"Ziomek" (Wydawnictwo Literatura)

Coraz częściej zastanawiam się nad tym, dlaczego jest wśród nas tyle zła i wzajemnej niechęci. Powodów jest na pewno wiele, ale jednym z najważniejszych jest fakt, że coraz rzadziej pozwalamy sobie na refleksję. Wiedzę o świecie czerpiemy z mediów społecznościowych, które dają nam gotowe rozwiązania i odpowiedzi. Przyjmujemy je bezrefleksyjnie. A może warto się nad tym trochę zastanowić? Może warto pomyśleć o świecie, który nas otacza i zasadach, które nim rządzą? Zwłaszcza, kiedy wychowujemy dzieci.


Chciałabym, żeby nasze dzieci w swoich działaniach kierowały się sercem i rozumem, żeby podejmowały mądre decyzje, które nie będą nikogo krzywdzić. Czy jestem naiwna? Być może. Czy wiem, w jaki sposób miałabym ten cel osiągnąć? Wydaje mi się, że tak. Przede wszystkim powinniśmy z naszymi dziećmi rozmawiać. Powinniśmy zachęcać je do tego, żeby analizowały różne sytuacje, których są uczestnikami lub obserwatorami. W jaki sposób? Na przykład czytając książki, które do takiej refleksji zachęcają. Ziomek Joanny Olech taką książką właśnie jest. Początkowo myślałam, że to powieść. Spodziewałam się spójnej opowieści o tytułowym bohaterze i jego rówieśnikach (albo rodzinie). Okazało się jednak, że trzymam w ręce zbiór opowiadań. Opowiadań poświęconych dzieciom. Dzieciom, które bardzo często nie mają w życiu łatwo. Dlaczego? Bo ich rodzice nie mają pieniędzy albo są uwikłani w różne nałogi. Bo trudno im nawiązywać relacje z rówieśnikami, bo czują się gorsi od innych. Bo ich rodzice nie mogą kupić im rzeczy, których zakup dla innych rodzin jest czymś zupełnie zwyczajnym. Jak w przypadku Leona, który grał w piłkę w zniszczonych półbutach, a potem w różowych butach sportowych. Dla jego drużyny nie miało to większego znaczenia, liczyło się tylko to, że chłopak świetnie gra w piłkę. Albo dla Bolka, który miał niesamowity talent plastyczny. Nie rozwijał go, bo rodzina była ojciec chłopaka był uzależniony od alkoholu i w domu brakowało pieniędzy. Na szczęście jego rysunki zobaczył tata jego koleżanki. I postanowił, zupełnie bezinteresownie, chłopakowi pomóc. Czy takie rzeczy zdarzają się w prawdziwym życiu? Mam nadzieję, że tak, bo tak książka wlała w moje serce sporo optymizmu. 




Joanna Olech w każdym opowiadaniu, które trafiło do zbioru Ziomek opisała świat, o którym wielu z nas marzy. Świat, w którym silniejsi pomagają słabszym. Świat, w którym każdy może liczyć na pomoc. W którym zawsze znajdzie się dorosły, który wyciągnie rękę do potrzebującego dziecka. W świecie, w którym wśród dzieci zawsze znajdzie się jedno, które odważy się zaprotestować, kiedy komuś dzieje się krzywda. Czy taki świat istnieje? Dobrze wiemy, że nie. Czy może istnieć? Trudno powiedzieć. Możemy jednak zmieniać małymi krokami nasze najbliższe otoczenie. I właśnie dlatego tak ważne jest, żeby książka Ziomek trafił w ręce dzieci (i nie tylko). Jednym doda otuchy, innym pokaże, że czasem warto poprosić o pomoc, jeszcze innych może zainspirować i zachęcić do niesienia pomocy tym, którzy jej potrzebują. Ziomek to książka, którą można odczytywać na wielu poziomach i różne rzeczy z niej wynieść. Przeczytajcie ją koniecznie. Jest tego warta!





Ziomek

Joanna Olech

ilustracje Anna Oparkowska

Wydawnictwo Literatura 2025 

wiek 8+ 

https://wydawnictwoliteratura.pl/
 

Komentarze

  1. Od niedawna sama piszę opowiadania choć nie wydałam książki

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce , ale też nie znam nikogo komu mogłabym ją podarować.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz