"Mój pierwszy zielnik" (Wydawnictwo Jedność dla dzieci)

Lata mijają, a program nauczania niespecjalnie się zmienia. Dzieci zdobywają znacznie więcej wiedzy teoretycznej niż tej najbardziej potrzebnej, czyli praktycznej. Wiedzę, którą można wykorzystać w codziennym życiu znacznie częściej zdobywa się w domu niż w szkole. Ja bardzo wielu rzeczy dowiedziałam się w dorosłym życiu dzięki książkom dla najmłodszych czytelników. Najwięcej chyba z zakresu nauk przyrodniczych, których nigdy specjalnie nie lubiłam, a które teraz wydały mi się niezwykle pasjonujące. Ta wiedza przydaje mi się szczególnie na naszych rodzinnych wyjazdach. Dzięki niej umiem rozpoznać niektóre (mniej znane) gatunki drzew, znam zwyczaje zwierząt i nazwy kwiatów. Dzięki tym samym książkom Tosia zdobyła tę wiedzę znacznie szybciej niż ja. I nie będę ukrywać, że trochę jej tego zazdroszczę.



Dziś mam propozycję dla tych, którzy chcieliby lepiej poznać świat roślin. Wiedza, jak powszechnie wiadomo, najszybciej wchodzi do głowy przez doświadczanie różnych rzeczy. Rośliny poznać można najlepiej robiąc zielnik. Robiliście takowy w szkole? Myślę, że tak. Sama pamiętam jak zbierałam liście, suszyłam, a potem przyklejałam do kartek, opisywałam i wkładałam do skoroszytu. Dziś skoroszyt jest już niepotrzebny, bo mamy Mój pierwszy zielnik. Książkę przygotowaną przez JEDNOŚĆ dla dzieci, która spodoba się każdemu miłośnikowi przyrody. 


Pierwsze strony tej książki to informacje praktyczne, które przydadzą się przy przygotowywaniu zielnika. Dzieci dowiedzą się, co powinien mieć przy sobie badacz roślin, jak należy rośliny suszyć i przygotowywać do przyklejenia w zielniku. Kolejne strony to informacje na temat budowy roślin. Wyposażeni w tę wiedzę możemy ruszyć na wycieczkę. Czego będziemy szukać? Do znalezienia są między innymi buk zwyczajny, leszczyna pospolita, mak polny, lepnica rozdęta i niecierpek pospolity. Opis każdego gatunku zajmuje jedną stronę książki. Znalazło się tam jej zdjęcie, nazwa polska i łacińska, cechy charakterystyczne i miejsce jej występowania. Nie zabrakło również ciekawostek dotyczących bohatera danej strony. Na sąsiedniej stronie, w ramce znajduje się miejsce do naklejenia ususzonej rośliny. Trzeba też napisać, gdzie i kiedy ją znaleźliśmy oraz zaznaczyć, czy udało się zaobserwować na niej jakieś zwierzęta. Oprócz roślin wybranych przez autorów, w zielniku są również strony, na których wkleić można własne znaleziska i rośliny, których twórcy tej książki nie uwzględnili.



Mój pierwszy zielnik to bardzo dobry pomysł na prezent. Myślę, że spodoba się każdemu dziecku, bez względu na wiek. Młodsze pewnie będą potrzebowały przy jego wypełnianiu pomocy rodziców. Starsze powinny bez problemu poradzić sobie same. Wypełniony zielnik będzie kopalnią wiedzy i świetną pamiątką na długie lata. Książka ma dość sztywne strony, których na pewno nie uszkodzi nawet bardzo częste przeglądanie. Spiralny grzbiet ułatwi korzystanie z zielnika w trakcie wycieczek, a sztywna okładka pozwoli robić notatki nawet w najmniej sprzyjających warunkach. Ja jestem tym zielnikiem zachwycona i na pewno wykorzystamy coraz dłuższe i cieplejsze dni na jego uzupełnienie. Myślę, że dzięki niemu nadchodzące wakacje mogą być nie tylko interesujące i niebanalne, ale przede wszystkim niezapomniane.



 
Mój pierwszy zielnik. Zbieram kwiaty, liście i trawy

Stefanie Zysk

ilustracjYousun Koh

 JEDNOŚĆ dla dzieci 2023


 https://www.jednosc.com.pl/

Komentarze

  1. Przepięknie wydany zielnik! "Za naszych czasów" można było tylko samemu prowadzić taki w zwykłym zeszycie :) Super, że teraz dzieci mają tyle możliwości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mi się to przypomniało - jak samemu można było założyć taki zielnik.

      Usuń
    2. Zielnik i album jesiennych liści dawno, dawno temu robiło się w szkole, a teraz takie piękne wydanie. Chętnie sobie bym kupiła :)

      Usuń
  2. Na pewno będę polecać ten zielnik dalej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz