"Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem" (Wydawnictwo Agora)

Nie mam ostatnio najlepszej opinii o szkole i nauczycielach. Coraz boleśniej przekonuję się o tym, że nauczycieli sprzed dwudziestu lat, których spotykałam na swojej drodze, już nie ma. A rola szkoły i praca nauczycieli sprowadza się jedynie do przekazywania wiedzy. Nie ma mowy o wychowywaniu, wskazywaniu właściwych postaw, niesieniu pomocy tym, którzy jej potrzebują i zwracaniu uwagi tym, którzy swoim zachowaniem wyrządzają krzywdę innym. Ja w czasie edukacji spotkałam jednego nauczyciela, który ewidentnie minął się z powołaniem i, którego praca niewiele miała wspólnego z wychowywaniem kolejnych pokoleń. Dzisiejsi uczniowie na takich "pedagogów" trafiają znacznie częściej. Wielka szkoda, bo czasem to właśnie nauczyciele, a nie rodzice mogą szybciej wychwycić, że z dzieckiem dzieje się coś złego i czasem to oni mają szansę zaradzić ewentualnym tragediom. Mam więc z myśleniem o szkole naprawdę wielki kłopot i poważny mętlik w głowie. Chcę jednak wierzyć, że są na świecie nauczyciele, którym los dzieci leży na sercu, którzy zwracają uwagę na każdy, nawet najmniejszy problem. Moja wiara malała z każdym tygodniem. Aż nagle wybuchła. Dzięki książce Przemka Staronia. 


Myślę, że autora możecie kojarzyć, bo to właśnie on w 2018 roku zdobył tytuł Nauczyciela Roku. Teraz napisał książkę. Nie jest to jednak poradnik dla marzących o karierze nauczyciela, ale książka napisana specjalnie dla uczniów. Żaden tam humor z zeszytów szkolnych ani zbiór anegdot, których w ciągu kilku lat pracy mogło uzbierać się sporo. Nie, Szkoła bohaterek i bohaterów to książka, która zgodnie z podtytułem pomaga żyć. Przemysław Staroń dzieli się własnym doświadczeniem, które może okazać się pokrywać z doświadczeniem dzisiejszych nastolatków. Używa jednak jeszcze innych porównań, które mogą okazać się dla młodzieży bardzo interesujące i zaskakująco bliskie. Staroń podpiera się przykładami ze znanych książek i filmów. Lektur i produkcji dobrze młodym ludziom znanym. Pojawia się tu film Cudowny chłopak, książka Percy Jackson i bogowie olimpijscy, serial Służące, film W głowie się nie mieści. Jest Władca Pierścieni i Harry Potter. Nie zabrakło miejsca dla Gwiezdnych wojen i Baśnioboru. Wszystkich tytułów, które dzisiejszej młodzieży są znane i bliskie. Takie, które budzą u nich emocje. Po co ich bohaterowie pojawili się w książce? Żeby na ich przykładzie opowiedzieć o uczuciach, o rzeczach, które młodych ludzi mogą boleć i dotykać. Sama opowiadanie to jednak za mało. Przemysław Staroń pokazuje, jak sobie z tymi problemami radzić. Przykład dają bohaterowie, autor dodaje do tego swój komentarz, dzieli się swoim doświadczeniami z życia prywatnego i zawodowego. 




Czytałam tę książkę z zapartym tchem. Widziałam wyciągniętą do młodzieży dłoń i troskę o jej życie i dalsze wybory. To bardzo mądra książka. Książka pełna empatii. Nie ma w niej nadmiernego dydaktyzmu (choć po nauczycielu moglibyśmy się go spodziewać). Są za to ciekawe, wartościowe i bardzo życiowe opowieści. Naprawdę warto je przeczytać. Bez względu na to ile ma się lat. Warto też pamiętać o tej książce w trakcie poszukiwań prezentu dla nastolatka. Myślę, że dla wielu z nich może to być jedna z najważniejszych lektur, jakie przeczytają w swoim życiu. Na dodatek napisana specjalnie dla nich. Nie po to, żeby autor zrealizował swoje ambicje, ale po to, żeby komuś pomóc, wskazać kierunek, dać wybór, pokazać możliwości. 




Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem

Przemek Staroń

ilustracje Marta Ruszkowska

AGORA 2020


Komentarze

  1. Dobrze spotkać na swojej drodze wartościowych ludzi i oczywiście nauczycieli, który pozwolą nam rozwinąć skrzydła. Fajnie również, że są takie wartościowe książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, można być nauczycielem z pasją i w koronawirusie na pracy zdalnej pracować za dwóch. Ja jestem starej daty i mam wspomnienia o edukacji takie, że po dziś dzień śni mi się, że ciągle piszę maturę. Czyż to nie jest trauma, że nauczyciele uczyli źle? Bardzo dobry post, polecę książkę oczywiście, a w wolnej chwili też zapraszam do siebie na chwilę wytchnienia, na www.chicbykate.com Trochę o książkach też tam jest :)pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa książka, z chęcią sięgnę po nią:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam, ze jest taka pozycja. Coś czuję, ze to mega wartościowa pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujący temat,poruszony przez wartościowego (aczkolwiek momentami kontrowersyjnego) nauczyciela. Takich pedagogów niestety raczej ze świeczką szukać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moim zdaniem owszem nauczyciele na pewno się różnią i inaczej podchodzą do nauczania ale i dzieci są zupełnie inne- takie mam wrażenie. Na razie moje dziewcyznki trafiają na wspaniałych nauczycieli i mam nadzieję, że te relacje tylko się pięknie rozwiną.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam podobne odczucia. Szkoła i nauczyciele mnie rozczarowują i oburzają. Są tylko wymagania od dzieci i rodziców. Książka ciekawa, ale to u nas jeszcze nie ten etap edukacji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej książce, bardzo bym chciała ją przeczytać :) A nauczyciele - no cóż, są różni i tak było zawsze. Ja skończyłam edukację ponad 10 lat temu i pamiętam zarówno tych świetnych, jak i beznadziejnych ;) Nie ma co demonizować, bo to grupa zawodowa jak każda.

    OdpowiedzUsuń
  9. Spotkałam na swojej drodze wielu różnych nauczycieli. Książka wygląda na naprawdę wartościową lekturę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz