"Ikabog" (Wydawnictwo Media Rodzina)

Urodziłam się trochę za wcześnie, żeby ulec "potteromanii". Jako osoba, która nigdy specjalnie nie emocjonowała się fantastyką, długo broniłam się przez przeczytaniem choćby jednej z książek autorstwa J.K. Rowling. Skusiłam się dopiero w klasie maturalnej, kiedy miałam ogromną potrzebę odpocząć od, omawianej na lekcjach polskiego, literatury wojennej. Przeczytałam prawie wszystkie tomy serii i do dziś darzę tę historię dużym sentymentem. Zniechęcona niezbyt pochlebnymi recenzjami, żadnej innej powieści J.K. Rowling nie czytałam. Do czasu publikacji Ikaboga.

 

Pamiętam jak rok temu wydawnictwo Media Rodzina publikowało na FB kolejne fragmenty tej powieści. Nie czytałam ich, bo nie lubię czytać długich tekstów na ekranie komputera. Wolałam poczekać na książkę i od razu przeczytać całość. Kiedy już Ikabog się ukazał wypatrywałam recenzji, bo chciałam mieć pewność, że to książka warta przeczytania. Ostatecznie do jej zakupu przekonała mnie Tosia. I tak zaczęłyśmy czytać historię odważnych dzieci, zastraszanych dorosłych i niegodziwych przedstawicieli władzy. Opowieści wyjątkowo mocno korespondującej z tym, co dzieje się wokół nas. Ale po kolei. Miejscem akcji Ikaboga jest kraina zwana Coniemiarą. Rządzi nią król Albert. Mężczyzna niezbyt pewny siebie, ale łasy na komplementy, samolubny i niespecjalnie odważny. Zależy mu na tym, żeby w państwie, którym rządzi wszystko było idealne. Niestety, jak dobrze wiemy, nie jest to takie łatwe. Splot różnych niefortunnych i nieszczęśliwych zdarzeń sprawił, że wyjątkowość króla zostaje podważona, a jego wyjątkowe cechy zakwestionowane. Albert źle się z tym czuje i szuka sposobu na to, żeby poddani nie wątpili w to, że jest dobrym władcą. Dlatego organizuje wyprawę w poszukiwaniu Ikaboga. Ikabog to legendarny potwór, który zagraża mieszkańcom Coniemiary. Nikt jeszcze go nie widział, ale wieść o nim krąży o wieków i boją się go niemal wszyscy. Wyprawa w poszukiwaniu Ikaboga ma straszne skutki dla wszystkich bohaterów tej książki. Pewien chłopiec traci ojca, a król zaczyna powoli tracić władzę. Nie odbierają mu jej ludzie, ale jeden z lordów. Lord Fujpluj, bo o nim mowa, to chyba najbardziej odrażająca postać, jaką spotkałam w literaturze dziecięcej. To on knuje, niszczy i bez skrupułów usuwa wszystkich swoich przeciwników. Bez mrugnięcia okiem wydaje wyroki śmierci, oddaje do sierocińców dzieci, których rodziców wtrąca do lochów. Krok po kroku realizuje plan, który ma dać mu władzę i bogactwo. Pewnie udałoby mu się osiągnąć zamierzony cel, gdyby nie czworo bardzo dzielnych, mądrych i odważnych dzieci, które odważyło uciec z sierocińca.




 

Ikaboga czyta się jednym tchem. Ta opowieść pochłania bez reszty, choć znajdziecie tam stosunkowo dużo opisów, to nie będziecie czuć się nimi znużeni. Czytelnik chce jak najszybciej poznać dalszą historię. Ma też nadzieję, że w końcu dobro zwycięży, a zło zostanie ukarane. Zanim to się jednak stanie czeka na czytelników jeszcze wiele zaskakujących wydarzeń i zwrotów akcji. Zdziwieni będą bohaterowie i czytelnicy. Mali i duzi. Ikabog to książka, która doskonale nadaje się do rodzinnego czytania. Każdy czytelnik odbierze go nieco inaczej i wszyscy wyciągną z niej nieco inne wnioski. Ikaboga odczytujemy przez pryzmat własnych doświadczeń i życiowego bagażu. Naprawdę warto ją poznać i przeczytać. Warto też rzucić okiem na jej oprawę graficzną. Ta jest równie wyjątkowa. Stworzyły ją dzieci, które wzięły udział w konkursie organizowanym przez Media Rodzinę przy okazji publikowania kolejnych rozdziałów. Z tego powodu ilustracje nie są spójne, bo każdą stworzyło inne dziecko, ale wszystkie doskonale pasują do historii wymyślonej przez J.K. Rowling. Myślę, że przypadną Wam do gustu. Waszym dzieciom również, a tych, które nie brały udziału w konkursie być może zachęcą do stworzenia własnych małych "ikabogowych" dzieł sztuki.





  Ikabog

J.K. Rowling

tłumaczenie Małgorzata Hesko-Kołodzińska

Piotr Budkiewicz

Media Rodzina 2020


Komentarze

  1. Mnie do innych powieści Rowling nie ciągnie, ale jeśli chodzi o Pottera to do dziś jestem wielką fanką. Choć podobnie jak Ty długo wzbraniałam się przed lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś czytałam Pottera, jak chyba większość. Ten tytuł też mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kojarzę tę ksiązkę, czytałam inne utwory Rowling, ale Ikabog jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jako jedyna nie czytałam książek J.K. Rowling, ale książkę, którą opisałaś mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. to tytul, ktory zainteresuje moją fankę HP :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi naprawdę magicznie, tajemniczo i bardzo intrygująco. Coś w sam raz dla wielbicieli takich fantastycznych klimatów!

    OdpowiedzUsuń
  7. też nie mogłam sie oderwać od Ikaboga i tak jak Ty nie czytałam HP, kawał dobrej dziecięco/młodzieżowej już nawet chyba ;-) literatury

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz