"Szkoła Magicznych Zwierząt. Bravo, bravissimo" (Wydawnictwo Debit)

Próbowaliście kiedyś wyobrazić sobie swoją szkołę marzeń? Na pewno. Myślę, że każdy to robił. Zarówno w czasach szkolnych, jak i w chwili, kiedy próg szkoły przekracza jego dziecko. Jaka powinna być ta wymarzona szkoła? Chcielibyśmy, żeby była nowoczesna, dostosowana do dzisiejszych czasów. Z interaktywnymi tablicami i ławkami, które łatwo można dostosować do wzrostu uczniów. Ze stołówką, która serwuje smaczne i zdrowe posiłki. Z dużą i nowoczesną salą gimnastyczną. Z zadbanym boiskiem i ławkami na terenie szkoły, które pozwalają spędzać na zewnątrz każdą przerwę. Tak, to wszystko jest ważne i potrzebne. Myślę jednak, że najważniejsze jest coś zupełnie innego. Najważniejsze to chodzić do szkoły, w której są dobrzy ludzie. Do szkoły, w której nikomu nie brakuje empatii. Szkoły, w której niczego nie zamiata się pod dywan.


Szkoła Magicznych Zwierząt to szkoła wyjątkowa. Drugiej takiej nie znajdziecie. Jej uczniowie, na pierwszy rzut oka, niczym się nie wyróżniają. Przypominają tysiące innych uczniów. Jest jednak coś, co od wszystkich innych uczniów ich różni. Uczniowie Szkoły Magicznych Zwierząt dostają pod swoją opiekę zwierzęta. Większość z nich wygląda całkiem zwyczajnie. Ktoś, kto nic o nich nie wie, nie zauważyłby żadnej różnicy. Jeśli ktoś jednak ma możliwość się do nich zbliżyć i poznać je lepiej, nie będzie miał żadnych wątpliwości. Te zwierzęta są magiczne. Te zwierzęta mówią! I razem ze swoimi opiekunami tworzą niezwykle zgrane duety. Potrafią jednak działać nie tylko w parach, ale również w grupie. I właśnie ta umiejętność przyda im się w czasie najnowszej przygody, która na nich czeka. Wszystko przez ulubiony zespół uczniów panny Cornfield, którzy już niedługo przyjedzie do ich miasta. Dzieci bardzo chciałyby pójść na ich koncert. Niestety, pojawia się pewien problem. Myślę, że większość z Was domyśla się, że chodzi o pieniądze. Niektórych nie stać na bilety, a uczniowie chcieliby, żeby na koncert poszli wszyscy. Co można w tej sytuacji zrobić? W jaki sposób można zdobyć pieniądze, które pozwolą całej klasie pójść na koncert? Można spróbować wziąć udział w konkursie. Dzieci i ich magiczne zwierzęta przystępują do pracy...




 

Seria "Szkoła Magicznych Zwierząt" zawsze wlewa w moje serce dużo optymizmu. Jednocześnie sprawia, że zaczynam się smucić, bo wiem, że to "tylko" książka i w prawdziwym życiu takie rzeczy się nie zdarzają. A prawdziwe szkoły od Szkoły Magicznych Zwierząt bardzo się różnią się od tych, które funkcjonują obok nas. Są jednak w tej książce nie tylko elementy fantastyczne, pojawiają się również problemy. W 13. tomie serii najboleśniej odczuwa je Olivier. Jego babcia właśnie przeprowadziła się do domu spokojnej starości, a chłopcu bardzo trudno to zaakceptować. Dlatego nie udziela mu się entuzjazm klasy, która przygotowuje się do konkursu. Olivier potrzebuje wsparcia. Czy je otrzyma? Czy otrzyma w końcu swoje magiczne zwierzę, o którym tak marzy? Wszystkiego dowiecie się z książki. Mądrej i wartościowej lektury adresowanej do czytelników w wieku szkolnym. Książki, która dodaje otuchy, która wywołuje uśmiech na twarzy. Jeśli tej serii jeszcze nie znacie, koniecznie nadróbcie zaległości!




 

Szkoła Magicznych Zwierząt. Bravo, bravissimo

Margit Auer

ilustracje Nina Dulleck

tłumaczenie Agata Janiszewska

Wydawnictwo Debit 2025 


 https://soniadraga.pl/wydawnictwo-debit

Komentarze

  1. Młodzi czytelnicy bardzo lubią obracać się w takich klimatach książkowych, ale przyznaję się, że i ja chętnie wyruszam w krainę magii, jak bardzo wówczas rozwija się wyobraźnia. Izabela Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz