"Pląsy rączki" (Wydawnictwo Babaryba)

Czy książki nadają się tylko do czytania? To ich najoczywistsze przeznaczenie. Książki są po to, żeby je czytać. Są też takie, które można oglądać. Kiedyś takimi książkami były przede wszystkim albumy, dziś na półkach pojawia się sporo książek obrazkowych. Adresowane do najmłodszych czytelników rozwijają wyobraźnię i ćwiczą spostrzegawczość. Dzieci je uwielbiają, bo każda z takich książek to niekończąca się liczba historii, które można dzięki nim opowiadać. 

Ja nie mam dziś dla Was książki, która opowiada historię. Nie mam też książki obrazkowej. Mam książkę, która zachęca do aktywności. Jej autora pewnie doskonale znacie. Herve Tullet to twórca kultowej już książki Naciśnij mnie. Doskonale pamiętam jak bardzo lubiła ją Tosia. Czytałyśmy ją bardzo często i zawsze świetnie się przy niej bawiłyśmy. To jedna z tych książek, które nieważne jak wiele razy czytane, zaskakują. Czasy, kiedy Tosię Naciśnij mnie bawiło i zachwycało już minęły. Dziecko wyrosło i skupiło swoją uwagę na innych lekturach. Ja - przeciwnie, chętnie wracam do jej ulubionych autorów i ukochanych serii. Z ciekawością sprawdzam, co się u nich dzieje, jakie książki teraz piszą i czy nadal budzą moje zainteresowanie i zachwyt. Pląsy rączki były doskonałą okazją do sprawdzenia, co słychać w Tulleta.


Do czytania potrzebne będą nie tylko oczy, ale również ręce! Na początek trzeba będzie je rozgrzać, czyli powoli poruszać wszystkimi paluszkami. Następnie trzeba zastukać w każdą z trzech kropek umieszczonych na kolejnej stronie. Podobno to zapowiedź spektaklu, który niedługo się rozpocznie. I rzeczywiście coś w tym jest. Kolejne strony, to kolejne przygody, które przeżyją dziecięce rączki i paluszki. Będą się przesuwać w różne strony, podskakiwać, robić mniejsze i większe kroki. Świetna zabawa? Oczywiście, że tak! Każda strona to nowa aktywność, nowa przygoda, nowa niedługa historia. Zdarzenie, którego uczestnikami są za sprawą swoich rąk - mali czytelnicy. 


Pląsy rączki to książka wyjątkowa. Czytelnicy są jej współtwórcami i współuczestnikami wszystkich opisanych w niej przygód. Dzieci bardzo dobrze się przy niej bawią. Chętnie wykonują kolejne zadania, które przygotował dla nich autor. W trakcie lektury Pląsów rączki pracują nie tylko ręce, ale i wyobraźnia. Ilustracje są bardzo symboliczne. Nie pokazują niczego konkretnego. Dopiero wyobraźnia czytelników tworzy na ich podstawie obrazy niezwykłych przygód, które rozgrywają się na kartach tej książki. Jakich? To już zależy od czytelników. Każdy może odczytać ją po swojemu i każda interpretacja będzie trafiona! Właśnie dlatego to książka tak niezwykła i inspirująca. I nie zawaham się tego napisać, niezbędna w biblioteczce przedszkolaka!

 



Pląsy rączki

Herve Tullet

tłumaczenie Marta Tychmanowicz

BABARYBA 2022


 

Komentarze

  1. Świetna książeczka edukacyjna dla najmłodszych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna książeczka. Przy takich dzieci sie nie nudzą

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego typu wydania również są naprawdę zachwycające.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne są tego typu książeczki. Ileż radości podczas czytania.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz