się czegoś boją, także z tą serią jeszcze poczekam

    OdpowiedzUsuń
  7. Co prawda grafika jakoś nie szczególnie przypadła mi do gustu, wolę ładniejsze ilustracje. Moim synków twz mogłaby się nie spodobać, lub przestraszyć. Ale treść jest interesująca, więc będę miała na uwadze na później.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej serii z Albertem. Mam nadzieję, że niebawem to się zmieni. Chętnie zamówię ja dla Jasia w

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz