Recenzja przedpremierowa: "Urodziny" (Wydawnictwo Literatura)

Trudno jest być innym – stwierdziła. – A szczególnie 
w tym wieku. Na szczęście potem, jak już się jest dorosłym, 
to te problemy znikają... a przynajmniej większość. 

Zaczęło się mocno, od wydarzenia, które budzi ogromne kontrowersje. Bo z urodzinami zawsze jest kłopot. Człowiek najchętniej zaprosiłby całą grupę przedszkolną albo całą klasę. Dzieci też chętnie widziałyby na swoich urodzinach wszystkich. Z czasem zaczynają rodzić się bliższe znajomości, więc grupa zapraszanych na urodziny się zmniejsza. Nie ma się czemu dziwić, jednak nie można się dziwić dzieciom, że są smutne, kiedy ktoś nie zaprasza ich na swoje urodziny, a one o organizacji tych urodzin wiedzą.


Nie można się dziwić, że dzieciom jest przykro, kiedy na urodziny koleżanki albo kolegi zostaje zaproszona cała klasa, a one nie. A tak właśnie stało się w książce Joanny Jagiełło. Maja zaprosiła na swoje urodziny wszystkich, oprócz Jessici, Grubego i Morusa. Powody były trzy, po jednym dla każdego z nich, ale to Jessica cierpiała najbardziej. Wiedziała, że nie dostała zaproszenia, bo Maja chciała się na niej zemścić. Jeszcze niedawno były przyjaciółkami, potem ich drogi się rozeszły, każda zyskała nową najlepszą koleżankę. I teraz Maja postanowiła dopiec Jessice w najboleśniejszy sposób. Jessice było bardzo przykro, czuła się upokorzona i nieszczęśliwa. Niby miała wszystko, niby spełniały się jej marzenia, niby nie miała problemów w szkole. Przeciwnie, uczyła się świetnie, jeździła konno, grała na pianinie. Zupełnie inaczej wyglądało życie dwóch pozostałych osób, które nie dostały zaproszenia na urodziny Mai. Grubego nikt nie lubił, bo był gruby i spocony. Z Morusem nikt nie rozmawiał, bo pochodził z patologicznej rodziny, miał brudne ubrania i był zamknięty w sobie. Cała trójka stała z boku, klasa nie chciała wyciągnąć ręki do nikogo z nich. Obgadywali ich za plecami. A w głowach całej trójki toczyła się walka, nie brakowało im zmartwień i problemów. Przeciwnie, problemy i zmartwienia się mnożyły. Gruby musiał czasami opiekować się chorą na Alzheimera babcią. Morus miał ojca alkoholika, mamę, która też często zaglądała do kieliszka i młodszego brata, za którego czuł się odpowiedzialny. 
Całą trójkę połączyła śmierć świnki morskiej Morusa. Chłopak chciał pochować ją obok szkoły. Pomogli mu w tym Jessica i Gruby. I wtedy w głowach uczniów zrodził się pomysł założenia firmy pogrzebowej "Rajski Futrzak", która zajmowałaby się pochówkami zwierząt domowych. Ten dość szalony pomysł sprawił, że między trojgiem zupełnie różnych bohaterów zaczyna się rodzić przyjaźń. 





Utopia? Nie, absolutnie nie. To jedna z najbardziej życiowych książek, jakie w ostatnim czasie przeczytałam. Choć Tosia i jej klasa jest od bohaterów Urodzin nieco młodsza, to znalazłam tu wiele zachowań, o których słyszałam od swojego dziecka i, które zaobserwowałam odbierając ją ze szkoły. Właśnie dlatego ta książka wywarła na mnie tak wielkie wrażenie. Jest niezwykle bliska życiu. Jej lektura będzie ważna nie tylko dla tych, którzy czują się wyalienowani, ale i dla wszystkich innych. Joanna Jagiełło wyczula dzieci na potrzeby innych. Pokazuje, że każdy jest wyjątkowy, że każdemu trzeba dać szansę. Autorka uczy, że nie można oceniać pochopnie. Czy dzieci zapamiętają tę lekcję? Mam nadzieję, że tak. Dzięki temu będą i teraz jako dzieci, i potem jako dorośli tworzyć lepszy świat. Dlatego koniecznie pokażcie im tę książkę. Znajdą w nich bliskich sobie bohaterów, wydarzenia, które pewnie znają z własnej szkoły, problemy, z którymi borykają się albo oni sami, albo osoby im bliskie. Z tych powodów warto, żeby tę książkę przeczytali również rodzice dzieci w wieku szkolnym. Można nawet czytać ją razem, głośno. To lektura dla całych rodzin. Mądra i wartościowa książka o współczesnym świecie ze wszystkimi jego blaskami i cieniami. I o współczesnych dzieciach, które w tym świecie muszą się odnaleźć.





Urodziny
Joanna Jagiełło
ilustracje Małgorzata Kwapińska
Wydawnictwo Literatura 2020
(książka ukaże się 26 lutego 2020)

 

Komentarze

  1. Faktycznie, też wydaje mi się, że to (niestety) bardzo życiowa tematyka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo właśnie najbardziej przemawiają teksty, które w bezpośredni sposób odnoszą się do naszego życia i doświadczeń, i to już od pierwszych spotkań z książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Joasia Skrzypek30 stycznia 2020 10:22

    Bardzo ważny, choć widzę, że trudny temat. Przynajmniej każdy z nas w dzieciństwie choć raz doświadczył odrzucenia i dobrze są takie książki, które pomagają się z tym zmierzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja, aż zachciałem przeczytać tę książkę, chociaż ona jest skierowana do znacznie młodszego czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie w biblioteczce mnóstwo jest książek, które niosą za sobą pewne przesłania i poruszają trudne tematy. Tej pozycji jeszcze nie znamy, ale wydaje sie bardzo interesująca, ze względu na tematykę. Być może skuszę się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała publikacja i bardzo potrzebna. Nie słyszałam o tej książce, nie widziałam jej też na żadnym blogu. Z chęcią przeczytałam ją w wolnej chwili. Wysoko cenię tego typu publikacje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wydaje się bardzo życiowa, to dla dzieciaków są ważne i czasami bardzo trudne problemy. Bardzo fajnie, że powstaje taka literatura, która opisuje współczesne problemy dzieci i nastolatków. Będę polecać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, dzieci bywają naprawdę okrutne i interesowne. Dlatego ja coraz poważniej rozważam edukację domową - bo ta szkolna "socjalizacja" często przynosi więcej szkód, niż pożytku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo życiowe, wszystko to przed nami. W przedszkolu na urodziny szła cała grupa, w szkole to pewnie się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki takim książkom młodemu czytelnikowi zdecydowanie łatwiej jest oswoić trudne emocje. Świetna recenzja, sama mam ochotę sięgnąć po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. fajna książka- bo życiowa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie to życiowe... Chętnie uzupełnimy naszą domową biblioteczkę o tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Takie "rozgrywki" między dziećmi były zawsze. Lecz mam wrażenie, że współczesne dzieci potrafią być wobec siebie bardziej okrutne :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że to świetna książka. Aż się boję jak to będzie, gdy moje dzieci zaczną chodzić do szkoły. Dziecko potrafi być okrutne i chciałabym żeby moje tego nie doświadczyły.

    OdpowiedzUsuń
  15. Życie to nie tylko słodkie chwile ale też i trudne tematy. Każdy trzeba umiejętnie z dzieckiem poruszyć żeby przygotować potomka na różne sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetna książka, w pełni się zgadzamy z Panią Roksaną

    OdpowiedzUsuń
  17. Także popieram Panią Roksanę, życie jest różne, zwykle ciężkie i nie ma co przesadnie chronić dziecka lecz je stopniowo wdrażać i przedstawiać możliwe rozwiązania - uczyć zaradności

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz