"Kraina Smoków" (Wydawnictwo Zielona Sowa)

Kiedy kończy się dzieciństwo? Dopiero w dniu, w którym obchodzi się osiemnaste urodziny? A może wtedy, kiedy przestajemy wierzyć w Mikołaja? Może wtedy, kiedy zaczynamy chodzić sami do szkoły albo kiedy przekazujemy młodszym dzieciom nasze ulubione zabawki? Pewnie każdy na to pytanie odpowiedziałby inaczej, bo każdy inny moment uznałby za ten symboliczny koniec. 


Pytanie o kończące się dzieciństwo zrodziło się w mojej głowie w trakcie lektury książki Kraina Smoków. Jej główni bohaterowie, brat i siostra, choć są bliźniętami, mają zupełnie inne podejście do życia. Ona, czyli Rose jest aspirującą gwiazdą internetu. Jemu, czyli Arturowi bardziej w głowie dzwonią jeszcze dziecięce zabawy. Niespecjalnie mu się dziwię, ma w końcu jedenaście lat. Ktoś powie, że to dużo, ale tak naprawdę, przypomnijmy sobie, co dzwoniło w naszych głowach, kiedy mieliśmy jedenaście lat? Myślę, że naszemu pokoleniu bliżej było właśnie do Artura. 


Ów sympatyczny jedenastoletni chłopiec uciekał myślami do Krainy Smoków. Miejsca, które wymyślił ze swoją siostrą, kiedy oboje byli mali. Nie brakowało tam magicznych stworzeń, a wszystkie przeżyte w tej krainie przygody były wyjątkowe. Niestety, dzieci urosły i kraina, do której uciekały w swojej wyobraźni nieco wyblakła. Dla Rose sprawa była oczywista i całkowicie akceptowalna. Dziewczynka miała świadomość tego, że dorasta i, że z niektórych rzeczy musi zrezygnować. Artur myślał o tym zupełnie inaczej. On za Krainą Smoków tęsknił i marzył o tym, żeby wybrać się tam znowu. Co prawda jego siostra tłumaczyła mu, że to miejsce nie istnieje, bo sami je wymyślili i żyło jedynie w ich wyobraźni. Czy na pewno? Jak więc wytłumaczyć fakt, że na oczach czytelników Arturowi udało się tam przenieść? Tak! Artur wyruszył do Krainy Smoków z misją ratunkową. Musi uratować swojego ukochanego dziadka, który utknął gdzieś w Krainie Smoków i nie może się stamtąd wydostać.



Wyobraźnia dzieci jest nieograniczona. Każdy z nas, mając lat kilka, tworzył w swojej głowie różne scenariusze absolutnie nierealnych i fantastycznych wydarzeń. Dziś o wielu pewnie nie pamiętamy, ale dzięki tej książce możemy do nich wrócić. Kraina Smoków to piękna opowieść o sile wyobraźni. Opowieść autorstwa Jenny McLachlan zachwyca, oszałamia i bawi. Dzieci, które uwielbiają przenosić się do krainy wyobraźni będą nią oczarowane. Te, które twardo stąpają po ziemi również powinny ją przeczytać, żeby przekonać się, że czasem warto dać się ponieść fantazji. Efekty mogą być zdumiewające, a przygody niezapomniane. Tak jak ta książka. 



 Kraina Smoków

Jenny McLachlan

ilustracje Ben Mantle

tłumaczenie Krzysztof Obłucki

Zielona Sowa 2020

wiek 9+



https://www.zielonasowa.pl/

Komentarze

  1. Ta książka jest ślicznie zilustrowana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu jakaś sensowna recenzja tej książki a nie opis z okładki i jedno zdanie jak na pewnym blogu, którego nie bede przytaczać. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepięknie wydana książka. Sama bardzo chętnie bym po nią sięgnęła i przeczytała ;) Na prezent jak znalazł!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami mam wrażenie, że... stale jestem dzieckiem, mimo że znacznie bliżej mi do trzydziestki niż do czasów dzieciństwa. Zresztą ta dziecięca, bujna wyobraźnia została mi też do dziś, więc.. coś tam z dziecka ze mnie jest. :D A sama książka wydaje się być bardzo super. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna książka, niestety nie wiem kogo miałbym nią obdarować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubie takie wyprawy do krainy wyobrazni. Daja tyle mozliwosci! Zapisuje sobie ksiazke, chetnie przeczytamy. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak nasz Bąbel podrośnie to na pewno pokocha takie książeczki. Obecnie jest wielkim fanem bajki "Jak wytresować smoka"- czyli temqtyka podobna :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz