"Elf i pierwsza gwiazdka" (Wydawnictwo Literatura)
Podstawą spokojnych przedświątecznych przygotowań, a potem udanego świętowania, jest dobre towarzystwo. Jeśli spędzamy ten czas z ludźmi, których kochamy, lubimy i, w których towarzystwie. Właśnie dlatego na jednych z towarzyszy grudniowego odliczania wybraliśmy Elfa, Dużego i Młodego. Znacie ich?
Myślę, że tak, bo książki Marcina Pałasza mają wśród młodych czytelników duże grono fanów, a książki o psie, który w domu pisarza znalazł swoje szczęście, jest na pewno jedną z bardziej lubianych serii. Wróćmy jednak do świąt. Książkę Elf i pierwsza gwiazdka sprezentowałam Tosi rok temu. Było to pierwsze wydanie przygotowane przez wydawnictwo Skrzat. Tosia przeczytałam, śmiała się do rozpuku i jak zwykle domagała się kolejnych tomów przygód Elfa. Jakoś się nie złożyło i ja tej książki nie przeczytałam. Do teraz. Przeczytałam jednak drugie jej wydanie z Wydawnictwa Literatura.
Towarzystwo miałam znakomite. Przy Elfie, Dużym i Młodym nie można się nudzić. Czasem serce będzie bić zdecydowanie za szybko, pot wstąpi na czoło, a w sercu zagości niepokój. Gwarantuję Wam, takich przygód nie przeżywa nikt inny. Tym razem jest dokładnie tak samo. Choć czas, w którym rozgrywa się akcja książki, nie powinien zwiastować wielkiego zamieszania (oprócz tego, które może mieć miejsce przy rodzinnym stole). Tu mamy jednak do czynienia z pewnym wielbiącym przygody trio. Pierwsze Boże Narodzenie w towarzystwie Elfa, Duży i Młody spędzają mieszkającej pod Wrocławiem cioci Ewy. Zjechała się tam duża część ich rodziny i jeden zupełnie niespodziewany gość w osobie wujka Stefana. Z tym jednym gościem to nie do końca prawda, bo wujek przyjechał w towarzystwie młodej kobiety, o obco brzmiącym imieniu. Tjara, bo tak owa niewiasta ma na imię, jest podobno narzeczoną wujka. Ona sama jednak mówi, że jest jego pielęgniarką? Jaka jest prawda? Tego dowiadujemy się w trakcie lektury. Od początku mamy jednak pewność, że czystych intencji owa młoda dama nie ma. Dlaczego? Elf jest względem niej bardzo ostrożny, a przecież jak wiadomo, psy (a Elf szczególnie) mają nosa, co do ludzi!
Więcej nie mogę Wam zdradzić, bo rozwiązanie zagadki wujka i tajemniczej Tjary musicie odkryć sami. Spróbuję Was jednak do sięgnięcia po tę książkę dodatkowo zachęcić. Znajdziecie w nich opisy wspaniałej rodzinnej, przedświątecznej krzątaniny. Znajdziecie mnóstwo humorystycznych sytuacji, które na pewno wprawią Was w dobry nastrój. Znajdziecie zagadkę do rozwiązania, o której już wspomniałam, ale również kilka bardzo ciekawych wątków obyczajowych. Za połączenie tych wszystkich elementów uwielbiamy tę serię. Nasz zachwyt wzbudzają również fantastyczne ilustracje. Ich autorka Kasia Kołodziej tworzy wspaniałe proste grafiki, które świetnie wpasowuję się w te bardzo charakterne historie.
Elf i pierwsza gwiazdka
Marcin Pałasz
ilustracje Kasia Kołodziej
Wydawnictwo Literatura 2020
wiek 9+
Ale stworzyłaś napięcie - teraz sama chce przeczytać jakie przygody przeżywał Elf, Duży i Młody :)
OdpowiedzUsuńO wow, zaciekawiłaś mnie tą książką
OdpowiedzUsuńja jak zwykle zakochałam się od razu w ilustracjach. W tym wypadku fabuła jest tylko dopełnieniem, co nie zmienia faktu, że równie ciekawym :-)
OdpowiedzUsuńChętnie poznam zagadki wujka oraz przygody zwariowanej trójki:)
OdpowiedzUsuńAleż suspens! Teraz po prostu trzeba to przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńKocham elfy w każdej postaci! A Twoja recenzja bardzo ciekawa. Myślę, że ta książka może być świetnym prezentem dla 9+
OdpowiedzUsuń