"O kolędach. Gawęda" (Wydawnictwo Kropka)

Ludzie czekają na Boże Narodzenie z wielu powodów. Jedni lubią zapach choinki, inni cieszą się na świąteczne potrawy, dzieci wyczekują prezentów, a jak czekam na kolędy! Kolędy kocham miłością wielką od dziecka. W wieku szkolnym wyszukiwałam w starych książeczkach do nabożeństwa zwrotek, których jeszcze nie znam i uczyłam się ich na pamięć. Zawsze dziwiłam się ludziom, którzy kolęd nie znają albo znają jedynie pierwszą zwrotkę. Dla mnie kolędy to nieodłączny i najbardziej przeze mnie wyczekiwany element Bożego Narodzenia. Właśnie z tego powodu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam zapowiedź książki Emilii Kiereś, wiedziałam, że nawet gdyby nie wzbudziła ona zainteresowania Tosi, to ja muszę kupić ją dla siebie. Kupiłam, przeczytałam i teraz mogę podzielić się swoją opinią na jej temat.




Zachwyciłam się nią od momentu, kiedy wyjęłam ją z koperty. Piękny duży format, płócienna okładka, gruby papier, wspaniały zapach świeżego druku. Magia literatury w najczystszej postaci. Zajrzałam do środka i już wiedziałam, że wnętrze książki jest równie zachwycające. Dwadzieścia kolęd. Każda opatrzona zapisem nutowym i dużo dłuższym  (niż powszechnie znany) tekst. To jednak jeszcze za mało, żeby rozpływać się z zachwytu nad tą książką. Całe teksty wielu kolęd znajdziemy pewnie w pierwszym lepszym śpiewniku kolędowym albo książeczce do nabożeństwa. Wyjątkowość tej książki tworzy tytułowa gawęda, a raczej dwadzieścia gawęd o każdej z kolęd. Emilia Kiereś buduje niesamowite opowieści. Czytając je ma się wrażenie, ze jest się obok bohaterów kolęd. Przygląda się małemu Jezusowi, wpatrzonej w niego Maryi, troskliwemu Józefowi i zdyszanym pasterzom. Każdy czytelnik zobaczy w swojej wyobraźni mędrców przybyłych ze Wschodu. Autorka wspaniale zarysowuje tło każdej z kolęd, świetnie tłumaczy zawiłości ukryte w ich tekstach (tłumaczy również trudne wyrazy, bo przy każdej kolędzie znajduje się kilka przypisów). Oprócz snucia opowieści o świecie kolęd, znajdziecie w każdej opowieści wiele ciekawostek związanych z przedstawionymi w nich wydarzeniami. Prawda jest taka, że często śpiewamy je automatycznie i nie zastanawiamy się głęboko nad tym, co zostało w nich napisane. Teraz będziemy mieli szansę pochylić się nad nimi dłużej i znacznie dokładniej im się przyjrzeć. To doskonała książka do czytania pod choinką. I już po jej pierwszym przeczytaniu wiem, że właśnie pod choinką do niej wrócimy i, że będziemy wracać do niej, co rok. Taka to jest książka.




Myślałam, że po Bombce z gwiazdką nigdy nie zobaczę już piękniejszej książki o Bożym Narodzeniu. Po raz kolejny potwierdziło się, że nigdy nie można mówić nigdy. O kolędach. Gawęda od razu skradła moje serce. Wszystko jest w niej doskonałe. Zgadzam się z autorką, co do wyboru tych konkretnych kolęd. Z niezwykłą przyjemnością czytałyśmy opowieść o każdej z nich. Z zachwytem oglądałyśmy uzupełniające tę gawędę ilustracje. Stworzyła je Marianna Oklejak, autorka książek Cuda wianki i Cudna niewidy poświęcone polskiemu folklorowi. Ilustracje O kolędach. Gawęda utrzymane są w tej samej stylistyce. Zobaczycie tu wiele elementów, które od razu skojarzą się Wam z polską tradycją ludową. Do książki Emilii Kiereś pasują one znakomicie i nie wyobrażam sobie, żeby tę książkę mógłby zilustrować ktoś inny. Marianna Oklejak zrobiła to najlepiej. Powiem więcej, ona zrobiła to doskonale. 




Nie umiem znaleźć w tej książce rzeczy, do której mogłabym się przyczepić. Takiej książki brakowało w naszej biblioteczce bożonarodzeniowej. Jeśli jeszcze nie macie jej w swoim domu, to z pełnym przekonaniem mówię, że Wam tej książki też brakuje!




 O kolędach. Gawęda

Emilia Kiereś

ilustracje Marianna Oklejak

Wydawnictwo KROPKA 2020



Komentarze

  1. No cóż,kolędy to akurat nie nasze klimaty. My wolimy wesołe świąteczne piosenki dla dzieci - nawet te czysto komercyjne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka piękna, ale za kolędami nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne wydane kolędy. Piękne ilustracje i całe wydanie super! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojaa, ja uwielbiam kolędy! Z dzieciństwa pamiętam wszystkie zwrotki, które miałam właśnie w jednej książce z kolędami - nie wiem czy jest więcej zwrotek (pewnie tak), ale tyle ile było w tej książce, pamiętam cały czas. Okładka tamtej książki, mimo że mało świąteczna w sumie, zawsze będzie mi się kojarzyła ze świętami! Ta książka, o której piszesz, też jest piękna. I są nuty, można sobie zagrać, coś pięknego! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa jestem tej pozycji, wygląda na interesującą. Mam wrażenie, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  6. wspaniała! Książka na lata, bo można sobie co roku odświeżać temat. Jestem oczarowana!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z kolędami mam jedno takie wspomnienie którego nie da się już powtórzyć - śpiewana na dwa głosy kolęda "Bracia, patrzcie jeno" w wiejskim, góralskim, drewnianym kościele... i tam zawsze zwrotek było tyle, że ciężko było je powtórzyć

    OdpowiedzUsuń
  8. Mojej Karince bardzo by przypadła do gustu

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama bym tę książkę chętnie przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się te mini słowniczek - to całkiem fajne rozwiązanie dla ciekawskich!

    OdpowiedzUsuń
  11. Po ilości stron widzę że autorka nie wybrała kilku pierwszych lepszych kolęd, ale rzeczywiście włożyła w książkę mnóstwo pracy. Tak samo jak ilustratorka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! To bardzo przemyślana i starannie przygotowana książka.

      Usuń
  12. Przepiekna ksiazka, rzeczywsicie w taki magiczny sposob wprowadzajaca w swiateczny nastroj, to chyba wlasnie za ten nastroj tak wszyscy kochamy gwiazde - choinka, koledy, pyszna wigilia i gwiazdor. Nie da sie nie lubic gwiazdki. Pozdrawiam serdecznie Beata

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz