"Zagubiona małpka" (Wydawnictwo Tekturka)

Pamiętam, jakby to było wczoraj. Jesienny wieczór i nowa książka. Pierwsze spotkanie z tym duetem, a właściwie z trio. Bo w przypadku książek Julii Donaldson tłumaczonych na język polski nazwisko tłumacza jest dla nas bardzo ważne. Nikt nie tłumaczy tych książek tak dobrze, jak Michał Rusinek.

 

Tosia z czytania Gruffalo teoretycznie już wyrosła. Te i inne książki adresowane są do zdecydowanie młodszych czytelników. Są to jednak książki, które po prostu chce się mieć. Dlatego widząc w zapowiedziach nowy tytuł duetu Donaldson-Scheffler, w tłumaczeniu Michała Rusinka, wiedziałam, że musimy mieć ją w naszej biblioteczce. I mamy. Przeczytałyśmy od razu po otwarciu paczki. Najpierw po cichu, potem głośno. Za każdym razem było tak samo dobrze. Nie będę jednak ukrywać, że największą przyjemność czerpię z czytania tych książek głośno. 



O czym opowiada Zagubiona małpka? Tytuł mówi wiele, żeby nie powiedzieć, że mówi wszystko. Mała małpka zgubiła się w dżungli. Na pierwszej stronie widzimy ją smutną i przestraszoną. Wokół niej toczy się normalne życie, a ona jest sama i zagubiona. Na szczęście pojawia się latający pomocnik. Piękny motyl z niebieskimi skrzydłami obiecuje małpce pomoc w odnalezieniu mamy. Małpka opowiada o niej motylkowi, a ten korzystając ze wskazówek prowadzi ją do miejsc, w którym widział jej mamę. Najpierw trafiają do słonicy, która z mamą małpki ma niewiele wspólnego. Potem odwiedzają między innymi pajęczycę, papugę i nietoperzycę. Żadna z nich nie przypomina mamy małej małpki.  Niby mają z nią coś wspólnego, ale jest to tylko jedna cecha. Po długiej wędrówce docierają po raz drugi do słonicy. I wtedy wszystko staje się dla motyla jasne. Co dokładnie odkrył, nie zdradzę, ale informuję Was, że finał tej historii jest może ciut zaskakujący, ale na pewno szczęśliwy!


Julia Donaldson przyzwyczaiła nas do tego, że napisane przez nią książki czytają się niemal same. Tak było z Gruffalo, potem z Dzieckiem Gruffalo i oczywiście z uwielbianym przez nas Miejscem na miotle. Zagubiona małpka właśnie do tego grona dołączyła. Książka dotarła do nas dwa dni temu, a my już znamy jej spore fragmenty na pamięć. Historia małej małpki szybko podbiła nasze serca. Humorem, przesłaniem i niebanalną opowieścią. I oczywiście ilustracjami. Te znowu zachwycają i nadają całej historii dodatkowego uroku. Mniejszym i większym czytelnikom Zagubiona małpka spodoba się na pewno!



 Zagubiona małpka

Julia Donaldson

ilustracje Axel Scheffler

tłumaczenie Michał Rusinek

Tekturka 2021



Komentarze

  1. super że ksiażeczki czytają sie same, dzięki temu czytelnictwo będzie bliskie od najmłodszych lat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele takich samoczytających się tytułów w dzieciństwie, sympatycznie towarzyszy nam w myślach w dorosłym życiu, pragnie się, aby poznały je kolejne pokolenia. :)

      Usuń
  2. Jest coś w tej oprawie graficznej, że natychmiast mam chęć sięgnąć po książkę, nacieszyć się każdym rysunkiem, podchwycić jej klimat i przesłania. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem żałuję, że mój syn jest już nastolatkiem i książki dla dzieci są już za nami, zwłaszcza kiedy widzę tak fajne tytuły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Michał Rusienk zdecydowanie wie, czym jest piękne tłumaczenie. A czytanie takich książek w jego przekładzie, to zawsze wielka przyjemność <3

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo kusi mnie ta książka, uwielbiamy tych twórców i koniecznie musimy się zapoznać z ta nowością <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem komu podarujemy tą książkę

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz