Czy dawać dziecku słodycze?

Odwieczny dylemat wszystkich rodziców.
My dajemy. Nasze dziecko nie ma problemów z jedzeniem. Je wszystko, ma oczywiście rzeczy, których nie lubi, ale do ich jedzenia po prostu jej nie zmuszamy. Dorośli też mają swoje smaki, dlaczego dziecko miałoby pochłaniać wszystko jak najnowszy model odkurzacza?
Słodycze są u nas w domu zawsze. Uwielbiamy czekoladę, wafelki, ciastka itp. Sama bardzo dużo piekę, więc w każdy weekend (a czasem częściej) mamy domowe ciasto. W granicach rozsądku Tosia może spróbować wszystkiego. Dlaczego? Wolę, żeby w domu zjadła kostkę czekolady, niż kiedy będziemy u kogoś rzuciła się na stół i jadła tak długo, aż ją zemdli. Dzięki temu wie, że słodycze nie są zakazanym owocem i jeśli zje obiad może dostać jakąś dodatkową przekąskę. Ale często zamiast czekolady wybiera marchewkę albo jabłko - też dobrze. Na co będzie wydawać pieniądze, które dostanie jako siedmiolatka? Trudno powiedzieć, nikt z nas regularnie nie gnał do szkolnego sklepiku po jabłka, każdemu zdarzyło się kupić batonika albo chipsy. Ilu zamiast przyniesionej z domu kanapki jadło drożdżówkę z pobliskiej cukierni? Ile razy, będąc wychowawcą na koloniach tłumaczyłam swoim podopiecznym, że cola to nie jest najlepszy napój? Słuchali? Oczywiście, że nie! Rodzice daleko, pieniądze pod ręką, mogli kupować co chcieli.
Z czasem każdy zmądrzał. Młodzi popełniają błędy i nie wierzę, że Tosia popełniać ich nie będzie.

Komentarze