"Baletnice. Mimo wszystko" (Wydawnictwo Znak Emotikon)

Mówimy naszym dzieciom, że mogą wszystko. Przekonujemy, że nie ma żadnych ograniczeń, że mogą spełnić każde, nawet najbardziej szalone marzenie. Czasem okazuje się, że to jedynie puste słowa i bezmyślnie powtarzane slogany. Bo kiedy dziecko rzeczywiście chce zrobić coś nietypowego albo szalonego, dorośli zaczynają szukać tysięcy powodów, żeby tego nie robiło albo po prostu przestają je wspierać. 



Rodzice głównego bohatera szóstego tomu serii "Baletnice" nie robili mu problemów, kiedy zamarzył o nauce w szkole baletowej. Jednak na tym ich zaangażowanie się skończyło. Ani mama, ani tata Brunona nigdy nie kształcili się w szkole artystycznej. Nawet niespecjalnie interesują się sztuką. Tata chłopaka prowadzi sklep, mama zajmuje się domem i dziećmi. Nie mają ani czasu, ani ochoty na śledzenie postępów syna. Świat tańca jest dla nich światem obcym i zupełnie niezrozumiałym. Bruno nie wie, w jaki sposób mógłby im go przybliżyć. Chłopak widzi, że rodzice w jego szkolnej rzeczywistości czują się źle, więc nie chce ich do niczego zmuszać i całkowicie odcina od spraw szkolnych. Nie chce ich dodatkowa martwić ani denerwować. Nie mówi im też o problemach z rówieśnikami, z którymi uczył się wcześniej, w rejonowej szkole. Dawni koledzy nie akceptują tego, że Bruno tańczy. Zaczynają mu dokuczać i utrudniać życie. Chłopak jest w pułapce. Nie wie, co robić. Nie wie, gdzie szukać pomocy. Wydaje mu się, że nigdzie nie pasuje, że nikt nie może mu pomóc, bo nikt go nie zrozumie. Czy tak naprawdę jest? Tego dowiecie się czytając tę książkę.

 



Książki o balecie i baletnicach kojarzą się z literaturą lekką, łatwą i przyjemną. Seria "Baletnice" wiele razy pokazała nam, że próżno w niej szukać banalnych opowiastek, tiulowych sukienek i rozmów o niczym. Każdy tom porusza bardzo poważne kwestie. W szóstej części serii, zatytułowanej Mimo wszystko, najwięcej miejsca poświęcono problemowi hejtu i walce o własne marzenia. Czy warto robić to mimo wszystko? Czy warto walczyć, kiedy najbliższe nam osoby nie widzą sensu tej walki? Bruno chce się poddać, ma wrażenie, że nie pasuje do miejsca, o którym tak marzył. Jednocześnie czuje, że nie chce wrócić do szkoły, z której przyszedł. Potrzebuje wsparcia, ale boi się o nie poprosić. Ta książka to przestroga przed takim postępowaniem. Czytając ją dzieci zrozumieją, że proszenie o pomoc nie jest ani objawem słabości, ani niewłaściwym zachowaniem. Ludzie, dla których jesteśmy ważni zawsze będą gotowi, żeby udzielić nam pomocy. 


 

Mimo wszystko to szósty tom serii "Baletnice". Kolejne opowieści o uczniach Szkoły Tańca Opery Paryskiej są ze sobą luźno powiązane. Każda ma innego głównego bohatera. W związku z tym nie musicie ich czytać po kolei. Możecie zacząć od tego, który Wam wydaje się najciekawszy. My nie zawiodłyśmy się jeszcze na żadnym. Wszystkie są interesujące. Przede wszystkim dla młodego czytelnika, który może przeżywać podobne rozterki, co bohaterowie tych historii. Interesujące będą również dla rodziców, którzy może do tej pory nie zwracali uwagi na niektóre sygnały wysyłane przez dzieci. Nie są to również książki wyłącznie dla miłośników baletu. Balet jest tu jedynie pretekstem, tłem do snucia opowieści dużo głębszych i bardziej uniwersalnych. O życiu, przyjaźni, rodzinie, radości, smutku i codzienności wszystkich uczniów. Tych w baletkach i tych, którzy baletek nigdy nie założą.


 

Baletnice. Mimo wszystko

Elizabeth Barfety

ilustracje Magalie Foutrier

tłumaczenie Natalia Zmaczyńska

Znak Emotikon 2022 


 

https://www.znak.com.pl/


Komentarze

  1. Dużo jest prawdy w tym co napisałaś we wstępie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka porusza wiele kwestii i wydaje się warta przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, chcemy, by nasze dzieci były odważne. Jednak nasza troska o nie, a czasami nadopiekuńczość, hamuje ich rozwój.

    OdpowiedzUsuń
  4. słyszałam sporo o tej serii, myślę że moja córka zaraz będzie chciała po nią sięgnąć :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. mądrości potrzeba by wiedzieć jak i kiedy wspierać młodego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takie wciągające książki i sama chętnie sięgam po te propozycje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zachwycona tymi publikacjami i ich prostotą przekazu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko słówko odnośnie odmiany imienia Bruno. Dopełniacz brzmi "Brunona" - zresztą widzę na zeskanowanych kartach, że w książce tak właśnie jest, więc może i w recenzji mogłoby tak być;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta opowieść zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz