"Opowieści z zielonego albumu" (Wydawnictwo Literatura)
Coraz rzadziej wywołujemy zdjęcia. Sama łapię się na tym, że nie robiłam tego od ładnych kilku lat. Kiedy Tosia była młodsza starałam się robić to regularnie. Powstało wtedy kilka albumów, do których cały czas z przyjemnością wracam. A teraz... Teraz już tego nie robię. I w głębi duszy bardzo żałuję, bo wywołane zdjęcia mają niesamowitą moc. Te zdjęcia opowiadają historie i są dostępne zawsze. Do ich oglądania nie potrzebujemy żadnego nośnika, który odczyta dane. Widzimy wszystko od razu.
Zdjęcia opowiadają historie ludzi i miejsc, które zostały na nich uwiecznione. Wiele z tych osób znamy, są jednak takie, o których ktoś musi nam opowiedzieć. O tym właśnie przeczytacie w książce Opowieści z zielonego albumu. Książka Rafała Skąpskiego to historia o rodzinnej uroczystości. O rodzinnym spotkaniu, które stało się pretekstem do opowiadania o historii rodziny. O jej wyjątkowych członkach, którzy odegrali ważną rolę nie tylko w dziejach swojej rodziny, ale również dziejach Polski. Przy okazji jest to również opowieść o historii naszego kraju. Snuje się dziadek, senior rodu. Pretekstem do rozpoczęcia rozmowy jest rodzinny album ze zdjęciami. Dziadek chce podzielić się swoją wiedzą. Wydarzeniami, które pamięta albo tymi, o których również jemu ktoś kiedyś opowiedział. Cofa się w czasie, opowiada o okresie zaborów, o walce o niepodległość i tym, co działo się, kiedy Polska znowu pojawiła się na mapie Europy. O ludziach znanych i nieznanych szerokiemu gronu. O wielkiej pasji, o wytrwałej pracy, o rodzinnych więzach. O rodzinnej miłości, o domach, w których wychowywały się kolejne pokolenia. O pamięci, którą trzeba przechowywać i pielęgnować. O rodzinnych historiach, które warto dokumentować, żeby móc się nimi dzielić z kolejnym pokoleniem.
Opowieści z zielonego albumu to książka bardzo wzruszająca i bardzo piękna. Przeczytałam ją jednym tchem. Uwielbiam takie historie. Pełne ciepła, mądrości, w których wielka historia miesza się z tą mniejszą, rodzinną. Myślę, że jest to doskonały pomysł na prezent od dziadków dla wnuków. Historia opisana w książce może zainspirować najmłodszych do wypytywania seniorów o ich wspomnienia i przygody. Zainspiruje do robienia własnych zdjęć, do dokumentowania najważniejszych wydarzeń z życia rodziny. Do zapisywania szczegółów. Do tworzenia własnych albumów, bo kto wie, może kiedyś sięgną po niego nasze wnuki albo prawnuki i wypytają swoich rodziców o tych, którzy na zdjęciach zostali uwiecznieni. Dobrze, że ta książka ukazała się właśnie teraz. Myślę, że dla wielu jej lektura może być inspiracją. A kiedy wspominać, jak nie właśnie teraz. W pobliżu choinki, która już za chwilę pojawi się w wielu domach!
Opowieści z zielonego albumu
Rafał Skąpski
ilustracje Kasia Kołodziej
Wydawnictwo Literatura 2025
wiek 8+
https://wydawnictwoliteratura.pl/










Ostatnio trafiam na wyrzucone stare zdjecia, kiedy ktos remontuje mieszkanie, za kazdym z nich kryja sie niezwykla historia, szkoda, ze swiadectwa o niej tak szybko znikaja. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńja też. teraz jest zupełnie inna technologia
OdpowiedzUsuń