"Zew krwi" - niezwykły pies w wielkiej podróży

W ostatnim roku do kina chodziliśmy tak rzadko, że zdążyłam już zapomnieć, jakie emocje może wzbudzić film. Zew krwi przypomniał nam o nich wszystkich. Był śmiech, płacz, radość, poczucie bezradności i niesamowita przyjemność z oglądania.


Scenariusz Zewu krwi oparty na powieści Jacka Londona pod tym samym tytułem. Rzecz dzieje się na Alasce pod koniec XIX wieku. Na tych terenach rozpoczyna się właśnie gorączka złota. Marzący o bogactwie i odmianie swojego losu ludzie wyruszają na daleką Północ w poszukiwaniu szczęścia. Wśród nich znalazł się pewnego dnia Buck, czteroletni pupil sędziego Millera z Kaliforni. Buck trafił na Alaskę, ponieważ został porwany i sprzedany handlarzowi, który dostarczał psy do pracy w tamtym rejonie. Tam kupił go mężczyzna zajmujący się dostarczaniem poczty w najodleglejsze zakątki Alaski. Buck stał się członkiem jego zaprzęgu i choć początkowo radził sobie niezbyt dobrze, szybko zyskał szacunek innych psów i swoich opiekunów. Niestety, na jego drodze regularnie pojawiają się również ludzi źli, którzy robią albo próbują robić mu krzywdę. Buck widzi również, jak ludzie krzywdzą siebie wzajemnie. Skrzywdzono na przykład mężczyznę, który rozwoził pocztę. Perrault stracił pracę i musiał sprzedać swój psi zaprzęg. Zwierzęta trafiły do kolejnego właściciela. Niestety, był to człowiek zły i chciwy. Od dobra zwierząt ważniejszy był dla niego zysk, który zamierzał osiągnąć. Buck cudem uniknął śmierci i trafił do nowego właściciela. Mężczyzna i pies wcześniej spotkali się kilka razy, ale teraz ich drogi skrzyżowały się na dobre!

Kolejnych wydarzeń zdradzać nie będę. Ci, którzy znają książkę wiedzą, co wydarzyło się później. Emocji nie zabraknie. My oglądaliśmy Zew krwi z wielkim zainteresowaniem i równie wielkim wzruszeniem. Historia Bucka wywarła na nas ogromne wrażenie i skłoniła do przemyśleń i rozmów. Takie filmy są bezcenne. To doskonała propozycja do rodzinnego oglądania! Film jest mądry, a przy tym bardzo ciekawie zrobiony. Pojawiają się w nim prawdziwi aktorzy i postaci animowane. Animacja momentami jest tak rzeczywista, że widz zastanawia się, czy ogląda prawdziwe zwierzęta czy animowane. Myślę, że szczególnie dzieciom takie widoki sprawią przyjemność. A cały film, z zainteresowaniem, obejrzą także ich rodzice. Bo Zew krwi to kino familijne w najlepszym wydaniu!

Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję

 


 

Komentarze

  1. Nie za często sięgam po tę tematykę, ale wiem, komu polecę ten film.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł, który idealnie nadaje się na wspólne rodzinne spędzenie czasu, lubię tego typu filmowe rozrywki łaczące pokolenia, a i jeszcze odwołujące się do klasyki literatury. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam książkę i bardzo mi się podobała,film też musi być rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam którąś wersję filmu, idealny pomysł na spędzenie wolnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka "Zew krwi" to już klasyka literatury. Film też jest wart polecenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz