"Gruffalo i przyjaciele. Kalendarz adwentowy" (Wydawnictwo Tekturka)

Ze swojego dzieciństwa pamiętam kalendarze adwentowe z czekoladkami. Lubiłam je i do dziś darzę ogromnym sentymentem. Do dziś można takie kalendarze znaleźć w sklepach, ale nie przesadzę, jeśli napiszę, że cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem. Dziś, wielu rodziców kalendarze adwentowe przygotowuje samodzielnie. Do woreczków z kolejnymi numerami, wkładają niewielkie podarunki albo przygotowują koperty z zadaniami na każdy dzień. Nigdy nie zdecydowałam się na zrobienie takiego kalendarza dla Tosi. Mamy za to inną, przedświąteczną tradycję. Co roku kupujemy, przynajmniej jedną, podzieloną na 24 rozdziały książkę, którą czytamy od 1 do 24 grudnia.

Mamy już takich książek całkiem sporo. Raczej nie oddajemy ich młodszym czytelnikom, tylko zostawiamy na pamiątkę przedświątecznego czasu. Każda z nich jest wyjątkowa. Opowiadają różne historie, przybierają różne formy. Ale takiego kalendarza adwentowego jeszcze nie widziałyśmy. I nie chodzi tu tylko o jego rozmiar, choć ten jest naprawdę imponujący! Nie może być jednak inny, bo Gruffalo i przyjaciele. Kalendarz adwentowy mieści w sobie 24 książeczki. Świadomie użyłam zdrobnienia słowa "książka", bo te są naprawdę niewielkie. Ukryto je w kopertach z numerami od 1 do 24. Pojawiają się w nich dobrze znani dzieciom bohaterowie. Jest oczywiście Gruffalo, są bohaterowie Miejsca na miotle i Zagubionej małpki. Jest Olbrzym, są ślimak i wieloryb. Co proponują dzieciom? Łatwiej byłoby pewnie wymienić, czego nie proponują. Są łamigłówki, piosenki, wierszyki, propozycje zabaw kreatywnych, a nawet przepisy kulinarne! Wszystko, co może sprawić, że czas oczekiwania na Boże Narodzenie będzie jeszcze przyjemniejszy. Spędzany przecież w towarzystwie ulubionych bohaterów literackich. Z dużą dozą humoru i kreatywności!




Wydaje mi się, że takiego kalendarza jeszcze nie było. 24 książeczki. Kopalnia pomysłów na różne zabawy i spędzenie czasu w rodzinnym gronie. Gratka dla miłośników duetu Donaldson - Scheffler. Frajda dla tych (choć nie wierzę, że tacy są), którzy ich książek jeszcze nie znają. Największy kalendarz adwentowy, spośród wszystkich które są dostępne na polskim rynku wydawniczym. Musicie znaleźć dla niego odpowiednie miejsce w swoich domach! Warto to zrobić, bo ten kalendarz naprawdę warto mieć i spędzić z nim grudzień. Ktoś powie, że do grudnia jeszcze daleko. Że nie myślicie o adwencie i przedświątecznym rozgardiaszu. Radzę zacząć myśleć przynajmniej o adwentowej książce. Te najlepsze i najciekawsze szybko znikają z księgarń. Myślę, że ten, który pokazałam Wam dzisiaj czeka podobny los, więc nie zastanawiajcie się zbyt długo. Adresowany do dzieci w wieku przedszkolnym, spodoba się również ich starszym kolegom. Wychowana na książkach Julii Donaldson Tosia, jest tego najlepszym przykładem. Ją także ta wielka książka oczarowała!




 

 Ten niezwykły kalendarz adwentowy 

znajdziecie na


https://wydawnictwo-tekturka.pl/

Komentarze

  1. Kalendarz adwentowy zapowiada się naprawdę interesująco. Na pewno spodoba się wielu dzieciom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam kalendarze i na pewno taki bym kupiła dla młodego , jak by był młodszy, choć nadal mu kupujemy choć ma 20 lat :-) Kiedyś nawet sama robiłam swoje takie kreatywne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastycznie, że takie kalendarze książkowe powstają, wyczekiwanie połączone z zabawą, dodatkowa okazja do wspólnego rodzinnego przeżywania odliczania do świąt. Izabela Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  4. Super
    Też nie widziałam jeszcze kalendarza z książeczkami

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest chyba najwspanialszy kalendarz adwentowy dla dzieci jaki widziałam. Choć oczywiście te słodkie też mają swój urok. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny. Podoba mi się ten pomysł zachęca dzieci do czytania książek

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki kalendarz adwentowy to naprawdę wyjątkowy pomysł. Kombinacja ulubionych postaci z książek i kreatywnych aktywności - dzieci będą zachwycone.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz