"Zajadamy bez mamy" (Wydawnictwo Debit)

Pamiętam jak w naszym domu pojawiło się krzesełko do karmienia dla Tosi. Od tej pory wszystkie posiłki jedliśmy razem przy stole. Po jakimś czasie krzesełko zniknęło, a Tosia zajęła miejsce na "normalnym" krześle. Pewnie dzięki temu nigdy nie mieliśmy większych kłopotów z tym, żeby Tosia siedziała z nami przy stole i jadła. Do dziś nie mamy z tym większych kłopotów, dopóki się nie naje, raczej nie wstaje od stołu.

 

Nie wiem, czy to nasza zasługa czy po prostu trafiło nam się takie bezproblemowe dziecko. Przez długi czas myślałam nawet, że wszyscy tak mają. Okazuje się, że jednak nie. Na rodzinnych zjazdach, weselach, komuniach albo w restauracjach każdemu (nie tylko nam) zdarzyło się pewnie spotkać rodziców biegających za swoimi dziećmi z łyżeczką, dzieci, które nie potrafią usiedzieć przy stole albo takie, które mimo słusznego już wieku, nie używają żadnych sztućców. Oczywiście, nie chcę oceniać ani nikogo winić. Każde dziecko jest inne i każde do pewnych rzeczy musi dorosnąć. Lenka, bohaterka książki Zajadamy bez mamy, też musiała. Jej rodzina nie ustawała w próbach przekonania dziewczynki do jedzenia przy stole, rezygnacji z karmienia i nauczenia jej, że dopóki nie poczuje się najedzona powinna siedzieć przy stole. Lenka wszystkie zasady rozumiała, ale wolała stosować się do własnych. Aż w końcu cierpliwość rodziców się skończyła. Ogłosili koniec karmienia i jedzenia na raty. Lenka zmianę zasad zaakceptowała, ale niespecjalnie w nią wierzyła. Dalej testowała cierpliwość i pobłażliwość rodziców i starszego brata. I wtedy przekonała się, że tym razem rodzice postanowili być konsekwentni.



 

Zajadamy bez mamy to druga, po Zasypiamy bez mamy, książka duetu Clara Mas Bassas i Judi Abbot. Książka stanowi ważną pomoc dla wszystkich dzieci, które uczą się być samodzielne. Autorka nie straszy, nie poucza, ale wspiera i pomaga w tym ważnym, ale dla niektórych niełatwym etapie życia. Ta książka stanowi doskonałe wsparcie w czasie nauki. Lenka niewiele różni się od czytelników. Jest w podobnym wieku, ma podobne zabawki i takie same problemy, jak jej rówieśnicy. Dzieci szybko się z nią zidentyfikują i z zainteresowaniem będą śledzić jej przygody. Czy będą ją później naśladować? Przy odpowiednim wsparciu rodziców na pewno będzie to łatwiejsze. Dlatego dla dorosłych przygotowano specjalny rozdział, z którego dowiedzą się jak pomagać swoim pociechom w nauce samodzielności. Oprócz oczywistych walorów edukacyjnych ta książka ma jeszcze oczywiście jedną ważną cechę (a właściwie dwie). Ciekawą, bardzo życiową historię i miłe dla oka ilustracje, więc spodoba się nawet tym dzieciom, które niektóre etapy nauki samodzielności mają już za sobą.




 Zajadamy bez mamy

Clara Mas Bassas

ilustracje Judi Abbo

tłumaczenie Patrycja Zarawska

Wydawnictwo Debit 2021



https://wydawnictwo-debit.pl/

Komentarze

  1. Przyznam, że nie biegałam za dziećmi z łyżeczką napełnioną jedzeniem, od początku sadzaliśmy na krzesełkach, zatem nawyk kształtowany był od małego. No ale moje dzieci do niejadków nie należały. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z przyjemnością zagłębię się w lekturę tej książki i polecę ją kuzynce dla córeczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że taka książka pomoże niejednemu rodzicowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzicom i dzieciom, często to właśnie książki przełamują, pomagają w czymś, dzieci je lubią i cenią. :)

      Usuń
    2. No to na pewno atut książek, że poruszają aktualne, ważne dziecięce tematy.

      Usuń
  4. Paulina Kwiatkowska28 sierpnia 2021 08:22

    Tematyka tej książki będzie cały czas aktualna, więc super. Wiele osób z niej skorzysta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak książka pomoże wielu rodzicom:)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. mój młodszy ma ostatnio jakąś fazę na karmienie. Już nie pamiętam kiedy go karmiłam, a teraz nagle potrzebuje dodatkowej uwagi

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz