Nasz patronat: "Szpiedzy w Petersburgu" (Wydawnictwo Dwukropek)

Lubię ten dreszczyk emocji, kiedy sięgam po nowy tom serii, którą zdążyłam polubić. Mam nadzieję, że kolejna część przygód lubianych przeze mnie bohaterów będzie przynajmniej tak ciekawa, jak te czytane wcześniej. To samo czułam sięgając po nowy tom przygód Sophie i Lili. Spotkałam tej bohaterki wielokrotnie. Najpierw w książkach z serii "Tajemnice domu handlowego Sinclairs", w którym z aktorki i biednej sieroty przeistoczyły się w odważne i rozchwytywane detektywki. Po raz kolejny spotkałam je w nowej serii o ich przygodach, w której już jako właścicielki profesjonalnego biura detektywistycznego podróżują po świecie i na zlecenie brytyjskiego rządu rozwiązują bardzo poważne sprawy. Były już w Paryżu (KLIK), a teraz ruszyły do Petersburga.



Pierwsza dotarła tam Sophie, zaraz po wydarzeniach opisanych w książce Paryż w ogniu. Miała rozwikłać sprawę, która ciągnie się za dziewczętami już od jakiegoś czasu. Chodzi oczywiście o Franternitas Draconum, grupę przestępców, która winna jest śmierci rodziców Sophie. Choć dziewczętom mogło się wydawać, że uwolniły się od tych złych ludzi, to wszystko wskazuje na to, że bardzo się myliły. Zło nie zniknęło, dziwne rzeczy nadal dzieją się wokół nich, a one muszą pozostać czujne. I choć pracują osobno, ich losy i sprawy, którymi się zajmują cały czas się ze sobą splatają. Co prawda Lili miała zająć się swoją sprawą w Hamburgu, ale kiedy podsłuchała rozmowę i dowiedziała się, że Szef od kilku tygodni nie ma żadnych wiadomości o Sophie, nie zastanawiała się długo i ruszyła do Rosji. Ukryła się w wagonie pociągu, którym podróżowała grupa cyrkowa. Co prawda, jej obecność została przez cyrkowców zauważona, ale pozwolili oni dziewczynie dojechać ze sobą do Petersburga. Tam udało jej się spotkać przyjaciółkę całą i zdrową, ale nie był to koniec kłopotów i zmartwień. Emocje miały jeszcze wzrosnąć. W Rosji panuje ogromne napięcie, w kraju zaraz wybuchnie rewolucja. A Sophie i Lili będą w samym środku tych wydarzeń!





To już szósta książka o przygodach tych bohaterek. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że jest to najbardziej emocjonujący ze wszystkich tomów. Przeczytałam ją w dwa wieczory. Tak bardzo chciałam dowiedzieć się, co będzie dalej. Zakończenie bardzo mnie zaskoczyła. Na dodatek niektóre sprawy wcale nie zostały wyjaśnione! Uwielbiam książki o Sophie i Lil właśnie za to, że tak wspaniale się ze sobą łączą. Katherine Woodfine stworzyła wspaniałą serię i wyjątkowe bohaterki. Dziewczyny mądre i odważne. Może nie zawsze ich życie układało się idealnie, każda musiała borykać się z problemami, ale nigdy się nie poddawały, walczyły (i będą walczyć, bo to jeszcze nie koniec serii), a ja bardzo się cieszę, że objęłyśmy tę serię patronatem. Bo takie dziewczyny są wzorem do naśladowania! A ja chcę, żeby na tego typu bohaterkach wzorowała się Tosia. Mądrych, empatycznych, inteligentnych i odważnych!





Szpiedzy w Petersburgu
Katherine Woodfine
ilustracje Maciej Szymanowicz
tłumaczenie Ewa Westwalewicz-Mogilska
Wydawnictwo Dwukropek 2020

Komentarze

  1. Ja rozumiem, że to są książki dla dzieci, a Ty je najpierw czytasz, żeby za chwilę wspólnie z dzieckiem poczytać do poduszki?
    Fajna i ciekawa recenzja, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. "Szpiedzy w Petersburgu" coś dla małych miłośników kryminałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również uwielbiam serie. Sądząc po recenzji ta jest bardzo interesująca i godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawie opisałaś ją i tym sposobem spodobała mi się bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój syn lubi zagadki i książki z dreszczykiem, na pewno mu ją podsunę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka zapowiada wspaniałą lekturę.Widzę, że akcja dzieje się w Rosji. Jestem jak najbardziej zainteresowana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Petersburg! Ta książka wydaje się bardzo intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tomek jeszcze trochę za "młody" na tą książkę, ale gdy tylko do niej dorośnie to z chęcią przeczytamy.

    OdpowiedzUsuń
  9. I jak tu nie zajrzeć do tej serii, nawet mnie dorosłej, oczywiście nie omieszkam to zrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się świetną opowieść! I gratuluję patronatu 😘

    OdpowiedzUsuń
  11. Moje dzieciaki jeszcze trochę za małe, ale na pewno przeczytamy, bo mi się te historie bardzo podobają :-D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz