Środowe recenzje: Piękniej o Bożym Narodzeniu się nie da, czyli "Bombka z gwiazdką" (TASHKA)

Obok tej książki nie można przejść obojętnie. Jest tak piękna, że przykuwa uwagę każdego, kto na nią spojrzy. Na okładce są tylko trzy kolory, granatowy, biały i złoty! Wyraziste, a jednocześnie bardzo subtelne. Tak samo, jak grafiki znajdujące się na okładce, na której widzimy świerki, paproć, wiewiórkę i oczywiście tytułową bombkę z gwiazdką. Pełny zachwyt, który wzrasta z każdą kolejną stroną. Bo to książka naprawdę magiczna!


To nie jest jedna historia. To zbiór różnych małych form literackich, są wiersze, opowiadania, jednoaktówki. A wszystko zaczyna się dowcipnym wierszykiem, który znajduje się na wyklejce, z niego dowiedzieć się można do kogo autorka adresuje swoją książkę.

Palec do góry: kto nie lubi świąt?
Proszę wyjść! Proszę wyjść! W tej chwili wyjść stąd!
I z miasta się wydostać, i iść prosto o lasu,
I czapkę wziąć, bo w lesie spędzicie trochę czasu.

Nie zdradzę, co dokładnie wydarzy się w lesie, ale uśmiech na mojej twarzy powiększał się z każdym kolejnym przeczytanym słowem i zachęcał do zajrzenia w głąb tej cieszącej oko książki. Na kolejnych stronach czeka na czytelnika jednoaktówka. Jej bohaterką jest Pierwsza Gwiazdka, nieco niepewna, trochę zagubiona i onieśmielona. Już za chwilę ma rozbłysnąć na niebie i dać znak tym, którzy niecierpliwie jej wypatrują. Musi się pokazać, bo inaczej dzieci nie dostaną prezentów i przestaną wierzyć w Świętego Mikołaja! Odwagi dodaje jej mama, Wielka Gwiazda. Dzięki niej, mimo tremy Pierwsza Gwiazdka idzie, chce wyjrzeć zza chmurki i zamrugać. Ale tylko raz... 

Ta książka jest naprawdę magiczna.
Z niej dowiecie się, co można znaleźć w brodzie Mikołaja, co pewien pies powiedział swojej właścicielce w wigilijny wieczór (i dlaczego potrzebny był do tego słownik) oraz w co można się bawić w Boże Narodzenie. Poznacie zielonego potwora, który marzył o tym, żeby zostać choinką i chłopca, który pomógł mu to marzenie spełnić. Przeczytacie o karpiu, który zamiast na wigilijnym stole został w wannie, bo nie dał się złapać

I tyle trwało 
to całe szarpanie
że zamiast kolacji miał być na śniadanie
potem na obiad
potem na deser
A jeszcze później, moi mili
ludzie tak bardzo się przyzwyczili
do życia z karpiem, który się szarpie,
że zamiast go zjeść

Ale więcej już nie zdradzę i odsyłam do Bombki z gwiazdką, bo tam czeka jeszcze na czytelników Mikołajowa. Kobieta złota, która co roku przygotowuje mężowi nową kurtkę, do jej kieszeni wkłada kanapkę niezwykle zdrową, pyszną i dietetyczną (żeby Mikołaj nie miał problemów ze zmieszczeniem się do komina). Mikołajowa podejrzewa jednak, że mąż może ją oszukiwać, kiedy mówi, że lubi jej kuchnię. Bo Mikołaj wraca do domu z brzuchem wielkim jak balon, a z brody spadają mu okruszki. Dlatego Mikołajowa ma do wszystkich wielką prośbę, żeby Mikołaja nie dokarmiać (on nie odmawia, gdy jest w gościnie.../Kiedyś na dobre utknie w kominie!).  
To tylko kilka fragmentów Bombki z gwiazdką, w książce jest ich jeszcze więcej. Wszystkie dowcipne, ciekawe i niesamowicie bożonarodzeniowe. Czytając je czuje się zapach igliwia, pomarańczy i pierników. Słyszy się ogień trzaskający w kominku i śnieg skrzypiący pod butami. Człowiek czyta, otula się ciepłym kocem i gładzi palcami cudowne ilustracje Jagi Słowińskiej.

Szkoda tylko, że Boże Narodzenie, na które tak bardzo czekamy mija bardzo szybko. Na szczęście Malina Prześluga zdradza czytelnikom przepis na to, jak przetrwać do następnych świąt. Chcecie go poznać? To zajrzyjcie do Bombki z gwiazdką, dzięki niej nadchodzące Boże Narodzenie będzie jeszcze piękniejsze!






Bombka z gwiazdką
Malina Prześluga
ilustracje Jaga Słowińska
TASHKA, 2016
Wiek 5+


Komentarze

  1. Jaka piękna! Książka - smaczek. Taka, którą trzeba mieć, żeby czasem pogłaskać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Czuję, że będziemy do niej wracać nie tylko przy okazji Bożego Narodzenia;)

      Usuń
  2. Właśnie rozglądam się za jakimiś książkami o Bożym Narodzeniu. To wprawdzie jeszcze nie "nasza" kategoria wiekowa - ale strasznie podoba mi się szata graficzna, więc sama chętnie bym po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedział, że książki dla dzieci kupujemy zawsze dla naszych pociech?:)

      Usuń
  3. Uwielbiam taką grafikę. Nie pstrokato, ze smakiem. Cudo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz