"Wszyscy jedzą naleśniki" (Wydawnictwo DrugaNoga)

Cały miniony tydzień myślałam o naleśnikach. Mogłabym nawet powiedzieć, że naleśniki za mną chodziły. Nie udało mi się zjeść ani jednego. Przygotowałam je dopiero w sobotę, uznając za znak z nieba fakt, że na targach książki moją uwagę zwróciła książka właśnie o naleśnikach!

Tracę ostatnio instynkt do przewidywania treści książki po przeczytaniu tytułu i rzucenia okiem na okładkę. Na przykład tutaj myślałam, że będzie to książka dla niejadków. Takich skrajnych, które nie lubią nawet naleśników. My takich problemów nigdy nie mieliśmy, więc myślałam, że nie jest to książka dla nas. Po zajrzeniu do środka okazało się, że prawda jest zupełnie inna. Bo ta książka jest jak najbardziej dla nas. Spieszę wyjaśnić dlaczego! 


Otóż od pewnego czasu Tosia marzy do karierze w świecie kulinarnym. Coraz trudniej jest zrobić coś w kuchni bez niej. We wszystkim chce pomagać, coraz więcej czynności chce wykonywać samodzielnie. Nie zniechęcam jej, bo jestem zwolenniczką wspierania dziecięcych pasji, więc razem czytamy książki kucharskie i wybieramy najciekawsze przepisy.  A Wszyscy jedzą naleśniki to właśnie książka kucharska. Na dodatek, w całości poświęcona naleśnikom, a te Tosia (jak chyba każde dziecko uwielbia). Ta jest zbiorem przepisów na naleśniki z całego świata. Pierwsze strony to kompendium wiedzy o składnikach, z których robi się naleśniki. Tych dobrze znanych i tych sekretnych, które sprawiają, że naleśniki są pyszne! Krótko wyjaśniono również, w jaki sposób należy przygotowywać ciasto. To jest, oczywiście, dość proste, więc instrukcja nie jest ani długa, ani skomplikowana.




W drugiej części książki znalazło się szesnaście przepisów na naleśniki z całego świata. Skąd konkretnie? Oprócz rodzimego, polskiego przepisu znajdziemy tam receptury z między innymi Francji, Włoch, Islandii, Grecji, Meksyku, Chin i Indonezji. Wspólnymi składnikami są mąka i płyn (najczęściej woda albo mleko), pozostałe zależą od lokalnych tradycji kulinarnych. Dlatego do włoskich crespelle dodajemy szpinak w liściach, holenderskich poffertjes drożdże. Dosa, które przygotowuje się w Indiach nie obędą się bez fasolki mung, grochu lub czerwonej soczewicy, a do chińskich jian bing dodać trzeba olej sezamowy. Nic tylko przeczytać, wybrać i zacząć odkrywać nowe smaki!




Często słyszę (i całkowicie się z tym zgadzam), że książki kucharskie są do oglądania, a nie do gotowania. Najczęściej najadamy się samym patrzeniem na te wszystkie piękne i apetyczne zdjęcia. Tutaj zdjęć nie ma, są za to ilustracje! Na nich zobaczymy ludzi, którzy takie naleśniki jedzą oraz kolejne etapy ich przygotowywania. Oprócz ilustracji, w przygotowaniu pomogą również opisy i ciekawostki, których w książce nie brakuje. Wszystko wyjaśniono tak dobrze, że zrozumieją to nawet ci, którzy gotować nie lubią albo nie potrafią. Być może naleśniki zrobione według przepisów z tej książki okażą się ich pierwszym kulinarnym sukcesem. A przy okazji sporym zaskoczeniem dla tych, których nimi poczęstują. Smacznego!




Wszyscy jedzą naleśniki. Książka z przepisami 
wstęp i ilustracje Agata Loth-Ignaciuk
przepisy Rozalia Bisek-Szladowska
Wydawnictwo DrugaNoga 2019

 

Komentarze

  1. Wow lubię naleśniki i to jest książka dla mnie...:-))
    Jem je z bardzo różnymi dodatkami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój Bąbel dawniej nie lubił naleśnikow , teraz często się ich domaga - także książka by mu się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam naleśniki! ❤ Aż mi wstyd, że zazwyczaj jem je w klasycznej "polskiej wersji...

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajna książka i do tego taka prawdziwa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiamy naleśniki :) Jak tylko jest okazja to goszczą na naszym stole, przeważnie są to weekendowe śniadania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię jeść naleśniki, ale nie przyrządzać. Kompletnie mi nie wychodzą! u nas naleśnikowym specjalistą jest mój mąż :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Och idealna książka dla nas. Kochamy książki i naleśniki. A tu wszystko w jednym. Koniecznie musimy kupić książkę dla siebie.😁

    OdpowiedzUsuń
  8. Heeeej ta książka z pewnością skradłaby serce mojej córce. Naleśniki i pankejki mogłaby jeść przez cały czas, przepisy zna na pamięć i gdyby nie fakt, że ma dopiero 4 lata to z przyjemnością puściłabym ją do kuchni by przygotowała je samodzielnie :) Koniecznie musimy poznać jeszcze inne wersje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kto nie lubi naleśników? Książka zdecydowanie dla mnie! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak z pewnoscia ta ksiazka jest dla nas

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas ostatnio musiały być naleśniki 4 dni pod rząd. Alex byłby zachwycony tą książką ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiamy naleśniki! A takie ciekawe inspiracje chętnie bym przejrzała

    OdpowiedzUsuń
  13. Naleśniki z różnych stron świata? To brzmi dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Naleśniki uwielbiam, zwłaszcza te na słodko, jeszcze jeden pomysł na ciekawą książkę dla dzieci

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz