"Niewidziątka. Przewodnik po emocjach i nie tylko" (Wydawnictwo BABARYBA)

O emocjach pisze się wiele. Chyba każde wydawnictwo dziecięce ma w swojej ofercie przynajmniej jedną książkę na ten temat. Czy to oznacza, że emocje to modny temat? Myślę, że można tak powiedzieć. Warto jednocześnie podkreślić, że to również temat ważny. Dlatego warto śledzić nowości i wyłapywać wśród nich te, które mogą sprawdzić się w naszych rodzinach. My takich książek mamy już całkiem sporą kolekcję. Nie zamykamy się jednak na nowości, bo każda może przynieść ze sobą coś nowego. Inne spojrzenie, inny punkt widzenia, inne rady. Coś, czego wcześniej nie wiedzieliśmy albo pojmowaliśmy nieco inaczej. Dlatego sięgnęłyśmy po książkę Niewidziątka. Przewodnik po emocjach i nie tylko.

Książka ma bardzo intrygujący tytuł i oryginalną okładkę. Widzimy na niej masę różnych emocji. Wszystko to, co może nas cieszyć, smucić, zaskakiwać albo przerażać. Dobre i złe rzeczy, które mogą nas dotknąć. To te wszystkie "niewidziątka". To, z czym stykamy się każdego dnia. Czy je lubimy? Różnie z tym bywa i wszystko zależy od "niewidziątka" właśnie. Jedne są bardzo przyjemne i chętnie się z nimi spotykamy. Inne wolelibyśmy omijać szerokim łukiem. Ale życie jest tak skonstruowane, że przeplatają się w nim dobre i złe rzeczy. I z każdą z nich trzeba umieć sobie radzić. Pomóc w tym może ta książka. Jej czytanie rozpoczynamy od założenia magicznych (choć niewidzialnych) okularów, które pozwalają zobaczyć to, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Czytając kolejne strony poznajemy bliżej nasze zmysły i to, co dzięki zmysłom możemy poznać, zobaczyć i przeżyć. Okazuje się bowiem, że "niewidziątka" są bardzo ściśle związane z naszymi zmysłami. Jedne pachną, inne wydają dźwięki. Jedne widać, inne niekoniecznie. Wszystkie na nas jakoś działają. Musimy je poznać, żeby nauczyć się je rozumieć i sobie z nimi radzić. Nie powinny przecież budzić w nas strachu albo odrazy. One wszystkie są nam bardzo potrzebne, ale trzeba nauczyć się sobie z nimi radzić. Twórcy tej książki podsuwają swoje, sprawdzone sposoby. Jakie? Sprawdźcie w książce i wybierzcie te, które najlepiej sprawdzą się w Waszych domach!




Niewidziątka. Przewodnik po emocjach i nie tylko podbiły nasze serca. Ta niebanalna książka powinna znaleźć się w każdym domu, w każdym przedszkolu i każdej szkole. Niewiele w niej słów, ale każde zawarte w niej zdanie kryje w sobie to, co najważniejsze i najpotrzebniejsze. To książka, która pomaga zrozumieć emocje i radzić sobie w wielu trudnych sytuacjach. Tych w życiu nas wszystkich nie brakuje, więc każda rada jest na wagę złota. Dzięki Niewidziątkom powinno być łatwiej. To, co niewidzialne zostanie przez nas lepiej poznane i zaakceptowane. Książka jest interesująca i wartościowa, a do tego świetnie zilustrowana. Widać, że jej twórcom nie brakowało ani humoru, ani pomysłu. "Niewidziątka" wyglądają fantastycznie, budzą ciekawość i sympatię. Jest zagubione, włochate PRZECZULENIE, zawstydzone ZAGUBIENIE i uśmiechnięta EUFORIA. Wszystkie ważne i potrzebne. Poznajcie je i zaprzyjaźnijcie się z nimi.




Niewidziątka. Przewodnik po emocjach i nie tylko

Andy J. Pizza i Sophie Miller

tłumaczenie Marta Tychmanowicz

BABARYBA 2024

https://babaryba.pl/
 

"Winston - koci detektyw. Statek widmo" (Wydawnictwo Debit)

Wolicie koty czy psy? My zdecydowanie koty. Co prawda żaden jeszcze z nami nie mieszka, ale kto wie, może kiedyś to się zmieni. Jak wyobrażamy sobie naszego kota? Na pewno musiałby być charakterny. Na przykład taki jak Winston. Brytyjski kot krótkowłosy, który podbił nasze serca już kilka lat temu. Wszystko zaczęło się kilka lat temu od powieści i audiobooków. Czytałyśmy, słuchałyśmy i bawiłyśmy się świetnie. Przy Winstonie nie można się było nudzić, więc bardzo się ucieszyłyśmy, kiedy w zapowiedziach pojawiły się komiksy z jego kolejnymi przygodami.

Pierwszy był fantastyczny, więc oczekiwania w stosunku do drugiego były bardzo duże. Nie zawiodłyśmy się. Komiks wciąga od pierwszej chwili. Wszystko zaczyna się od rozpaczy Winstona. Kot został sam z profesorem. A profesor Grad nie opiekuje się nim tak, jak Winston tego oczekuje. Kot dostaje jedzenie z puszki i nie otrzymuje należnego mu zainteresowania. Koci przyjaciele nie rozumieją jego zmartwień i pretensji. Ich zdaniem Winston wcale nie jest w tak beznadziejnej sytuacji, jak to przedstawia. Ma co jeść, ma dach nad głową, a jego opiekunki i przyjaciółki przecież niedługo wrócą. Szybko okazuje się, że problemy Winstona nie są tak do końca wymyślone. Babuszka, czyli teściowa profesora Grada zostaje napadnięta i trafia do szpitala! Prawdopodobnie padła ofiarą szajki złodziei grasującej na rzeką. Policja wie o jej istnieniu, ale nie potrafi ani namierzyć, ani złapać złodziei. Do akcji musi wkroczyć Winston ze swoimi przyjaciółmi. Grupa czworonożnych przyjaciół trafi na ślad tajemniczego statku. Tak, dobrze się domyślacie, to tytułowy statek widmo. Pod piracką banderą pływają na nim szopy pracze. Nikt ich nie widzi, bo rzucono na nie klątwę...




Przygody Winstona nigdy nas nie zawiodły. W książkach, których był bohaterem zawsze działo się coś ciekawego. Tym razem również. Tyle w tym komiksie różnych wątków. Każdy ciekawy i interesujący dla czytelnika. Wszystko łączy się w całość i w jedną historię, od której naprawdę trudno się oderwać. Jeśli do tej porywającej historii dodamy komiksową formę i świetne, pełne humoru ilustracje, to otrzymujemy książkę, która może stać się jedną z najciekawszych lektur, jakie przeczytacie w tej wakacje. Ze względu na komiksową formę wciągnie nawet tych, którzy czytać nie lubią i nie zamierzali spędzać lata z książką w ręce. Myślę, że dzięki Winstonowi mogą zmienić zdanie. Przeczytają ten, a potem kolejny komiks o jego przygodach. I kto wie, może zakochają się w czytaniu...




Winston - koci detektyw. Statek widmo

Franke Scheunemann

ilustracje Nikolai Renger

tłumaczenie Agata Janiszewska

Wydawnictwo Debit 2024


 https://wydawnictwo-debit.pl/

 

"Ja to ja" (Wydawnictwo ZAKAMARKI)

Czy latem można czytać książki o szkole? Można. Czy latem powinno się czytać książki o szkole? A dlaczego nie? Latem (ale nie tylko) powinno się czytać przede wszystkim dobre książki. Ciekawe i wartościowe. Książki, które czegoś nas uczą, które bawią i, których czytanie sprawia nam przyjemność. Tylko w ten sposób można zakochać się w czytaniu i uczynić je swoją ulubioną rozrywką. Dotyczy to zwłaszcza młodych czytelników, którzy stawiają pierwsze kroki w świecie samodzielnego czytania. 

Każdy, nawet najmłodszy, czytelnik ma swoje preferencje literackie. Ulubiony gatunek, ulubionych bohaterów albo miejsce akcji. Ci nieco starsi, którzy zaczynają czytać samodzielnie szukają książek, które ich wciągną i bohaterów, którzy staną się im bliscy. Mika, bohaterka książki, Ja to ja taka właśnie jest. Dziewczynka niedługo skończy osiem lat. Właśnie chodzi do pierwszej klasy i przeżywa to, co spotkać może każdego pierwszaka. Mika to bohaterka, z którą szybko zidentyfikują się nieśmiali. Dziewczynka rzadko zgłasza się do odpowiedzi. Ma jedną najlepszą koleżankę i kolegę, który pomaga jej w matematyce. Matematyki Mika nie lubi i nie rozumie, więc pomoc bardzo jej się przydaje. Zrewanżować może się rysowaniem cegieł, bo kolega mistrzem rysunków w niej. W przeciwieństwie do Miki, która rysować lubi i jest w tym niezła. Ba! Najlepsza! Taka właśnie dziewczynka jest bohaterką tej książki. Na pierwszy rzut oka całkiem zwyczajna. A tak naprawdę wyjątkowa i bardzo podobna do czytelników. Dziewczynka, która może się czegoś bać. Dziewczynka, która może czegoś nie lubić. Dziewczynka, której zdarza się popełniać błędy. I dziewczynka, która przeżywa mnóstwo przygód. Przygód, których źródłem są codzienne szkolne perypetie.




Przeczytałam tę książkę z ogromną przyjemnością. Lubię takie opowieści. Skandynawska literatura dziecięca ma swój niezwykły klimat. Humor, który trzeba lubić. Ja lubię i zawsze się przy tych książkach świetnie bawię. Choć skandynawska szkoła i tamtejsze metody wychowawcze bardzo różnią się od naszych, to nie narzekam i nie szukam dziury w całym. Dobre książki warto (i trzeba) czytać. Dzieciom, z dziećmi i samemu. Literatura dziecięca pokazuje świat widziany oczami dzieci. Dorośli często mają problem, żeby postawić się w sytuacji kilkulatka. A warto to zrobić, bo można wtedy wiele zobaczyć i jeszcze więcej zrozumieć. Ta książka także otwiera oczy. Dlatego przeczytać powinni ją nie tylko rówieśnicy Miki, ale również ich rodzice i nauczyciele. Przeczytać, zrozumieć i może zmienić coś w swoim postępowaniu względem dzieci... 




Ja to ja

Emma AdBage

tłumaczenie Anna Czernow

ZAKAMARKI 2024


 https://www.zakamarki.pl/

"Wakacje z Bolkiem i Lolkiem" (Znak Emotikon)

Od tygodnia uczniowie cieszą się wakacjami. Trochę im zazdroszczę, bo do urlopu zostało jeszcze kilka dni. Potrwa on znacznie krócej niż dwa miesiące, więc muszę maksymalnie wykorzystać czas, żeby naładować akumulatory. Zanim jednak wyjedziemy z domu, czytamy wakacyjne książki. Lektury, które pozwalają wczuć się w wakacyjny klimat, a przy okazji dają szansę na poznanie nowych miejsc i mogą stanowić świetną inspirację przy planowaniu wakacyjnych wojaży.

Tym razem naszymi przewodnikami byli Bolek i Lolek. Przesympatyczni bracia, którzy są znani chyba każdemu polskiemu dziecku. Ich filmowe przygody zdają się nie starzeć. I szczerze mówiąc dziwi mnie, że w ostatnich latach nikt nie wpadł na to, żeby nakręcić pełnometrażowy film z ich perypetiami. Miłośnicy kina muszą zatem uzbroić się w cierpliwość. Cieszyć mogą się fani książek, bo książki z nowymi przygodami Bolka i Lolka ukazują się regularnie. Właśnie wydano kolejną. W iście wakacyjnym klimacie!



Wakacje z Bolkiem i Lolkiem to książka, w której kryją się trzy niezależne opowiadania. W pierwszym Bolek, Lolek i Tosia ruszają w Tatry. W drugim - nocują w lesie, a w trzecim zachwycają się Bałtykiem. Każdy z tych rozdziałów to nie tylko nowa i ciekawa historia, ale również mnóstwo ważnych i przydatnych informacji. Młodzi czytelnicy poznają zasady, które powinien przyswoić sobie każdy, kto chce ruszyć w góry, a także te, które powinno się znać, kiedy chce się bezpiecznie spędzać czas na plaży. Sporo tu informacji o lokalnych przysmakach i miejscach, które warto odwiedzić. Sporo miejsca zajmują informacje na temat zwierząt. W każdym z opisywanych rejonów Polski można spotkać wyjątkowe gatunki, które żyją tylko tam. Warto o nich wiedzieć, żeby wypatrywać ich na spacerach i wycieczkach. Kto wie, może wędrując po Tatrach uda się komuś dostrzec świstaka albo kozicę? A na plaży zauważyć mewę albo łabędzia? W lesie też czeka przygoda, o czym przekonali się Bolek i Lolek!



To naprawdę wakacyjna książka. Czytając ją od razu przenosimy się do miejsc opisywanych przez Lilianę Fabisińską. Jedni odnajdą tu miejsca, które dobrze znają i w myślach odwiedzą je po raz kolejny. Inni poznają zakątki Polski, których wcześniej nie mieli okazji zobaczyć na własne oczy. Myślę, że wielu ta książka może zainspirować. Tak często jeździmy w różne zakątki świata, odwiedzamy dalekie kraje, a pod nosem mamy naprawdę wyjątkowe miejsca. Miejsca, w których żyją wyjątkowe gatunki zwierząt. Miejsca oferujące piękne krajobrazy i kuszące przepyszną kuchnię. Jeśli chcielibyście je odkryć, zajrzyjcie do tej książki. Wciągającej, wakacyjnej lektury nie tylko dla przedszkolaków, ale i dla ich starszych kolegów. Ci, którzy już chodzą do szkoły, mogą spróbować przeczytać ją samodzielnie. Satysfakcja gwarantowana. I oczywiście ogromna przyjemność czytania, bo Wakacje z Bolkiem i Lolkiem to nie jest przewodnik ani książka popularnonaukowa, to po prostu świetna i wciągająca lektura dla każdego!




 

Wakacje z Bolkiem i Lolkiem

Liliana Fabisińska

ilustracje Bartosz Kolczykiewicz

ZNAK Emotikon 2024

https://znakemotikon.pl/
 

"Zęby, ciosy i siekacze" (Wydawnictwo BABARYBA)

Czy latem można się uczyć? Nawet trzeba. Człowiek uczy się przecież przez całe życie. Ważne jest, żebyśmy uczyli się przez całe życie, ciągle rozwijali nasze zainteresowania i poszerzali horyzonty. Jak to zrobić? Przede wszystkim trzeba interesować się światem, zadawać wiele pytań i szukać na nie odpowiedzi. Gdzie? Każdy ma swoje sposoby. Ja lubię szukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania w książkach. Jako dziecko uwielbiałam czytać i przeglądać różne encyklopedie, dziś z wielką przyjemnością zaglądam do książek popularnonaukowych. Także tych pisanych z myślą o dzieciach. I zawsze dowiaduję się z nich czegoś nowego.

Niemożliwe? A jednak! Taka właśnie jest prawda. Popularnonaukowe książki adresowane do dzieci to dla mnie szansa na nadrobienie braków w edukacji i poszerzenie wiedzy. Dobrze wiecie, że w szkole bywa nudno. Podstawa programowa bywa nieciekawa. Nauczyciele z pasją zdarzają się rzadko. Przez całe swoje życie myślałam, że nie interesuje mnie biologia. Przyrodę podziwiałam tylko dlatego, że jest ładna. Zwierzęta rozróżniałam, ale wiedziałam o nich niewiele więcej. Dopiero, kiedy razem z Tosią zaczęłam odkrywać literaturę dziecięcą, dowiedziałam się o nich znacznie więcej. Znam już tak wiele ciekawostek, że zdarza mi się usłyszeć, że zwierzęta muszą być moją wielką pasją. Być może tak jest. Wszystko dzięki niesamowitym książkom. Książkom pisanym z myślą o dzieciach, z których również dorosły bardzo wiele może się dowiedzieć.

Jedną z takich książek są Zęby, ciosy i siekacze. Pięknie wydana, niesamowicie interesująca książka adresowana do najmłodszych czytelników. Książka jest kontynuacją serii, którą zainaugurowały kochane przez wszystkich Pupy, ogonki i kuperki. Tym razem na warsztat wzięte zostały zęby. O tych, które mają ludzie napisano już wiele książek. O tych, które kryją się w paszczach zwierząt książki jeszcze (chyba) nie było. Pojawiają się w niej przeróżne zwierzęta. Od tych najmniejszych po największe. Spotkacie na jej kartach zarówno malutkie mięczaki, jak i ogromne fiszbinowce. Są dobrze wszystkim znane psy i koty, a obok nich rekiny i hipopotamy. Wszystkie interesujące. Jeśli zajrzymy do ich paszczy okazuje się, że bardzo się różnią. W zależności od tego, co jedzą i, co robią mają nieco inne zęby lub coś, co pełni rolę zębów. Różnią się budową, funkcją, a nawet sposobem "umocowania" w pysku. Jednym zwierzętom zęby rosną przez całe życie, inne wymieniają je (jak ludzie) tylko raz. Są też takie, które robią to częściej. Nie wierzycie? To macie najlepszy powód do sięgnięcia po tę książkę.



Otaczający nas świat jest fascynujący. Tajemnice natury mogą zaskoczyć każdego. Warto je poznać, bo ich odkrywanie to niesamowita przyjemność. Właśnie dlatego tak bardzo lubię takie książki. Zawsze czymś zaskakują, zawsze dowiaduję się z nich czegoś nowego. Zęby, ciosy i siekacze to książka, w której widać pasję. Pasję i talent autorki i ilustratorki. Pasję do przekazywania wiedzy i talent do wzbogacania ciekawej treści niebanalnymi i zachwycającymi wszystkich ilustracjami. Tak, tę książkę równie dobrze czyta się i ogląda. Ta książka to lektura dla wszystkich miłośników zwierząt. Pełna ciekawostek i ważnych informacji. Świetnie napisana i znakomicie zilustrowana. Tak ciekawa i wciągająca, że czyta się ją jak najlepszą powieść. Świetnie sprawdzi się jako prezent. Polecam z czystym sumieniem, bo jestem pewna, że zachwyci Was tak samo, jak nas!



Zęby, ciosy i siekacze

Marta Pokorska-Jurek

ilustracje Marta Rydz-Domańska

BABARYBA 2024


https://babaryba.pl/