Gra(my) w piątki: "Nowa Gwinea" (Wydawnictwo Egmont)

Ostatnio nieco rzadziej gramy w planszówki. Po wypełnionej kolejnymi rozgrywkami zimie, przyszła chwila wytchnienia. Być może graliśmy aż za dużo i wszystkie gry, które mieliśmy w domu trochę nam się znudziły? Jest taka możliwość, zwłaszcza, że pojawienie się na rynku nowej gry Grzegorza Rejchtmana sprawiło, że przerwa w graniu została zawieszona! 

 

Miłośnikom planszówek nie muszę chyba wyjaśniać, kim jest Grzegorz Rejchtman. Tym, którzy być może nigdy o nim nie słyszeli, powiem tylko jedno słowo Ubongo. O tej grze słyszeli chyba wszyscy. Błyskawicznie zrobiła karierę w planszówkowym świecie i cały czas zyskuje nowych miłośników. Pojawiło się już kilka wersji kultowego Ubongo, w tym także wydania kieszonkowe, które bez problemu można zabrać ze sobą w podróż. Po nich na rynku gier planszowych pojawiła się Papua. Wszystkie błyskawicznie podbiły nasze serca i stały się jednymi z naszych ulubionych gier. Wydawało nam się, że nic ciekawszego nie można już wymyślić. A jednak się myliłyśmy. Grzegorz Rejchtman zaskoczył po raz kolejny i stworzył grę niby bardzo podobną do Ubongo, a jednak zaskakującą. Tym razem gracze będą budować wioskę! Kafelki, które trzeba układać na swojej planszy to domy, z których powstanie wioska. Na planszach zobaczycie trzy elementy totemy, źródła wody i drzew owocowe. Karty, jak zwykle w przypadku tych gier, są dwustronne, a każda strona to inny poziom trudności. 

 




Gra rozpoczyna się od rzutu kostką. Symbol, który się na niej zobaczymy wskazuje nam, który totem startowy musimy zakryć pierwszym kafelkiem domu. Pozostałe (mamy ich do dyspozycji jeszcze 11) musimy ułożyć w taki sposób, żeby zakryć wszystkie źródła wody i jak najwięcej drzew owocowych. Pozostałych totemów przedstawiających zwierzęta zakrywać nie można. Kafelki trzeba układać w taki sposób, żeby stykały się ze sobą jedynie narożnikami. Każdy kafelek musi obowiązkowo stykać się z przynajmniej jednym innym kafelkiem. Gracz, który jako pierwszy zakryje wszystkie źródła wody, woła "Gwinea" i w tym momencie runda się kończy. Szczegółowe zasady punktacji znajdziecie w instrukcji. Ja wspomnę tylko, że wszyscy gracze otrzymują po jednym punkcie za każde zakryte źródło wody. Dodatkowe punkty otrzymuje zwycięzca, ile? To zależy o liczby zakrytych drzewek owocowych. Rozgrywka kończy się po dziewięciu rundach, a wygrywa oczywiście ten, który zgromadzi najwięcej punktów.



 

Proste? Ta gra nie jest aż tak prosta, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Gracze będą musieli przy niej trochę pogłówkować. Takie gimnastyka umysłu to oczywiście sama przyjemność. Ja zawsze przy okazji pierwszej rozgrywki mam wrażenie, że nie podołam. Na szczęście z każdą kolejną partią jest łatwiej, aż w końcu wszyscy dochodzimy do perfekcji. Nie tracimy jednak przyjemności gry. Układów poszczególnych kafelków nie da się nauczyć na pamięć. Plansze są dwustronne, więc możliwości rozgrywek jest wiele. Znudzić się tą grą na pewno nie można. Nie można jej również zniszczyć. Tektura, z której wykonano poszczególne elementy jest sztywna, gruba i wytrzymała, więc nie musicie się obawiać o jej zniszczenie. Jedyne co musicie, to zarezerwować czas na grę. Gwarantuję, że nie będzie to czas zmarnowany!



 

Nowa Gwinea

Grzegorz Rejchtman

liczba graczy 1-4

wiek 8-108 lat

czas rozgrywki 25 minut

EGMONT 2022

 

https://egmont.pl/

Komentarze

  1. Ta gra jest naprawdę świetna i na pewno znajdzie swoich odbiorców!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zima jest najlepszym czasem do grania w planszówki, wiosna to już mniej :)
    Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysłowa gra, na pewno ciekawa. Jeszcze nie widziałam czegoś podobnego..

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno ciekawie by się grało. :) Nie mamy jeszcze tego typu gry.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz